Ostatnie zaskakujące decyzje, które zapadły w siedzibie głównej Hewlett-Packard, to nie tylko zaprzestanie rozwoju urządzeń z webOS. Szokująca polityk...
Wybór padł akurat na Samsung Galaxy Tab - pierwszy seryjnie produkowany tablet z Androidem w zaciszu koreańskich fabryk. 7 cali, 380 g, Android 2.3.3 Gingerbread i podzespoły doskonale znane z telefonu Galaxy S: jednordzeniowy procesor Hummingbird 1 GHz, procesor graficzny PowerVR SGX540 i 512 MB RAM. Urządzenie trąci już nieco myszką. w końcu od daty jego premiery minęło już blisko 12 miesięcy, a to na rynku elektroniki użytkowej połowa życia. Na dodatek rynek zaczęły zalewać już produkty z wersją systemu powstającego w Mountain View tworzoną specjalnie z myślą o tabletach. Sęk jednak w tym, że jako pracownik międzynarodowej korporacji borykający się z wiecznym brakiem wolnego czasu nie potrzebuję produktów o najwyższych parametrach, a jedynie takich, które spełniać będą moje oczekiwania. Przy takich założeniach produkt Samsunga wydaje się być wyborem trafionym.
Jednym z założeń przyświecających twórcom tabletów był komfort idący w parze z mobilnością. Postępująca miniaturyzacja dobrnęła w pewnym momencie do etapu, w którym wygoda ustąpiła miejsca tendencji do minimalizowania gabarytów. 2-calowy ekran z pewnością nie jest najlepszym wyborem gdy przychodzi do lektury e-booków. Tym bardziej nie sprawdza się w zastosowaniach internetowych czy multimedialnych. Urządzenia z wyświetlaczami oscylującymi w przedziale od 5 do 10 cali znacznie lepiej sprawdzić mogły się jako podręczne centrum rozrywki niż opasłe netbooki i mikroskopijne smartfony. A skoro żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, dostęp do najświeższych doniesień jest nam wręcz niezbędny do sprawnego funkcjonowania.
Bycie na bieżąco w ciągłym zalewie wiadomości jest szczególnie istotne w pracy bloggera. Na ten temat padło już zresztą nie jedno słowo. Chcąc jednak pogodzić pisanie z pracą zawodową, trzeba wykorzystywać absolutnie każdą wolną chwilę na śledzenie doniesień. I w tym właśnie zakresie "corporate sellout" doceni właściwości tabletów. Nie musi być bloggerem. Każdy z nas ma jednak jakieś swoje hobby, które lubi pielęgnować, ale na które często nie wystarcza nam czasu. Te 20 - 30 minut w drodze do "fabryki" miło jest zatem spożytkować na lekturze książki, czasopisma lub AntyWeba. Dostęp do Internetu od dawna nie jest już dobrem reglamentowanym i wystarczy zaopatrzyć się w kartę SIM dowolnego operatora oferującego dostęp do sieci globalnej, by swobodnie przemierzać jej zasoby.
Galaxy Tab swoimi gabarytami i wagą nie przewyższa ośmiusetstronnicowej książki. Ba, jest od niej znacznie poręczniejszy i idealnie wpasowuje się między teczkę z dokumentami a drugie śniadanie. Co więcej, w środkach komunikacji miejskiej nie budzi większego zainteresowania. Ot, przerośnięty telefon. Zastosowany do jego budowy wyświetlacz LCD-TFT o rozdzielczości 1024 x 600 pikseli dba o wygodę lektury lub seansu, gwarantując widoczność w słoneczny dzień przy 50 proc. ustawieniu jasności. Docierając do biura mam jeszcze 15 minut na poranną kawę i dokończenie porannej prasówki. Nie martwiąc się o blokady wprowadzone przez dział IT, w przerwie obiadowej przeglądam swobodnie odpowiadające mi serwisy społecznościowe.
Tablet góruje nad smartfonem rozmiarem ekranu. Zapewne nie jeden z szanownych Czytelników narzekał na niewygodny sposób nawigowania po małym ekranie. 7 cali to jednak wygoda prezentacji większej partii tekstu, bez ciągłego przesuwania palcem po ekranie. Tak samo jest zresztą z książką. Gromadzenie papierowych tomiszczy ma swój charakter i dotyk papierowej kartki jest pewnego rodzaju rytuałem. Na pewnym etapie budowa domowej biblioteki potrafi dać się we znaki, kiedy nagle przyjdzie się przeprowadzać. Cyfrowe wydania nie ważą i właśnie to jest ich największą zaletą.
Samsung Galaxy Tab ma jednak jedną poważną wadę - cenę. Jest stanowczo za drogi jeśli zestawić go z nowszymi tabletami mogącymi pochwalić się dwurdzeniowymi procesorami, 10-calowymi ekranami i dedykowanym systemem operacyjnym. 1500 PLN za produkt, który powoli zacznie odchodzić w niepamięć to stanowczo za dużo. HP - mimo deklaracji odejścia od produkcji komputerów osobistych - udowadnia istotny fakt: rozsądna cena jest wykładnikiem sukcesu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu