Felietony

Xbox jak Nintendo Switch? Microsoft ma świetny pomysł, któremu mocno kibicuję

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

4

Przez ostatnie lata wiele mówiło się o tym, że Microsoft gdzieś w tajemnicy planuje projektuje konsolę przenośną. Plotki nigdy się nie potwierdziły i tym razem również nie chodzi o takie urządzenie. Co byście jednak powiedzieli na sprzęt, który przekształci Waszego smartfona w mobilnego Xboksa?

Patent, który niedawno się pojawił nie mówi wprost, że sprzęt jest mobilnym kontrolerem. Nazwano go "urządzeniem ładującym dla odczepianych modułów". Brzmi tajemniczo, ale kiedy spojrzeć na szkice, konstrukcja mocno przypomina...pada do Xboksa. Dodatkowo ma wbudowane głośniki, złącze słuchawkowe mini-jack 3,5 mm, obsługuje też bezprzewodowe headsety.

W ogóle pad jest dość ciekawy, jest bowiem podzielony na dwie części - takie, które można umieścić po obu bokach smartfona, prawie jak Joy-Cony doczepiane do konsoli Nintendo Switch. Obie części kontrolera miałyby łączyć się ze smartfonem przez WiFi, by uniknąć jakichkolwiek lagów. Sprzęt nie jest jednak samodzielną konsolą, w dodatku ma być wykorzystywany jedynie do streamowania gier z użyciem Project xCloud.

Sami wiecie jak wiele jest smartfonów na rynku i niestety tego typu konstrukcja nie jest uniwersalna. Do jednego urządzenia będzie pasować idealnie, z innym może nie być już tak wygodnie i bezproblemowo - ciekawy jestem jaki wpływ na działanie i komfort zabawy będą mieć różne grubości ramek w poszczególnych urządzeniach.

Mimo tych wszystkich wątpliwości, pomysł bardzo mi się podoba. Wygląd futurystycznie i dość “mobilnie”. Dwa elementy kontrolera to większa możliwość kombinowania przy jego chowaniu po kieszeniach czy w plecaku. No i sami przyznacie, że wygląda to dość futurystycznie. Z drugiej strony - czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenia zwykłego pada, identycznego do tego od Xboksa One i doczepienie do niego specjalnej łapki na smartfona? Wtedy można byłoby się podłączyć do niego zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo. Tak, jak na przykład przy świetnym Razer Raiju Mobile. Nie jest to może najzgrabniejsza konstrukcja i swoje w plecaku zajmuje, ale świetnie leży w dłoniach i przy mobilnej rozgrywce na smartfonie sprawdza się kapitalnie.

Czy warto kibicować temu pomysłowi? Jak najbardziej. Nie sądzę, by zagroził Nintendo Switch - tu jednak liczą się przede wszystkim gry, a nie sprzęt. Szczególnie, że przecież NS sprzętowo nie jest ani wydajny, ani dobrze skonstruowany, na co zwracałem uwagę w swojej recenzji po dwóch latach.

Możliwość mobilnego grania w duże, stacjonarne produkcje wypełniłaby jednak moim zdaniem pewną lukę pomiędzy klasyczną przenośną konsolą, a stacjonarną zabawą i jest rozwiązaniem, na które bardzo mocno czekam. Możliwość bezproblemowego zabrania gry z dużej konsoli na ławkę w parku wydaje się świetną zabawą, szczególnie jeśli bierzecie się za dużą produkcję i chcecie spędzać przy niej jak najwięcej czasu.

Czy chmura jest w stanie zagrozić mobilnemu graniu?

I tak, i nie. Myślę, że przy tych wszystkich obietnicach, dzisiejsza technologia nie pozwala na komfortowe granie w chmurze. A przecież na tym będzie się opierać pomysłMicrosoftu. Owszem, coraz więcej słyszymy o 5G i to właśnie 5G będzie kluczowe w wielu sieciowych usługach, w tym właśnie podczas grania w streamowane produkcje. Sama koncepcja jest prosta i słuszna - skoro i tak posiadany sprzęt nie ma większego znaczenia podczas zabawy, to jeśli będzie miał odpowiedni kontroler, da nam bardzo podobne wrażenia, jak zabawa przy konsoli. Jasne, ekran będzie mniejszy, ale to przecież idea grania mobilnego. Nintendo Switch nie jest mocną konsolą i wielokrotnie się o tym przekonałem przy grach multiplatformowych.

Doskonałym przykładem jest tu Fortnite, który na Switchu działa mizernie i wygląda tak sobie, gdy już na OnePlus 6 w obu aspektach jest o niebo lepiej. I tu streaming na smartfona jest wybawieniem, bo za uruchomienie gry w odpowiednich detalach bierze się maszyna stojąca gdzieś daleko. Tyle tylko, że gracz jest całkowicie zależny od połączenia sieciowego, a skoro teraz pojawiają się problemy z lagami podczas zwykłej zabawy sieciowej, to wyobraźcie sobie jak wyglądałyby próby grania w fullHD i 60fpsach (ba, nawet 720p i 30) w streamingu. Ale za kilka lat? Czemu nie. Bardzo chciałbym podłączyć do swojego smartfona jakiś stylizowany na xboksowy kontroler, który przekształci mój telefon w maszynkę do gier. A potem oddawać się zabawie w duże tytuły AA, których oprawa i rozmach przyćmiłyby wszystko, co widziałem do tej pory na rynku mobile.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu