YouTube

YouTube to bez wątpienia najpotężniejsze medium na świecie. Liczby mówią same za siebie

Jakub Szczęsny
YouTube to bez wątpienia najpotężniejsze medium na świecie. Liczby mówią same za siebie
Reklama

W trakcie dorocznej imprezy Brandcast organizowanej przez YouTube, Susan Wojcicki, CEO platformy contentowej pochwaliła się niesamowitymi liczbami. Otóż co miesiąc do serwisu loguje się aż 1,8 miliarda użytkowników. Biorąc pod uwagę fakt, iż do YouTube wchodzi również cała rzesza niezalogowanych osób, można z całą śmiałością stwierdzić, iż mamy do czynienia z najpotężniejszym medium.

Mimo kilku skandali, które podkopały jego bezstronność w dyskursach: społecznym oraz politycznym i ustawiły go w szeregu wśród platform kierujących się nadmierną "poprawnością", nic nie wskazuje na to, by internauci chcieli w jakikolwiek sposób ukarać to medium. Cały czas rośnie baza użytkowników: zarówno tych zarejestrowanych, jak i aktywnych w ciągu miesiąca. Nie trzeba nikogo przekonywać, że YouTube stał się niesamowicie ważnym kanałem dotarcia do konsumentów: popularność youtuberów, którzy bardzo szybko zostają lokalnymi celebrytami, a ich "nośność" wykracza poza internet to bodaj najlepszy dowód na głębokie zmiany w konsumpcji treści oraz ogromną siłę serwisu należącego do Google.

Reklama

Za ogromną siłą idzie wielka odpowiedzialność.

YouTube uczy się na swoich niekorzystnych doświadczeniach. Wojcicki zagrała ze zgromadzonymi na konferencji w otwarte karty i przyznała, że YouTube jest wspierany przez wręcz szwadron moderatorów - tych jest ponad 10 000 i mają za zadanie wyłapywać materiały naruszające ustalone przez usługodawcę standardy. Oprócz tego, serwis polega na machine learningu, który wspiera działanie ludzi: sam również jest w stanie wskazywać te treści, które nigdy w YouTube nie powinny się znaleźć. Bazując na doświadczeniach zarówno ludzi jak i swoich, sztuczna inteligencja cały czas uczy się lepiej rozpoznawać nieodpowiednie materiały w platformie.


YouTube potrzebował takich zmian: rok temu rozpętała się niesamowita burza związana z umieszczaniem treści reklamodawców w filmach, które rażąco naruszały regulamin serwisu. Niektóre firmy zdecydowały się nawet opuścić YouTube - dla Google był to ciężki okres, ale szybko udało się ugasić pożar. Mało tego, wkrótce okazało się, że podjęte działania okazały się wystarczające - ci, którzy podziękowali serwisowi, szybko do niego wrócili.

YouTube kontynuuje zbrojenia

W YouTube pojawia się coraz więcej specjalnie przygotowanych dla tej platformy treści z celebrytami, którzy mają przyciągnąć odpowiednio szeroką audiencję. Serwis podpisał umowy z NBA oraz Lebronem Jamesem na mocy których zostaną stworzone filmy dokumentalne dla młodszych widzów. To nie wszystko - w planach są również talk showy oraz produkcja "comedy - fitness reality" dla osób, które chcą dbać o swoje zdrowie.

Platforma wysyła więc reklamodawcom bardzo jasny sygnał: "jesteśmy lepiej angażujący od zwykłej telewizji i należy się z nami liczyć". Serwis ma obecnie zasięg międzynarodowy - mimo jasnych zasad we wszystkich krajach, lokalne sceny youtube'owe mocno się od siebie różnią. Dla Google nie ma to większego znaczenia: taka sytuacja wcale nie przeszkadza mu w tym, aby mocno monetyzować i rozwijać swój biznes.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama