Wearables

Jestem leniwy. Mimo to na mojej ręce zagościł Xiaomi Mi Band 4

Jakub Szczęsny
Jestem leniwy. Mimo to na mojej ręce zagościł Xiaomi Mi Band 4
Reklama

O matko, matko, ale ja miałem przecież Mi Banda 2 i nie spodobało mi się. Wyszło na to, że urządzenie za około 150 złotych, które pokazuje mi jedynie godzinę i "coś tam mierzy" jest mi absolutnie niepotrzebne. Nie przekonałem się do tego zakupu i Mi Band 2 zyskał innego właściciela. Po 3 latach od tego "wyczynu" poszedłem do sklepu po Xiaomi Mi Band 4.

Drugi Mi Band w mojej ocenie był beznadziejny z dwóch istotnych powodów: po pierwsze jego pulsometr według mnie po prostu nie działał, należało stać nieruchomo i najlepiej nie oddychać, by w ogóle doszło do wyliczenia uderzeń serca. Po drugie, Mi Fit na iOS żarł baterię jak opętany. Dzisiaj muszę przyznać, że Mi Band 4 mierzy puls nawet w niekorzystnych warunkach (mogę sobie spokojnie chodzić, machać rękami i tak dalej) i co więcej - jego appka na Androida nie wydaje się być szczególnie brutalna dla akumulatora w telefonie. Coś tam się zmieniło, jest dobrze.

Reklama


Mi Band 4 jednak to nie tylko większa dokładność, większe możliwości aplikacji Mi Fit. To także całkiem fajny ekran OLED (0,95 cala, 120 x 240 RGB) z funkcją dotyku na całej jego powierzchni. Jasność wyświetlacza wynosi do 400 nitów, co jest bardzo, bardzo dobrym wynikiem. Na maksymalnym ustawieniu nie ma opcji, żebyście czegoś nie zobaczyli, nawet w pełnym słońcu. Do tego, zastosowano trzyosiowy akcelerometr oraz trzyosiowy żyroskop. Dodatkowo, w urządzeniu znalazło się miejsce dla sensora pracy serca PPG oraz czujnik zbliżeniowy. Za zasilanie odpowiada wbudowana bateria 135mAh, a za łączność z urządzeniem mobilnym - Bluetooth 5.0. Wszystko to uda Wam się kupić za ok. 150 złotych, może nawet mniej.


Pierwsze wrażenie - pozytywne

Mimo, że doskonale pamiętam swój zawód drugim Mi Bandem, zdecydowałem się kupić czwórkę: również dla ekranu OLED oraz takich funkcji jak monitorowanie snu, mierzenie tętna, krokomierz i możliwość wyświetlania powiadomień na ekranie opaski. Posiadaczem urządzenia jestem od wczoraj i jak na takiego leniwca jak ja... chyba cieszę się z tego zakupu. Kiedykolwiek bym nie poprosił opaski o wyliczenie tętna - pokaże mi je, z całkiem niezłą jak sądzę dokładnością. Mogę sprawdzić także pogodę, a gdy przyjdzie do mnie jakakolwiek wiadomość, zobaczę jej skrót. Nie jestem w stanie zobaczyć szczególnie wiele na tak małym urządzeniu, ale to, co jestem w stanie uzyskać wystarcza mi.

Czytaj także: Oto zapowiedź MIUI 11. Sprawdź nowości

O baterii czy to smartfona czy to opaski nie powiem nic konkretnego - szczególnie dlatego, że Mi Band 4 jest ze mną od wczoraj. Ale, po pełnym naładowaniu tuż po zakupie, dzisiaj wskazuje ona na 99 procent. Telefon też nie wydaje się "zdychać" szybciej niż zazwyczaj.


Reklama

Proces parowania opaski przebiegł szybko, podobnie jak aktualizacja oprogramowania oraz synchronizacja danych. Muszę powiedzieć, że był to jeden z bardziej bezbolesnych procesów jakie miałem ostatnio okazję "przetestować". Szybko, sprawnie, bez kłopotów. Tak, jakbym całe życie tylko parował opaski od Xiaomi. To zaliczam na ogromny plus.

Dowiedz się więcej: Mi Band 4

Reklama

Co chcecie wiedzieć o tym urządzeniu?

To jedynie pierwsze wrażenia. Jestem człowiekiem leniwym, może pokuszę się o wypróbowanie jej w sporcie nieco bardziej angażującym jak chociażby spacer. Podrzucajcie swoje propozycje na rzeczy do przetestowania w kontekście tej opaski. Z pewnością chcielibyście wiedzieć o niej więcej - ja natomiast postaram się zaspokoić Waszą ciekawość, jak tylko nieco lepiej zapoznam się z akcesorium.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama