Xiaomi

Imponująco szybkie ładowanie Xiaomi, pozwalające naładować telefon w kilka minut

Kamil Świtalski
Imponująco szybkie ładowanie Xiaomi, pozwalające naładować telefon w kilka minut
43

Xiaomi demonstruje nową technologię ładowania. HyperCharge ładuje ekstremalnie szybko, ale nic nie wiadomo na temat tego, by niebawem miało trafić do użytkowników.

Xiaomi nie jest firmą którą trzeba komukolwiek przedstawiać. Podbili serca użytkowników na całym świecie tanimi produktami, a ostatnie lata wyraźnie pokazują że to była dopiero rozgrzewka. Chiński producent elektroniki w ostatnich latach pokazuje że na niskiej półce radzi sobie doskonale, ale wyższa liga nie jest mu obcą. Doszliśmy do etapu, w którym ich flagowce potrafią ceną rozłożyć na łopatki owiane legendą ceny iPhone'ów, a prezentowane przez firmę nowości wyglądają jak technologie przyszłości. Tak sprawy mają się m.in. w kwestii ładowania. W styczniu firma rozbudzała wyobraźnię zapowiedzią Mi Air Charge, czyli bezprzewodowego ładowania działającego z pewnej odległości. A najświeższe demo technologiczne pokazuje jak szybko jest w stanie naładować smartfona. Podpowiem: niezależnie czy na kablu czy nie - bardzo szybko.

Szybkie ładowanie od Xiaomi. HyperCharge to 200W ładowania na kablu i 120W bezprzewodowego ładowania

W swojej najświeższej demonstracji, Xiaomi pokazało jak szybko jest w stanie naładować specjalnie zmodyfikowany smartfon Mi 11 Pro z baterią o pojemności 4000 mAh. W przypadku kabla - zajęło to raptem osiem minut. Bezprzewodowe ładowanie to około kwadransa. I chociaż brzmi to niewiarygodnie, to... najwyraźniej naprawdę tego dokonali. Ale jeżeli liczycie że takie rozwiązania zobaczymy w niedalekiej przyszłości w ich produktach, to raczej nie robiłbym sobie nadziei. Regularnie słyszymy o bitych rekordach, ale z jakichś powodów nie trafiają one do finalnych produktów - tak było chociażby z zapowiedzianym przed kilkoma laty 100W ładowaniem, które potrafiło naładować 4000 mAh akumulator w ok. 15 minut.

Mimo wszystko fajnie widzieć, że coś się dzieje — i kto wie, może to tylko moje czarnowidzenie i takie rozwiązania uda się wprowadzić na rynek konsumencki już niebawem. Chociaż nie ukrywam, że sam jestem z tych którym czas ładowania przeszkadza mniej, niż czas pracy na jednym ładowaniu. Zdecydowanie wolałbym doczekać się jakiejś rewolucji na tym polu, bo obietnic jest bez liku od wielu lat, ale kompletnie nic z nich nie wynika.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu