Im dłużej żyję, a jest tego już trochę ponad dwie dekady, to mam wrażenie, że idiotyzmy, które widzę to jeszcze nie wszystko. Co jakiś czas okazuje się, że się nie pomyliłem - ludzie robią tak głupie rzeczy, że zastanawiam się nad tym jak na to wpadli. I gdzie zawiodła ewolucja, że takie rzeczy w ogóle się dzieją. Mówię o sprawie człowieka, który pochwalił się na Wykopie, że wrzucił metalową rurkę do silnika. Tak, to był żart - ale przyznajcie, że bardzo słaby.
Zażartował sobie z uszkodzonego samolotu - płacze, że go potraktowali nieadekwatnie do czynu. Tak, to prawda
Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...
Co ciekawe, wspomniany wyżej użytkownik serwisu Wykop już wcześniej robił sobie "żarty" mówiąc w Internecie o tym, że zamierza się zabić. Niektórzy wzięli takie informacje aż zanadto na poważnie i próbowali pomóc "niedoszłemu samobójcy". Policjanci zostali wysłani na próżno, mogli wtedy szukać przestępcy lub uczestniczyć w akcji ratunkowej człowieka, który rzeczywiście szuka pomocy. A nie - umówmy się - półgłówka, który nie ma co robić przed komputerem i stawia się w roli wykopowego Strasburgera. Z tą różnicą, że prowadzący Familiady nikomu krzywdy nie robi - mimo, że żart ma naprawdę suchy.
Wilki!
Śmieszek wpadł na genialny pomysł poinformowania użytkowników Wykopu o tym, że wrzucił do silnika odrzutowego metalową rurkę. Choć sprawa okazała się głupim żartem, inni potraktowali tę informację całkiem poważnie.
To uczucie gdy do silnika A320 wrzuciłeś dla żartów małą metalową rurkę do regulacji wysokości schodów xD zobaczymy na #flightradar24 czy łopatki poradzą sobie z rurką tak jak przemielają ptaszki.
No co ja mam poradzić na swoje ciekawskie zapędy z wytrzymałości materiałów. Wiadomo lepiej gdybym to zrobił na samolocie cargowym bez pasażerów ale generalnie dla mnie to wszystko jedno bo jestem socjopatom i to nie autodiagnozowanym tylko podobno skrajnie dyssocjalny...
Normalni ludzie takich żartów sobie nie robią. Robiłem różne rzeczy - strzelałem koleżankom ze staników, rzucałem "diabełkami" z balkonu na boisko, na którym grali moi koledzy - ale wszystko w granicach rozsądku. Wiecie, żartować trzeba tak, żeby śmiali się wszyscy, a nie tylko autor żartu. Bo wtedy jest on zwyczajnie słaby. Gorzej jeszcze, gdy jest głupi.
Użytkownik Wykopu musiał liczyć się z tym, że żart może zostać potraktowany poważnie i odpowiednie służby sprawdzą, czy wszystko jest w porządku. Tak też się stało. Szybko okazało się, kto jest autorem głupiej wiadomości w serwisie Wykop.pl - okazuje się jednak, że ten człowiek wcale nie spokorniał.
Mimo tego, że użytkownik Go_Ask_Alice przyznał potem, że cała sprawa to żart, nie dziwię się, że ktoś to zgłosił odpowiednim służbom. To, jak wyglądało potem dociekanie, kto stał za niewybrednym aktem "terroru" (hehe) to jedno. Ale głupota to drugie. Nie można pominąć tego, że użytkownik zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie wypisując takie rzeczy w bądź co bądź, medium społecznościowym, które czyta całkiem spora grupa internautów. W realiach, gdzie bezpieczeństwo na lotniskach zakrawa wręcz o paranoję (polecam osobistą i wyskakiwanie z butów - szczególnie po 7 godzinach siedzenia na lotnisku), nie można robić sobie takich żartów w ogóle. Ja rozumiem - wszystko rozbija się o absurd. Ale nie twórzmy kolejnych i nie krzyczmy: "wilk", kiedy zagrożenia nie ma. Bo może się okazać, że gdy rzeczywiście coś będzie się działo, dojdzie do masowej znieczulicy. A po tym zginą ludzie.
Słówko dla wszystkich nieudaczników i pieniaczy z wykopu którzy życzą mi 8 lat więzienia. Nie doczekanie wasze.
Czytałem komentarze pod wyjaśnieniami użytkownika - jakoś tak milej mi się na sercu zrobiło. Użytkownicy Wykopu zachowali się wzorowo - stawiani często jako wzór "raka" Internetu w tym momencie pokazali, że gdzieś jakaś granica jest. I to bardzo szanuję. Użytkownikowi Go_Ask_Alice życzę natomiast, żeby bardzo boleśnie odczuł konsekwencje swojego głupiego działania. Czas dorosnąć, przemyśleć i zająć się czymś pożyteczniejszym. Sądząc jednak po tym, co napisał w wyjaśnieniu, mam brzydkie wrażenie, że to chyba nie pomogło. Cóż, życzymy kolejnych "sukcesów".
Grafika: 1, 2
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu