Dzięki modelowi Mi 11 Xiaomi wygrało wyścig na to, kto jako pierwszy zaprezentuje telefon ze Snapdragonem 888. Oprócz czystej mocy urządzenie jest pod prawie każdym względem lepsze niż poprzednik.

Xiaomi podjęło bardzo odważne krok, nieco przyspieszając swój cykl wydawniczy w momencie, w którym cały świat wciąż jest pod wpływem pandemii i badania pokazują, że po prostu kupujemy mniej. Tym bardziej, że premiera dotyczy flagowej serii Mi i modelu Mi 11. Jednak jak widać chęć bycia pierwszym producentem z telefonem wyposażonym w Snapdragona 888 była dla chińskiego zarządu zbyt kusząca. I tak, trzeba otwarcie przyznać, że w tym momencie, jeżeli ktoś szuka czystej mocy, to nie ma innego wyboru niż Xiaomi Mi 11. Na dzisiejszej konferencji poznaliśmy część specyfikacji technicznej tego urządzenia.
Xiaomi Mi 11 – specyfikacja techniczna
- 6,8 calowy wyświetlacz AMOLED, 3200 x 1440 pikseli, adaptacyjne 120 Hz, 515 PPI, jasność maksymalna 1500 nitów, Gorilla Glass Victus
- układ Qualcomm Snapdragon 888
- 8/12 GB RAM
- 128/256 GB pamięci wbudowanej UFS 3.1,
- Android 11 z MiUI 12,5
- USB-C,
- aparaty z tyłu: 108 MPix, f/1.85, OIS (główny), 13 MPix, f/2.4, 123˚(szeroki kąt), 5 MPix, f/2.4, telephoto (macro),
- bateria 4600 mAh, ładowanie 55 W przewodowo (brak ładowarki w zestawie), 50 W bezprzewodowo, 10 W bezprzewodowo zwrotnie,
- cena: 3,999 juanów (8/128), 4299 juanów (8/256), 4699 juanów (12/256)
Jakość w górę. Ceny póki co - nie
Praktycznie każdy parametr Mi 11 został podkręcony względem Mi 10. Mamy tu ekran odśeiwżany w 120 Hz (względem 90 w Mi 10), dużo mocniejszy (oczywiście) procesor, 55 W ładowanie przewodowe (40 W w Mi 10) czy też UFS 3.1 względem UFS 3.0 w poprzedniku. Nie wzrosła za to cena i jest szansa, że model ten zadebiutuje u nas za mniej - więcej takie same pieniądze jak poprzednik. Dokładna cena nie jest znana, ponieważ dwa dni temu otrzymaliśmy informację, że w pudełku z telefonem nie uświadczymy ładowarki, co oznacza, że do zakupu trzeba doliczyć co najmniej kilkadziesiąt (albo i więcej) złotych na to, żeby dokupić odpowiedni moduł. No, chyba, że nie chcemy mieć szybkiego ładowania. Póki co nie mamy też informacji o tym, czy i kiedy pojawi się wariant Pro Mi 11. Pozostaje więc czekać - być może więcej informacji uzyskamy podczas międzynarodowej premiery.
Podoba wam się nowy smartfon Xiaomi?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu