Kosmos

Czy było warto wydać miliardy dolarów? Zainteresowanie teleskopem szokuje

Bartosz Gabiś
Czy było warto wydać miliardy dolarów? Zainteresowanie teleskopem szokuje
Reklama

Był to horror dziejący się kompletnej ciszy kosmicznej próżni. Tak to przynajmniej musiało wyglądać w sercach naukowców, gdy teleskop Jamesa Webba w końcu trafił na swoją pozycję w kosmosie i zaczął się rozkładać. Czy warto było się tak stresować?

Od stycznia 2022 roku wszyscy miłośnicy kosmosu uważnie śledzili proces kalibracji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Na szali stała reputacja naukowców i wszystkich finansujących tę misję. 10 miliardów dolarów i prawie trzy dekady prac miały w końcu się zwrócić i dać odpowiedź, czy było warto?

Reklama

Czy było warto wydać miliardy dolarów na teleskop podczerwieni?

Jedno z pierwszych zdjęć Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba z lipca 2022 / NASA

Gdy powyższe zdjęcie obiegło sieć w lipcu 2022. roku, wszelkie wątpliwości zostały rozwiane niczym dym na wietrze. Kosmos zachwycił bardziej niż kiedykolwiek w historii, a to był tylko początek tej przygody. Ten zawieszony półtora miliona kilometrów od nas obiekt, sięga wzrokiem dalej niż jakikolwiek inny teleskop, ukazując człowiekowi światło docierające do nas z odległych zakątków wszechświata.

Zaledwie w tym roku, w maju, badacze ogłosili, że zostało wykryte światełko, położone najgłębiej w galaktyce, jakie do tej pory ludzkość odkryła. Co więcej, ukazało nam ono swój obraz, jaki miało zaledwie 290 milionów lat po Wielkim Wybuchu, czyli ot tak trochę ponad trzynaście miliardów lat temu. Dzięki temu teleskopowi odkryliśmy także świat zbliżony do naszego, krążący wokół gwiazdy trochę chłodniejszej niż nasze Słońce. Jest to teraz najbliższa egzoplaneta, o której wiemy, a to tylko są głośne szczątki z dóbr, które daje nam James Webb. Biorąc pod uwagę, że naukowcy wciąż wyciskają soki z danych starusienkiego Voyagera 2 ze zdjęć z 1986 roku, trudno sobie wyobrazić na ile dekad informacji dostarczy ten teleskop.

Największa gwiazda w kosmosie, pobija rekordy popularności

Zdjęcie przedstawiające kombinację obrazów Webba i Hubble'a. Galaktyki IC2163 i NGC2207 / NASA

Według informacji dostarczonych przez Space Telescope Science Institute (Instytut nauki przy pomocy kosmicznego teleskopu, w skrócie STScI), jednostki, która nadzoruje teleskop Jamesa Webba z ramienia NASA i partnerów z całego świata, popularność tego urządzenia bije wszelkie rekordy. Podobno w samym zeszłym tygodniu, otrzymali aż 2377 unikalnych próśb o otrzymanie dostępu do teleskopu na konkretny czas.

Suma czasu potrzebnego na dokonanie tych obserwacji przekracza mocno zakładany zakres w ramach "4 cyklu", dzięki któremu można zyskać dostęp do aparatury. Zrealizowanie potrzeb wszystkich próśb wyniosłoby 78000 godzin, czyli wartość dziewięciokrotnie przekraczającą założony czas! Tak ogromne zainteresowanie jest dla całego środowiska naukowego wspaniałe, lecz prawdopodobnie trochę problematyczne dla zespołu nadzorującego operacje teleskopu. Teraz aż 600 badaczy przeanalizuje propozycje badań i wybierze te, które zasługują na uwagę najgorętszej gwiazdy kosmosu... Przynajmniej w przenośni.

TOP3 badań, kto jest ulubieńcem naukowców z całego świata?

NASA

Wśród wszystkich zgłoszeń królowała ciekawość. Wszak James Webb daje możliwości, jakich dotąd nie mieliśmy, dzięki czemu wszyscy uczeni mogą w końcu zbadać najdłużej podróżujące światło. W ten sposób będą mogli się przyjrzeć jednym z pierwszych galaktyk, które się uformowały po Wielkim Wybuchu miliardy lat temu.

Inne zgłoszenia były bardziej... Przyziemne, a można nawet pokusić się o powiedzenie, że przyszłościowe. Zamiast poznawania tego, co się już wydarzyło, drugie i trzecie miejsce należało do projektów związanych z szukaniem kolejnych planet, potencjalnie drugiej Ziemi oraz gwiazd wokół, których ów egzoplanety mogłyby krążyć. Zasadnicza różnica między Hubblem i Webbem polega w obrazie, który otrzymują. Webb szuka podczerwieni, a do tego jest większy, dzięki czemu może dostrzec subtelniejsze światło. Trzeba się jednak nim cieszyć, póki możemy. Obydwa teleskopy mają ten sam problem — nie jesteśmy w stanie ich fizycznie naprawić.

 

Reklama

Wszystkie użyte zdjęcia są do pobrania za darmo na oficjalnym blogu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, ale również na oficjalnym profilu NASA na portalu flickr. Zapierają dech!

Źródło: ArsTechnica

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama