Felietony

Nie, ta funkcja YouTube nie jest żenująca. Jakoś trzeba nauczyć ludzi kultury pracy

Kamil Świtalski
Nie, ta funkcja YouTube nie jest żenująca. Jakoś trzeba nauczyć ludzi kultury pracy
Reklama

Dostęp do sieci Internet chyba nigdy nie był tak łatwy! W dobie smartfonów z sieci korzystać można właściwie wszędzie. Pakiety internetu udostępniane przez operatorów sieci komórkowych w ramach abonamentu, czy coraz częściej spotykane darmowe hot spot. YouTube wprowadził nową funkcję, która doskonale pokazuje ile czasu spędzamy w sieci....

Zawsze w sieci, zawsze rozproszony

Kiedy korzystaliśmy tylko z komputerów, oderwanie się od sieci było dużo łatwiejsze. Tym bardziej, że przed laty tym okienkiem na świat były głównie komputery stacjonarne, których nie zabieraliśmy ze sobą na wakacje, a pokus w nich i tak było dużo mniej. Jasne, niekończące się pogawędki na Gadu-Gadu czy puszczanie biuletynów na MySpace były czasochłonne, ale mimo wszystko nie aż tak jak nieustanne przewijanie Facebooka, Twittera i oglądanie niekończącego się pakietu filmów na YouTube do których teraz mamy dostęp niemalże zawsze i wszędzie. I prawdopodobnie wielu z was doskonale zna schemat jeszcze tylko kilku minut, albo jeszcze tylko jednego filmiku. O lawinie napływających zewsząd powiadomień które non-stop rozpraszają nawet nie będę wspominał.

Reklama

I z czasem wielu użytkowników nie podchodzi już do sprawy tak bezrefleksyjnie i zaczyna działać. Wydaje mi się że nie ma jednego, idealnego, rozwiązania — i każdy kto chce odzyskać odrobinę kontroli szuka swoich sposobów. Dla jednych skuteczne okaże się pomodoro, dla innych czasowe wyciszanie powiadomień. Przede wszystkim jednak — trzeba chcieć zauważyć ten problem.

Google robi krok w dobrym kierunku, brawo!

Już teraz na rynku jest co najmniej kilka fajnie opracowanych aplikacji, które pozwolą sprawdzić nam ile czasu spędzamy ze smartfonem. Możemy podejrzeć, które aplikacje zżerają nam najwięcej czasu, które okazują się najbardziej drenować baterię... ale jak dowiedzieliśmy się z Google I/O — najnowszy Android P takie informacje będzie miał w standardzie. Na wyciągnięcie ręki dla każdego użytkownika. To świetna wiadomość, bo może nawet ci którzy jeszcze nie zaczęli budować sobie optymalnego środowiska pracy i obcowania ze współczesnymi urządzeniami znajdą dzięki nim chwilę na odrobinę refleksji. Ale nowy Android to jeszcze nie koniec — YouTube również zaoferuje nam... powiadomienia o tym, że czas na przerwę. Dla wielu taka informacja po kilkunastu czy kilkudziesięciu (opcjonalnie: 15, 30, 60, 90, 180) minutach może być tym bodźcem, który faktycznie da im do myślenia. Tym bardziej, że firma dba o to, aby nie były one zbyt irytujące — to tylko (albo i aż) powiadomienia, które nie wyłączą nam aplikacji, nie zablokują dostępu — są po prostu informacją dla użytkownika. A co ten z nimi zrobi — to już zależy wyłącznie od niego.

Lepiej późno niż wcale

Cieszę się że po latach nareszcie najwięksi gracze na rynku nie pozostają obojętni i zaczynają działać. Jasne, coraz więcej mówi się na temat oderwania się od sieci i wpatrywania w ekran smartfona — są nawet kampanie społeczne poświęcone zagadnieniu. Jednak prawdą jest, że kiedy już w końcu problem zostanie dostrzeżony, przyda się też dodatkowa pomoc — a takie małe gesty ze strony twórców są jak najbardziej wskazane. Mam cichą nadzieję, że na Google się nie skończy i niebawem podobnych rozwiązań doczekamy się także w innych produktach — bo jakkolwiek zabawne mogą się one niektórym nie wydawać, są potrzebne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama