Nie da się ukryć, że Microsoft doszczętnie skopał premierę Xboksa One. Nie dość, że nie zadziałała komunikacja z klientami (problemy z odsprzedażą / pożyczaniem gier, a następnie wycofanie się z pewnych deklaracji rakiem), to w dodatku urządzenie sprzedawano o 100 dolarów drożej, niż PlayStation 4. To wszystko wystarczyło do tego, aby Microsoft przegrał bitwę konsolową z Sony.
Czy Microsoft wreszcie dokopie Playstation 4? Xbox One X podoba się klientom
Ale gigant uważa, że nawet jeżeli nie powiodło mu się w bitwie, to wojnę jeszcze można wygrać. Xbox One X, który już jest w naszej redakcji i cieszy się nim głównie Tomek (szczęściarz jeden...) zdaje się przykuwać uwagę sporej ilości klientów. Trudno stwierdzić, co tak naprawdę skłania ich do zakupu tego sprzętu. O ile sam jestem fanem platformy Xbox, to w dalszym ciągu nie chcę się rozstawać ze swoją konsolą i zamieniać ją na "iksa". Nie dość, że nie dysponuję odpowiednim ku temu telewizorem, to jeszcze według mnie brakuje innych argumentów do przesiadki. Ładniejsze gry? Umówmy się, konsolowcy nie grają dla przepięknej grafiki. Ot co. :)
Xbox One X spotkał się z ogromnym zainteresowaniem klientów. Microsoft nie podaje oficjalnych liczb, ale wierzymy mu na słowo
Mamy tylko nadzieję, że Panos Panay bierze pełną odpowiedzialność za swoje słowa i dobrze wie, co oznacza "super high demand". W wywiadzie dla telewizji CNBC stwierdził on bowiem, że popyt na sprzęt jest naprawdę duży, jednak nie chce się w tym momencie dzielić żadnymi liczbami. Dlaczego? Albo po prostu pompuje balonik, albo... chce zrobić rynkowi niespodziankę. Cokolwiek to wszystko nie oznacza, pewne jest to, że Microsoft nie poddał się w walce z Sony, choć według mnie w dalszym ciągu jest głęboko w tyle za swoim konkurentem. Przewaga wypracowana przez Japończyków będzie trudna do nadrobienia.
Nawet, jeżeli Microsoftowi uda się "dokopać" Sony, to zdecydowanie nie będzie miało to żadnej korzyści biznesowej dla giganta - przynajmniej jeżeli chodzi o zyski ze sprzedaży konsol. Doskonale wiadomo o tym, że Redmond będzie... właściwie dokładać do każdego sprzedanego zestawu. Nie oznacza to jednak, że Microsoft nagle zmienił swoje nastawienie i przestał go obchodzić zysk. Wręcz przeciwnie. Ogromna część zysków w sektorze rozrywkowym pochodzi z aktywności użytkowników w usłudze Xbox Live. O co chodzi? O członkostwa, zakupy, partnerstwa i inne. Co jak co, ale Microsoft potrafi na tym robić dobre pieniądze i nawet, jeżeli nie będzie zarabiał ani centa na konsolach, da sobie radę. Pytanie o możliwy sukces Xboksa One X pozostaje jednak otwarte. O ile jest to naprawdę potężna konsola do gier, nie "czuję" w niej potencjału do tego, aby pozamiatać na rynku. A może się mylę?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu