Recenzja

Nie będziecie chcieli wracać do membranowych klawiatur - recenzja XPG Summoner

Krzysztof Rojek
Nie będziecie chcieli wracać do membranowych klawiatur - recenzja XPG Summoner

Czy klawiatura mechaniczna może być tak samo wygodna do pisania jak membranowa? Czy może mieć stonowany design zachowując jednocześnie swój gamingowy charakter? O tych i innych kwestiach miałem sam się przekonać w trakcie mojego czasu spędzonego z XPG Summoner.

Zanim zaczniemy - krótkie wprowadzenie, które nada kontekst całej recenzji. Nie ukrywam bowiem, że do tej pory byłem miłośnikiem klawiatur membranowych o bardzo niskim skoku klawisza, wzorowanych na tych z laptopów. Jednym z niedoścignionych ideałów była dla mnie Surface Keyboard. Jednak ze względu na jej wysoką cenę w stosunku do oferowanych możliwości, przy budowie własnego zestawu wybrałem o połowę tańczą HP Wireless Keyboard 800. Zakupu nie żałowałem nawet przez sekundę, ponieważ klawiatura ta służy mi dzielnie i nie mogę o niej powiedzieć złego słowa. Kiedy jednak napisała do nas marka XPG z ofertą przetestowania ich klawiatury XPG Summoner - zgłosiłem się na ochotnika. Dlaczego? Chciałem bowiem zobaczyć, jak taka klawiatura spisze się w rękach osoby która nie gra wyczynowo, ale za to całkiem sporo pisze. W mojej głowie klawiatury mechaniczne były w tym aspekcie zwyczajnie niewygodne. Oh boi, I was wrong. Ale nie uprzedzajmy faktów.

XPG Summoner - wygląd


Trzeba przyznać, że za to, jak wygląda Summoner, XPG ma ode mnie sporego plusa. Większość sprzętu "dla graczy" wygląda jak żywcem wyjęte z taniego filmu Si-Fi lat '90. Tutaj natomiast mamy minimalistyczną, metalową konstrukcje (choć metal pokrywa tylko górę, spód jest z tworzywa) która idealnie wpasuje się w wiele buildów - zarówno monokolorystycznych jak mój, jak i full RGB. Z pewnością niektórzy ucieszą się z możliwości zamiany klawiszy strzałek oraz WSAD na czerwone - producent dorzuca je w gratisie wraz z dedykowanym keycap pullerem. Mi akurat bardziej klawiatura podobała się bez nich, ale doceniam miły gest

Klawiatura posiada pełny panel numeryczny, ale znajdziemy na niej bardzo niewiele przycisków dodatkowych. Wartym wspomnienia jest przycisk fn (na prawo od spacji), dedykowany przycisk do wyciszania i rolka do sterowania głośnością. Obok niej mamy diody wskazujące na tryb działania klawiatury. Do nich zaraz jeszcze wrócę, ale najpierw zajmę się tym, co dla wielu osób jest ważne przy wyborze "gamingowego" sprzętu.

XPG Summoner - podświetlenie

Domyślnie klawiatura odpala się z równomiernym, czerwonym podświetleniem, a jego intensywność możemy regulować dzięki czterem poziomom jasności.

Klawiatura posiada stałe podświetlenie w kolorze zielonym, niebieskim, białym lub czerwonym.  Oprócz tego posiada kilka trybów "specjalnych", w tym tęczowe przejście RGB przez wszystkie klawisze:

Możliwość podświetlania tylko tych klawiszy, które akurat klikamy (dwa poziomy siły podświetlenia):

Pulsowanie:

Oraz podświetlenie wyłącznie klawiszy używanych w grze:

Jest więc wiele opcji personalizacji, jednak jeżeli ktoś chciałby skonfigurować coś ponadto - może mieć problem. XPG Summoner nie posiada bowiem żadnego dodatkowego oprogramowania, pozwalającego ustawić wybrany efekt bądź zsynchronizować go z resztą RGB w naszym komputerze.

XPG Summoner w grach

Testowałem klawiaturę w wielu grach, zarówno tych wymagających szybkich reakcji (Rocket League), przez takie w których wymagane jest efektywne zarządzanie ekwipunkiem (Ark Survival Evolved), w przedstawicielach rynku AAA (Mafia III, Dying Light) a na strategiach kończąc (Civilization VI). We wszystkich ogrywanych przeze mnie tytułach XPG sprawował się bez zarzutu. W każdej z nich klawiatura spisywała się świetnie, klik był wyczuwalny i pewny, a brak ghostingu wielokrotnie (szczególnie w Ark) uratował mi wirtualną skórę.

Tutaj jednak muszę wskazać pierwszą poważną wadę XPG Summoner, jaką jest system tworzenia makr. Jest to klawiatura ze średniej półki (ok. 400 - 500 zł) i istnieje duża szansa, że będzie to dla kogoś pierwsza klawiatura gamingowa, bądź jak w moim wypadku - pierwsza mechaniczna w ogóle. Jedną z jej zalet powinno być więc ułatwianie graczom zabawy przez możliwość tworzenia dedykowanych makr. I tak, taka funkcja tu jest, z tym, że w mojej ocenie - kompletnie niewygodna. Można w teorii ustawić sobie 5 profili klawiatury, każdy z dowolnie wybranym makrem składającym się nawet z 40 następujących po sobie klawiszy. Niestety - sposób ich tworzenia i zarządzania nimi odbywa się przez klawiaturę. Tak jak wspomniałem wcześniej - nie ma żadnej aplikacji towarzyszącej, która pomogłaby zarządzać makrami, pokazywać nasze kombinacje bądź też je edytować. Tutaj wszystko odbywa się "mechanicznie", po jednym makro przypisanym do profilu. Jeżeli chcemy użyć dwóch makr w tej samej grze - musimy zmienić profil. A że zmieni nam się przez to kolor podświetlenia klawiatury (te same przyciski odpowiadają za zmianę koloru i profili makr)? Trudno. Innymi słowy - tutaj bardzo, ale to bardzo widać brak jakichkolwiek nawet przycisków funkcyjnych.

A jak XPG Summoner sprawuje się w pracy redaktora?

Bardzo dobrze i dużo lepiej, niż się spodziewałem. Przesiadka na mechaniczną klawiaturę po parunastu latach korzystania z membrany była prostsza niż na początku sądziłem. Osiągnięcie mojej natywnej szybkości pisania zajęło mi około 2 dni, jednak jestem prawie przekonany, że pod koniec testów udało mi się ją nawet przebić. Wszystko przez to, że mechaniczna klawiatura niweluje missclicki - jeżeli palec przez przypadek wyląduje ci pomiędzy klawiszami, to w modelu membranowym jest bardzo duża szansa, że naciśniesz je oba. W mechanicznej twoja dłoń automatycznie skoryguje ustawienie, dzięki czemu można skupić się na samym pisaniu. Jedynym, co sprawiło mi niewielką trudność, było przyzwyczajenie się, iż do napisania polskich znaków diakrytycznych ("ą", "ę", "ś" etc.) muszę przyłożyć nieco więcej siły. W klawiaturze membranowej wystarczyło musnąć dwa klawisze, tutaj trzeba je jednak nieco wcisnąć.

Drugim aspektem, który mnie intrygował, było to, czy mechaniczna klawiatura nie spowoduje szybszego zmęczenia dłoni podczas pisania długich tekstów. Odpowiedź brzmi - nie, jeżeli sobie ją dobrze ustawisz. W mojej konfiguracji posiadałem klawisze Cherry MX Red i jestem zdania, że był to dobry wybór - są bardzo komfortowe i ciche, dzięki czemu pisanie na nich było czystą przyjemnością.

Drugim elementem, bez którego XPG Summoner nie byłaby taka wygodna, jest jej możliwość regulacji w pionie (wysuwane nóżki) oraz doczepiana podkładka pod nadgarstki. Podkładka ta wykonana jest z plastiku, wypełniona pianką i pokryta sztuczną skórą, ale chyba najciekawszą jej cechą jest to, że doczepia się ją na magnesy. Zdecydowanie oceniam ją na plus. Miłym dodatkiem jest także pełnowymiarowy port USB zlokalizowany z tyłu urządzenia.

Czy ma jakieś wady? Kilka, ale niezbyt znaczących. Przede wszystkim, zdziwiło mnie to, że pomimo częściowo metalowego korpusu klawiatura nieco ugina się w obrębie strzałek kierunkowych i to nawet na schowanych nóżkach. Nie przeszkadza to jednak w jej codziennym użytkowaniu. Po drugie, jest to jednak klawiatura gamingowa, więc brak jej części przydatnych funkcji, jak np. diody sygnalizująca włączenie caps locka (tzn. ona jest, ale z niewiadomych względów - po drugiej stronie klawiatury zamiast w klawiszu). Pamiętajmy też, że XPG Summoner jest dużo, dużo większa niż klawiatura membranowa, wiec jestem sobie w stanie wyobrazić, że osoby o mniejszych dłoniach mogą mieć problem z sięgnięciem do górnych rzędów klawiszy. Z tego tez powodu - nie da się jej moim zdaniem używać bez dołączonej podkładki. Jeżeli więc ktoś ma małe biurko - lepiej, żeby przemyślał zakup.

Część osób zwracała także uwagę na to, że osadzenie samych klawiszy nie jest zbyt pewne, co widać najlepiej przy najdłuższym z nich - spacji. Tak, ta potrafi się radośnie chybotać (inne klawisze delikatnie też), ale w mojej ocenie nie odejmuje to klawiaturze solidności wykonania, ani nie przeszkadza w jej codziennym użytkowaniu.

Podsumowanie

Aby jeszcze raz zweryfikować różnicę pomiędzy użytkowaniem klawiatury membranowej a mechanicznej, w czasie pisania tej recenzji z powrotem przesiadłem się na HP 800. Od razu zauważyłem, że pomimo iż jest to sprzęt bardzo przyjemny w obsłudze, brakuje mu kilku udogodnień z XPG. Pozycja dłoni jest delikatnie mniej przyjemna, niski skok klawiszy sprawia, że klik jest delikatnie mniej pewny, a konieczność dokładnego celowania w klawisze powoduje, że pisze się delikatnie wolniej. Nie zrozumcie mnie źle - gdybym miał wybierać klawiaturę membranową - bez wahania postawiłbym jeszcze raz na ten sam model. Po prostu te kilka tygodni z klawiaturą mechaniczną było wystarczającym czasem na wyrobienie sobie nowych przyzwyczajeń. Bardzo komfortowych przyzwyczajeń.

Dlatego też, jeżeli ktoś tak jak ja używa klawiatury do pracy, ale co jakiś czas lubi sobie pograć - XPG Summoner jest dla niego. Ma ona swój gamingowy sznyt, ale nie bije nim po oczach. Pisanie na wersji Cherty MX Red to czysta przyjemność, a granie jest bardzo komfortowe. Na tyle, że zacząłem się poważnie zastanawiać, czy chcę w ogóle wracać do membrany.

Plusy:

a

g

e

a

n

u

e

Minusy:

m

r

Bonus - idealna klawiatura dla osób posiadających koty

Jak pewnie zauważyliście - na wielu zdjęciach klawiatura nie jest sterylnie czysta. Mamy maj, więc osoby które mają koty wiedzą, że nic wtedy nie jest sterylnie czyste. To, co jednak zauważyłem podczas testów zaskoczyło nawet mnie. Wszyscy bowiem wiedzą, jak koty uwielbiają siadać na klawiaturach komputerów i laptopów. Okazuje się natomiast, że ze względu na nierówną powierzchnie klawiszy, żaden z moich kotów nie myślał nawet żeby usiąść na XPG Summoner przez cały okres trwania testu. Nie oznacza to jednak, że nie pokochały tej marki.


Ostatnio Samsung zaczął tak przerabiać swoje opakowania na telewizory, że te składały się na domek dla kota. XPG - informuję was, że nie musicie niczego przerabiać. Możecie ruszać z akcją chociażby jutro :)

Dziękuję firmie ADATA, właścicielowi marki XPG, za dostarczenie klawiatury do testów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu