Microsoft

Windows mógłby zniknąć, a Microsoft i tak radziłby sobie świetnie

Maciej Sikorski
Windows mógłby zniknąć, a Microsoft i tak radziłby sobie świetnie
Reklama

Czasy bezapelacyjnej dominacji duetu Wintel, czyli Microsoftu i Intela, minęły. Owszem, obie firmy nadal odgrywają wielką rolę w biznesie, są gigantami IT, rynek PC wciąż jest od nich uzależniony. Trzeba jednak mieć na uwadze, że segment komputerów lata świetności ma za sobą, dzisiaj liczy się głównie sprzęt mobilny, a tę rewolucję wspomniani dwaj gracze przespali. Czy to jednak oznacza, że dawni hegemoni popadali w stagnację? Raczej nie - Intel liczy na rozwój rynku serwerów oraz Internetu rzeczy, a Microsoft... udowadnia, że bez Windowsa dałby już sobie radę.

Microsoft zaprezentował wyniki kwartalne za okres lipiec-wrzesień 2017 roku i... poprawił chmury akcjonariuszom. W handlu posesyjnym papiery wartościowe firmy z Redmond zauważalnie drożały. Wpłynęły na to m.in. przychody, które w ostatnim kwartale wyniosły 24,54 mld dolarów i były wyższe od tych z analogicznego okresu roku 2016 o 12%. Zyski netto wzrosły o 16% do 6,6 mld dolarów. Świetne rezultaty, chociaż warto wspomnieć, że korporacja Alphabet (Google) w obu wskaźnikach była lepsza. Gdyby kilkanaście lat temu, gdy Google startowało na rynku, ktoś powiedział decydentom obu firm, jak to będzie wyglądać w 2017 roku, pewnie jedni i drudzy parsknęliby śmiechem i nie uwierzyli. A jednak.

Reklama


Firma z Redmond swoje wyniki przedstawia dzieląc je na trzy działy. Najwięcej przychodów w poprzednim kwartale tradycyjnie już miał More Personal Computing: 9,4 mld dolarów. Olbrzymie pieniądze, ale od jakiegoś czasu uwagę najbardziej przyciąga fakt, że ten segment albo nie rośnie albo się kurczy. To solidne źródło zysków firmy, lecz nie jej motor napędowy. Co składa się na tę grupę? Wspomniany już Windows, Xbox, wyszukiwarka z reklamą. Wszystko to, co kojarzymy ze starą korporacją MS. Plus sprzęt, który do tej pory przyniósł więcej szkód niż pożytku. Bo o ile można dyskutować o linii Surface, jej znaczeniu i przyszłości, o tyle eksperyment ze smartfonami okazał się katastrofą. Po latach pakowania kasy w Windows Phone (Mobile), Microsoft jeszcze sypnął pieniędzmi Nokii, by przejąć oddział komórkowy, który szybko umarł.

Nie można oczywiście stwierdzić, że martwy jest cały dział: przychody z wyszukiwarki wzrosły o 15%, Xbox Live zdobył nowych użytkowników, których teraz ma 53 mln miesięcznie. Gdy firma zrobi porządek ze smartfonami, skupi na perspektywicznych gałęziach, może rozkręcić opisywany segment.

Productivity and Business Processes to dział, na który składają się m.in. Office, Skype, Dynamics, SharePoint czy Exchange. Przychody w tym wypadku wyniosły 8,24 mld dolarów - wzrost aż o 28%, chociaż trzeba zaznaczyć, że za poważną część poprawy tego wyniku odpowiada LinkedIn: przyniósł on 1,1 mld dolarów przychodu, a przed rokiem nowy nabytek MS nie był jeszcze brany pod uwagę w tym zestawieniu. Nie oznacza to jednak, że bez tego segment nie zaliczyłby wzrostów. Przychody Dynamics 365 wzrosły o blisko 70%, bardzo dobrze radził sobie Office 365, któremu przybywa użytkowników, co przekłada się na zauważalny wzrost przychodów. Liczba subskrypcji tego oprogramowania przewyższa już liczbę wieczystych licencji. Za parę lat ta różnica ma być bardzo widoczna.


Zostaje nam jeszcze Intelligent Cloud a w nim m.in. Azure, Windows Server, SQL Server, Visual Studio. Tu już bez żadnych uwag: przychody wzrosły o 14% do blisko 7 mld dolarów. Znowu dała o sobie znać platforma Azure, która poprawiła wynik o 90%. Nie dziwi, że Alphabet omawiając swoje wyniki kieruje uwagę na chmurę i przekonuje, że radzi sobie coraz lepiej na tym polu: gdy Amazon i Microsoft prezentują świetne wyniki tych segmentów, trzeba pokazać, że nie zostaje się w tyle. Chmura to oczko w głowie obecnego CEO firmy z Redmond, działka, na której zna się najlepiej. Można zatem zakładać, że korporacja będzie temu zagadnieniu poświęcać coraz więcej uwagi, a to przełoży się na wyniki. Gdy Satya Nadella przejmował stery rządów w MS, chmura odgrywała już istotną rolę w raportach kwartalnych. Gdy będzie przekazywał pałeczkę komuś innemu, prawdopodobnie stanie się ona najważniejszym filarem tego gracza.

Powtórzę: Microsoft już nie stoi Windowsem. To nadal bardzo ważna część korporacji, solidne źródło zysków, lecz trudno mówić o dobrych perspektywach dla tego produktu. Tymczasem era chmury dopiero się zaczyna.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama