Lata temu notebooki były tak samo konfigurowalne pod względem specyfikacji jak komputery stacjonarne. Z czasem jednak w pogoni za coraz mniejszymi rozmiarami producenci zaczęli więcej komponentów lutować bezpośrednio do płyty głównej. Z tego powodu wymiana czegokolwiek mijała się z celem, ale Framework Laptop chce to zmienić. Tylko czy my też tego chcemy?
Framework Laptop, czyli złóż sobie sam laptopa
Idea przyświecająca twórcom projektu Framework jest szczytna. Chcą oni wprowadzić do sprzedaży urządzenia, które nie tylko wykonywane są z materiałów odzyskanych z recyklingu, ale w których również każdy komponent będzie można wymienić, w razie gdyby uległ awarii. Ich pierwszym projektem będzie notebook, którego finalna specyfikacja zostanie zaprezentowana w połowie roku, a wkrótce potem ma też trafić do sprzedaży. Urządzenie znane obecnie pod nazwą Framework Laptop ma tylko jeden przylutowany element, jest to procesor Intela z serii Core i5-1135G7/i7-1165G7/i7-1185G7, reszta komponentów jest w pełni wymienna i konfigurowalna.
I dotyczy to nie tylko pamięci RAM, której w dwóch slotach można zamontować nawet 64 GB, czy dysku SSD o maksymalnej pojemności 4 TB, który montujemy w slocie M.2. Swobodnie można podłączyć dowolną kartę WiFi/BT, wspierającą nawet standard WiFi 6E, baterię, która ma mieć domyślnie 55 Wh pojemności, klawiaturę czy wreszcie ekran o przekątnej 13,5 cala i rozdzielczości 2256x1504 (proporcje 3:2). Każdy element mocowany jest śrubkami i jego wymiana zajmuje kilka minut, a ekran schowany jest za magnetyczną ramką, którą ściągamy w kilka sekund. Jakby tego było mało, mamy po bokach po 2 sloty z portem USB typu C, w które możemy włożyć przejściówkę na dowolny inny port - HDMI, DisplayPort, audio, USB typu A czy czytnik microSD.
Co więcej zespół odpowiedzialny za ten projekt chce aby przyszłe płyty główne z nowymi procesorami zachowały kompatybilność wsteczną, więc wymiana na mocniejszy układ w przyszłości będzie całkiem prosta. Tym bardziej, że ma powstać też sklep z dedykowanymi komponentami dla notebooków Framework, w którym swoje produkty będą mogły oferować też firmy trzecie. Pomimo modularnej budowy, cały notebook jest całkiem kompaktowy, ma ważyć około 1,3 kg i mieć niespełna 16 mm grubości. Na zdjęciach i wideo na stronie producenta wygląda nieco topornie, ale przez następne kilka miesięcy, może zostanie jeszcze nieco dopracowany. Cieszę się też, że zespół zwrócił uwagę na kamerę do wideorozmów, domyślnie ma rozdzielczość 1080p i nagrywa w 60 klatach na sekundę, zapewniając odpowiednią jakość obrazu, a do tego zarówno kamera jak i mikrofon mają fizyczny przełącznik, który pozwala na ich wyłączenie. Niestety nie znamy jeszcze ceny, a to z całą pewnością będzie bardzo istotny czynnik wpływający na atrakcyjność całego urządzenia.
Pytanie tylko, po co?
O ile sama idea bardzo mi się podoba, o tyle jakoś nie jestem przekonany czy odniesie sukces. W dzisiejszych czasach użytkownicy zajmują się przede wszystkim konsumpcją treści, nie interesują ich komponenty z jakich korzysta ich notebook, tablet czy smartfon. Liczy się przede wszystkim jak sprzęt wygląda i jak działa, a pod tym pierwszym względem Framework Laptop raczej do czołówki się nie będzie zaliczał. Cieszę się natomiast, że ktoś podjął się takiej próby i nawet jeśli będzie to nisza, to miejmy nadzieje, że przetrwa próbę czasu. Jeśli pomysł się przyjmie, to może również giganci tego rynku spojrzą na takie inicjatywy przychylnie i coś się w tej materii poprawi. Byłoby to pewnie z korzyścią zarówno dla nas jak i dla środowiska, bo łatwiej przecież wymienić wadliwy ekran niż całego notebooka.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu