Sławomir Pietrzak, szef wytwórni SP Records cytowany na fanpage'u ZAiKS daje fantastyczny popis logicznego myślenia i dedukcji. Sprawa jest prosta: sk...
ZAiKS uważa, że większość fanów na koncertach to piraci. Dokładnie 195 spośród 200 tysięcy
Sławomir Pietrzak, szef wytwórni SP Records cytowany na fanpage'u ZAiKS daje fantastyczny popis logicznego myślenia i dedukcji. Sprawa jest prosta: skoro na koncert przychodzi kilkaset tysięcy ludzi, a płyty notują sprzedaż na poziomie kilku tysięcy egzemplarzy. To znaczy, że większość fanów to wstrętni piraci, którzy "sobie przegrywają" płyty. A myślałem, że już nic mnie nie zdziwi.
SP Records to wytwórnia zajmująca się m.in. wydawaniem płyt Kazika i Kultu. Cytat z wypowiedzi jej szefa, Sławomira Pietrzaka został opublikowany na facebookowym profilu Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Oto i on:
Wnioski są zatem bardzo oczywiste - znasz muzykę jakiegoś artysty, ale nie kupiłeś jego płyty? Jesteś piratem i kropka. Wychodzi na to, że w Polsce nie mamy radia (tantiem pewnie też nie, co?), nie mamy YouTube'a (Spotify, Deezera, SoundClouda i setek innych), nie mamy tysięcy sklepów, gdzie obok regałów z płytami leżą słuchawki do przesłuchiwania fragmentów albumów. Parafrazując klasyka - nie mamy niczego!
Parsknąłem śmiechem gdy wszedłem na oficjalną stronę SP Records i zobaczyłem taki oto widok:
Ktoś chyba trochę za bardzo popłynął i zapomniał o tym, że żyjemy w XXI wieku. Ale można to odnieść nie tylko do szefa SP Records, ale również do lwiej części branży muzycznej - skostniałej i tak zamkniętej na jakiekolwiek zmiany. Wytwórnie ciągle uzależniają sukces artysty od liczby sprzedanych przez niego analogowych nośników. A tymczasem preferencje konsumentów już dawno się zmieniły, co obserwuję również wokół siebie. Z czterech znanych mi osób, które kupują jakiekolwiek płyty z muzyką aż trzy robią to tylko po to, żeby zafoliowany egzemplarz dołączyć do kolekcji i równolegle opłacają Spotify lub Deezera, gdzie faktycznie tej muzyki słuchają.
I z tego powodu powinniśmy objąć opłatą reprograficzną nowe nośniki? Wytwórnie nie potrafią się odnaleźć w nowych realiach, a wypowiedź powyżej jest tego doskonałym przykładem. Zamiast wznieść się na wyżyny kreatywności, wypracować nowe modele robienia pieniędzy wolą je po prostu wyszarpać siłą. Idą na łatwiznę, kiedy nowe media, nośniki i platformy stwarzają tyle świetnych możliwości. Co jednak najciekawsze nie ma absolutnie żadnych wyników badań, statystyk ani raportów, które by sugerowały, że posiadacze smartfonów i tabletów masowo kopiują muzykę z płyt na urządzenia mobilne. Po prostu wydawcy mówią "daj" i musi im być dane, bo "artyści tracą".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu