Apple

Za najbardziej innowacyjną firmę świata uznano Apple. To nie jest żart

Maciej Sikorski
Za najbardziej innowacyjną firmę świata uznano Apple. To nie jest żart
79

Słowo "innowacja" i wszelkie wyrazy pochodne są dzisiaj poważnie nadużywane. Nastała moda, by używać ich w każdej możliwej sytuacji. Coraz trudniej o maila od firmy, w którym nie pojawiłoby się stwierdzenie, że oni albo ich produkt odznaczają się innowacyjnością. W takich warunkach trudno stwierdzić...

Słowo "innowacja" i wszelkie wyrazy pochodne są dzisiaj poważnie nadużywane. Nastała moda, by używać ich w każdej możliwej sytuacji. Coraz trudniej o maila od firmy, w którym nie pojawiłoby się stwierdzenie, że oni albo ich produkt odznaczają się innowacyjnością. W takich warunkach trudno stwierdzić kto może z czystym sumieniem powiedzieć, że jest innowacyjny. Tu pomocne są rankingi, zestawienia, konkursy. Chociaż czasem mogą one wywołać jeszcze większą konsternację...

Aby wyraz "innowacja" odzyskał dawny blask i znaczenie, sporo musiałoby się zmienić. W ostatnich latach nastąpiła jego dewaluacja, a neutralizacja tego procesu nie będzie szybkim i prostym zadaniem. Zwłaszcza, że niewiele wskazuje na to, by słowu odpuszczono - nadal będzie pewnie mocno eksploatowane. Tragedii niby nie ma, ale to może razić, może też szkodzić firmom, które naprawdę starają się o to, by być innowatorami. Osobiście porażenia doznałem, gdy dowiedziałem się, że za najbardziej innowacyjną firmę świata uznawany jest gracz, który z innowacyjnością stoi trochę na bakier. Przynajmniej w ostatnich latach.

Zestawienie przygotowała firma Boston Consulting Group, ale to nie jej pracownicy stworzyli ranking. Powstał on w oparciu o ankietę (ale nie tylko ankietę - elementów było kilka), w której 1500 menedżerów z całego świata spytano m.in. o innowacyjne firmy. Ci je wskazali, a po zsumowaniu ich głosów okazało się, że kadra zarządzająca za największego innowatora uznaje Apple. Wybór tej firmy w rankingu najpotężniejszej, najbardziej wpływowej korporacji jakoś by mnie nie zdziwił. Gdyby wskazano na Apple w pytaniu o najsilniejszy, najbardziej wartościowy brand też nie miałbym zastrzeżeń. To samo dotyczyłoby pewnie jeszcze kilku innych kategorii - Apple to gigant, niezwykle sprawna machina do zarabiania pieniędzy i należą im się słowa uznania. Ale czy to jest innowator?

Apple od lat zajmuje wiodącą pozycję w tym zestawieniu. Niżej dzieją się różne rzeczy, ale na szczycie mamy korporację z Cupertino. Tak było za Jobsa, tak jest za Cooka. Zastanawiam się jednak, jak trzeba pojmować innowacje, by wskazać na Apple w roku 2015, roku, w którym korporacja z Doliny Krzemowej nie dokonała niczego wielkiego. Owszem, sprzedali mnóstwo telefonów, zarobili fortunę, wprowadzili do sprzedaży zegarek, pokazali światu wielki tablet. Ale gdzie w tym wszystkim postęp? Gdzie dążenie do zmian?

Rozumiem, że innowacja nie musi oznaczać wdrażania technologii, które z miejsca zmienią naszą rzeczywistość, to nie musi być odkrywanie nowych materiałów czy stawianie na rozwiązania rodem z filmów SF. Świat można zmienić korzystając z tego, co już jest, o czym przekonaliśmy się w roku 2007, gdy Jobs zaprezentował iPhone'a. To była innowacja. Podobnie sprawa wyglądała w przypadku iPada czy Siri. Od jakiegoś czasu Apple jest jednak firmą, która nie błyszczy pomysłami, nie wskazuje kierunku rozwoju. Nie jest innowatorem. Z mniejszym lub większym powodzeniem reinterpretuje pomysły konkurencji, ale już bez przytupu.

Niedawno Bloomberg porównał wydatki na rozwój i badania największych amerykańskich korporacji technologicznych, udział tych kosztów w przychodach. Okazało się, że Apple blado wypada na tle konkurencji. Korporacja przeznaczyła na ten cel 3,5% swoich rocznych przychodów, podczas gdy Facebook czy Qualcomm ponad 20%. Jasne, że nawet te 3,5% to wielka suma, ale widać wyraźnie, że korporacja z Cupertino nie zamierza wydawać majątku na szukanie nowych rozwiązań. Bloomberg przypomniał słowa Jobsa, który pod koniec XX wieku stwierdził, że innowacyjność ma niewiele wspólnego z dolarami wydawanymi na R&D. Miał rację?

Po pierwsze, zdanie to broniło się w czasach, gdy Apple narzucało rytm rozwoju branży nowych technologii. Firma na badania wydawała wtedy jeszcze mniej niż dzisiaj, a można było ją uznać za innowatora najwyższej próby. Dzisiaj nie wygląda to już tak kolorowo. Po drugie, trzeba zaznaczyć, że Apple korzysta z osiągnięć innych graczy. Co zaproponowałoby swoim klientom, gdyby miliardów dolarów w rozwój nie pakowały inne amerykańskie korporacje? Czy nie jest tak, że Apple korzysta z osiągnięć Japończyków albo Koreańczyków? Plus dla Apple, że potrafi tak skutecznie korzystać z pracy innych, że czerpie garściami z tego, co wymyślili (nie twierdzę, że za darmo). Ale w takim przypadku mówienie o innowacyjności, która nie ma nic wspólnego z wydawanymi dolarami jest lekkim nieporozumieniem.

Apple sporo zrobiło dla branży IT, przyczyniło się do zmiany naszej rzeczywistości, ale w mojej opinii uznawanie obecnie tej korporacji za najbardziej innowacyjną to błąd, policzek wymierzony firmom, które naprawdę mocno pracują dla dalszego rozwoju branży czy nawet świata. Owszem, giganta z Cupertino można zaakceptować na tej pozycji, ale wtedy trzeba zadać pytanie o sens i znaczenie słowa "innowacja". Bo jeśli sprowadza się ono do tego, kto najwięcej zarabia, kto ma najwyższą marżę i kto potrafi wykorzysta najlepiej pracę innych, to Apple rzeczywiście należy się pierwsze miejsce.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Appleinnowacjehot