Świat

"Zegar zagłady" zbliżył się do końca. Ta technologia jest przyczyną

Jakub Szczęsny
"Zegar zagłady" zbliżył się do końca. Ta technologia jest przyczyną
9

Kto by pomyślał. W obliczu tego, co dzieje się obecnie na świecie, "Zegar zagłady" jeszcze bardziej zbliżył się do końca. Na ten moment, jest już rekordowo blisko północy, która w symbolice przyjętej przez naukowców i ekspertów oznacza dla gatunku ludzkiego apokalipsę. Wśród zagrożeń, które przyczyniły się do owego faktu, wymienia się — co pewnie nikogo nie dziwi — sztuczną inteligencję.

Jednym z głównych powodów wprowadzenia zmiany w "Zegarze zagłady" była wojna w Ukrainie — ale nie tylko. Naukowcy wskazują, że w obecnej sytuacji geopolitycznej istnieje wysokie ryzyko eskalacji nuklearnej, coraz mocniej też odczuwamy skutki zmian klimatycznych. Co więcej, przyspiesza też postęp technologiczny — prym w tej materii wiedzie sztuczna inteligencja, która postrzegana jest przez ekspertów nie tylko w kontekście szans, ale i zagrożeń. Konwergencja wszystkich tych wydarzeń i zjawisk zaowocowała uszczknięciem ludzkości 10 sekund z zegara, który wskazuje na bliskość naszej cywilizacji względem nieodwracalnego końca.

Polecamy na Geekweek: Tiktoker strollował Warszawiaków. Wykupił billboard!

Która godzina? Nasza ostatnia

"Zegar zagłady" to popularnonaukowy, symboliczny instrument autorstwa naukowców z The Bulletin of the Atomic Scientists (Biuletyn Naukowców Atomowych) na Uniwersytecie Chicagowskim. Sam w sobie przedstawia ryzyko globalnej katastrofy w postaci incydentu nuklearnego, zmian klimatycznych, przesileń geopolitycznych, czy też wpływu nowych technologii na społeczeństwa. Przedstawia się go w formie zegara tarczowego. Wskazówki na tym zegarze nie reprezentują natomiast rzeczywistego czasu, ale odzwierciedlają postrzeganie zagrożeń. Im wskazówki są bliżej północy, tym większe jest — według naukowców — ryzyko globalnej katastrofy. Po dzisiejszej aktualizacji, ludzkości pozostała 1 minuta, 30 sekund do apokalipsy — oznacza to więc, że w stosunku do poprzedniego pomiaru utraciliśmy dosłownie 10 sekund.

Zmiany w "Zegarze zagłady" odbywają się z powodów takich, jak: konflikty zbrojne, działania na polu broni jądrowej, zmiany w umowach międzynarodowych dotyczących rozbrojenia i zbrojenia się, postępy w nowych technologiach, a także zmian klimatycznych, biologicznych, chemicznych, czy też naturalnych kataklizmów oraz globalnych wydarzeń o istotnym wpływie na społeczeństwo. Od momentu jego utworzenia w 1947 roku w owym zegarze wielokrotnie ustawiano wskazówki bliżej lub dalej od północy, odzwierciedlając zmiany na świecie oraz zdanie naukowców w zakresie tego, jak bardzo blisko jesteśmy naszego końca.

Początkowe ustawienie Zegara zagłady z 1947 roku wskazywało na godzinę 23:53. W ciągu 6 lat zbliżyliśmy się do 23:58 - w 1953 roku doszło do testów USA oraz ZSRR broni termojądrowej. W 1960 odzyskaliśmy 5 minut po tym, gdy doszło do pewnej odwilży w stosunkach między mocarstwami, a nawet współpracy w zakresie zmniejszenia ryzyka eskalacji nuklearnej. Niestety, wojna w Wietnamie, Indiach i Bliskim Wschodzie w 1968 spowodowała, że po raz kolejny przesunięto wskazówki minutowe o 5 minut "do przodu". Najbezpieczniejszym według ekspertów i naukowców czasem w naszej historii był rok 1991, kiedy to podpisano między USA, a ZSRR traktat START I — otwierający cykl porozumień w zakresie ograniczania zbrojeń strategicznych. Od tego czasu wskazówki tylko jeden raz oddaliły się od "dwunastej" - w 2010 roku, kiedy to Barack Obama — ówczesny prezydent USA — publicznie mówił o konieczności zbudowania świata wolnego od broni nuklearnej i potrzebie wprowadzenia światowego pokoju.

Czy jest się czego bać?

Pamiętajmy o tym, że "zegar zagłady" jest jedynie symbolem, aktem wyrażenia zaniepokojenia sytuacją na świecie przez naukowców. Aczkolwiek ma on sporo sensu — zadaniem ekspertów działających nad tym projektem nie jest straszenie świata apokalipsą, lecz zwróceniem uwagi na konieczność działania na rzecz światowego pokoju. Tym razem naukowcy — zamiast jedynie cieszyć się z powodu rozwoju AI - "dopisali" ją do listy rzeczy, które mogą stanowić zagrożenie. I mają rację, bo oprócz swojej przydatności, sztuczna inteligencja może być także źródłem fake newsów, deepfake'ów i nowych ataków cybernetycznych. A to nie jest ciekawa perspektywa na naszą przyszłość.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu