Konsole

Xbox Scorpio sprawi, że gry z X1 będą działać i wyglądać lepiej

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

55

Patrzymy na coś nowego w świecie konsol. Niby Nintendo wypuszczało już ulepszone wersje swoich sprzętów do grania, jednak w przypadku PlayStation i Xboksa kaliber jest większy, będziemy świadkami życia dwóch równolegle działających konsol w obrębie jednej generacji - tyle tylko, że będą się one znacząco różnić mocą. O Project Scorpio wciąż niewiele wiadomo, jednak szef Xboksa - Phil Spencer - zdradza kilka ciekawych szczegółów.

Teoretycznie mocniejszy Xbox ma być konsolą przeznaczoną do grania w 4K. Oznacza to, że bez posiadania w domu telewizora czy monitora obsługującego tej rozdzielczości nie ma sensu w ogóle interesować się nową konsolą. Tak przynajmniej rozumieją to gracze, a sam Phil Spencer w jednym z wywiadów dał to do zrozumienia. Podejrzewam, że na tym etapie prac nad sprzętem trzeba ważyć słowa, nawet wyciągnięte z kontekstu fragmenty mogą bowiem zrazić potencjalnych klientów - a w tej generacji konsol MS zrobił już tyle błędów, że nie ma miejsca na kolejne.

Okazuje się, że część gier z Xboksa Ona będzie działać na Scorpio lepiej. Jako przykład Spencer podał wydane pod koniec ubiegłego roku przygody Master Chiefa. W Halo 5 zaimplementowano dynamiczne skalowanie, by utrzymać stałe 60 klatek animacji na sekundę. W związku z tym, że Scorpio będzie sprzętem mocniejszym, kod gry nie będzie szedł na ustępstwa jeśli chodzi o rozdzielczość, oferując stały framerate przy zachowaniu lepszej jakości tekstur. Nie wszystkie produkcje używają tej technologii, ewentualnego skoku jakości możemy więc w ogólnym rozrachunku nie zauważyć. Przypomnę jednak o tym, jak na X1 działa część gier z X360 - więcej mocy nie oznacza wcale, że gry z poprzedniej generacji chodzą jak marzenie, w wielu przypadkach działają zwyczajnie gorzej. Spodziewaliście się podbijania starszych gier do 4K? Byłaby to fajna opcja, ale możemy o niej zapomnieć.

Ale Scorpio to 4K i na graniu w 4K chce się skupić Microsoft

Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawy tego całego 4K na konsolach i staram się śledzić wszystkie informacje związane ze Scorpio. Mam jednak wrażenie, że na chwilę obecną to nic więcej niż bełkot, z którego trudno wyrobić sobie obraz nowej konsoli. Spencer wspomina o 6 teraflopach, czyli dużej mocy, którą Microsoft odda w ręce twórców - dając im jednocześnie wolną rękę w temacie wykorzystania nowych możliwości. Nie wspomina o wymogu 4K, nadmienia natomiast, że produkcje będą działać lepiej.

To nie będzie przytyk tylko do Microsoftu, Sony jedzie na tym samym wózku, stara się jednak nie zdradzać niczego związanego z PS4K/Neo. I może obie firmy powinny po prostu siedzieć cicho, gracze nie zapomnieli bowiem o obietnicach premierowych PS4 i X1. Pamiętacie? 1080p/60 fps, tak reklamowano obie konsole i jak pokazały pierwsze lata po premierze osiągnięcie tego standardu się nie udało. Teraz mówi się o 4K, które wciąż nie może się przyjąć w PC-towym świecie i póki co jest bardziej ciekawostką niż standardem, który miałby niedługo obowiązywać.

Scenariusze moim zdaniem są dwa - obie firmy mogą faktycznie wypuścić bardzo mocne konsole, które nie dość, że zażegnają niemiłe wspomnienia związane z nieosiągniętym 1080p/60 fps, to faktycznie wprowadzą stawiane pod telewizorem sprzęty do grania w erę 4K - tyle tylko, że wtedy ich cena może okazać się zaporowa. Nawet jeśli konsole będą sprzedawane po kosztach, to mocne podzespoły swoje kosztują i trzeba będzie wydać zdecydowanie więcej niż na premierowe X1 i PS4. A może obie firmy zrozumieją, że ludzie nie rzucą się na drogie urządzenia i trzeba będzie kombinować ze zmniejszaniem mocy, co przełoży się na niższą cenę. Wtedy obiecane 4K będzie tym samym, co 1080p na X1 i PS4 - i znów wszyscy poczujemy się oszukani.

Jestem starym PC-towcem, pamiętającym granie na 386-486 i zachwycającym się potęgą 3Dfx-a. Granie na komputerze (czy jak wolicie „w komputer”:) porzuciłem równo 8 lat temu z prostego powodu - chciałem nie musieć inwestować w nowe podzespoły, a pod telewizorem postawić jedno pudełko, które będzie mi służyć latami i zrobić z niego swoją podstawową maszynę do grania. W przypadku X360 przez lata zdawało to egzamin, moje dwuletnie PS4 za chwilę będzie przestarzałym, gorszym sprzętem. Czy znów kupię obietnice nowej jakości? Powoli skłaniam się do powrotu na łono PC Master Race i złożenia sobie stacjonarnej maszyny do grania. Tu przynajmniej będę wiedział, że inwestycja w drogą kartę graficzną da mi faktyczny przyrost mocy, a ewentualne ulepszenia nie będą oznaczały, że stare urządzenie można tylko schować do szafy lub oddać rodzinie. Nie tak miała wyglądać ta generacja i nie podobają mi się zapowiedzi nowych, mocniejszych konsol.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu