Postawiliście już krzyżyk na obecnej generacji konsol? Nie tak prędko. Okazuje się, że z zastosowanych podzespołów można jeszcze nieco wykrzesać, a do...
Postawiliście już krzyżyk na obecnej generacji konsol? Nie tak prędko. Okazuje się, że z zastosowanych podzespołów można jeszcze nieco wykrzesać, a dowodem na to mają być zmiany w SDK Xboksa One, które właśnie przyczyniły się do zwiększenia wydajności. Na tym nie koniec, bo okazuje się, że Microsoft "optymalizuje" również projekt od innej strony - kadrowej.
Źródłem rewelacji na temat zwiększenia wydajności konsoli Microsoftu jest nie kto inny, jak nasz rodzimy Techland. Nowe SDK ma wprowadzać API, które zapewnia deweloperom lepszy dostęp do pamięci eSRAM. W praktyce pozwoli to na bezproblemowe uzyskanie rozdzielczości 1080p przy 30 klatkach na sekundę. Racja, nie robi to większego wrażenia na nikim - szczególnie, jeżeli zestawimy to najmocniejszymi pecetami i ich możliwościami. Na pewno jednak wyeliminuje słabości Xboksa One w stosunku do PS4, która aktualnie oferuje nieco większą wydajność.
Warto zauważyć, że nie tylko Dying Light korzystać będzie z nowego API. Narzędzia udostępniono już m.in. twórcom GTA V, które finalnie działa na Xboksie One w rozdzielczości 1080p i 30 kl/s, a także zespołowi odpowiedzialnemu za Destiny. A to przecież nie koniec, bo zbliża się również debiut DirectX 12, który również delikatnie poprawi możliwości sprzętu. W styczniu natomiast zobaczymy kolejne pomysły, które pomogą zunifikować konsolę z ekosystemem usług firmy z Redmond.
A skoro przy tym jesteśmy, doszło do kolejnych zmian kadrowych w zespole Xboksa. Tym razem firmę opuścił Boyd Multerer, twórca m.in. platformy Xbox Live. Co ciekawe, jest to ostatni z członków ekipy rozwijającej Xboksa, który odpowiadał za pomysł przekształcenia konsoli w multimedialne centrum domowej rozrywki. Przed nim firmę opuścili inni, którzy realizowali tę ideę: Marc Whitten, Ben Smith oraz Kareem Choudhry. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do tego, aby Xbox One był czymś więcej niż jedynie konsolą. I tak otrzymał dodatkowy port HDMI oraz obsługę dekoderów telewizyjnych - dodatki, jak się okazało, zupełnie zbędne, które nie zrewolucjonizowały sposobu, w jaki użytkownicy korzystają z konsoli. Wręcz przeciwnie, ich obecność, a także szereg innych nietrafionych decyzji ówczesnych pracowników MS przyczyniły się do tego, jak aktualnie wygląda układ sił na rynku konsol. Nie jest to bynajmniej komplement.
Czy to oznacza zupełną zmianę strategii w oddziale odpowiadającym za Xboksa? Plany wprowadzenia systemu Windows 10 na konsolę MS są stale aktualne i Microsoft się z nich nie wycofuje. Niewykluczone jednak, że w 2015 roku czeka nas pewien powiew świeżości. Już wiadomo, ze na konferencji 21 stycznia, kiedy zadebiutuje konsumencka wersja poglądowa nowego systemu, pojawi się wiele kwestii związanych z Xboksem oraz grami. Czy będą to kolejne strzały w płot, jak Games for Windows Live? Pozostaje czekać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu