Finał popularnego serialu bez głównego bohatera: czy to może się udać? Dowiemy się już niebawem
Wielki finał "Yellowstone" zbliża się wielkimi krokami. Jedna z najbardziej kultowych produkcji telewizyjnych ostatnich lat wzbudza ogrom emocji -- i trudno się dziwić. Nie dość, że na zakończenie przyszło nam czekać wiele długich tygodni, to jeszcze zabraknie tam głównego bohatera: Johna Duttona. Wcielający się w rolę Kevin Costner nie był w stanie pojawić się na planie filmowym przez stale zmieniające się terminy -- i ostatecznie kolidowanie z jego innymi projektami.
Wielu zastanawia się, jak będą wyglądać ostatnie odcinki i jak twórcy podejdą do tematu jego nieobecności. Na premierę ostatnich odcinków "Yellowstone" poczekamy jeszcze kilka dni (start emisji już w przyszły czwartek, 14. listopada) -- ale już teraz jedna z reżyserek finałowych odcinków zabrała głos w temacie i powiedziała czego możemy się po nich spodziewać.
Polecamy: Najpopularniejsza historia o zemście w nowej wersji. Gorąca premiera na PBG
Reżyserka finałowych odcinków "Yellowstone" o nieobecności głównego bohatera
Kevina Costnera może i nie zobaczymy w ostatnich odcinkach, ale nie od dziś mówi się, że jego postać może pojawiać się w formie wspomnień i nawiązywania do młodości nestora rodu. Wszystko to za sprawą udziału w projekcie aktora, który już wcześniej grał młodego Johna Duttona.
Nawet jeśli jednak nie zobaczymy go w formie jakiej oglądaliśmy go dotychczas, to Christina Voros w rozmowie z redakcją The Hollywood Reporter zaznaczyła wprost, że to wokół niego będzie koncentrować się historia:
Jego obecność jest integralna. Myślę, że powiedzenie czegoś więcej potencjalnie naraziłoby na szwank całą pracę włożoną w redakcję scenariuszy! Ale myślę, że powodem, dla którego ludzie zastanawiają się: „Czy on jest, czy go nie ma? Gdzie on jest, a gdzie go nie ma?” jest to, że jest on patriarchą i jego obecność jest istotnym elementem tej historii. John Dutton wciąż jest w centrum.
W rozmowie tej padło też bezpośrednie pytanie o udział Kevina Costnera -- i czy to że nie będzie go tak dużo jak wcześniej, oznacza że w ogóle go nie będzie. Tutaj jednak wszystko jest jeszcze owiane tajemnicą. Podobnie zresztą jak kwestia samego zakończenia -- bo nawet spora część obsady nie wie jeszcze, jak cała ta historia się zakończy. Jeżeli nie brali udziału w kluczowych scenach, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo że nie mają zielonego pojęcia, jak będzie wyglądał faktyczny finał tej historii. Tym samym połowa ekipy nie ma zielonego pojęcia czego właściwie można się spodziewać.
Dużo pytań, ale spokojnie -- wszystkie odpowiedzi poznamy już niebawem
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że finał "Yellowstone" dostarczy emocji, których oczekują widzowie. Na tę chwilę -- lwia część pytań pozostaje bez jakichkolwiek odpowiedzi. Tutaj jednak nie ma specjalnie nad czym ubolewać, bo te pojawią się wcześniej niż później. Emisja ostatnich odcinków wystartuje już w przyszłym tygodniu, a dla wszystkich spragnionych więcej opowieści z uniwersum "Yellowstone" także są dobre wiadomości. Trwają właśnie prace nad dwoma spin-offami: drugim sezonem 1921 oraz "The Madison".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu