Skoro Facebook nie dał rady skusić Twittera swoimi akcjami (oferta w głównej mierze oparta była o udziały które wycenione były według kosmicznych sta...
W tym wszystkim chodzi o wyszukiwarkę - i o ile brzmi to dziwnie to wszyscy są chyba zgodni co do tego iż Google nie daje nam wyszukiwania w czasie rzeczywisty, a Twitter już tak. Jak więc łatwo sobie można wyobrazić Google bardzo chętnie zaczerpnęło by od Twittera trochę wyników pokazujących co się dzieje w czasie rzeczywistym.
I tutaj nasuwają mi się pewne pytania - czy wyszukiwanie w czasie rzeczywistym może być produktem samym w sobie czy też będzie to część większej wyszukiwarki? I kolejna sprawa czy takie wyzyskiwanie musi bazować na z góry zdefiniowanych źródłach (bo nie można przeszukiwać całego internetu w ten sposób)?
Ostatnio właśnie w wyszukiwaniu w czasie rzeczywistym dostrzegłem zalety Twittera. Po najnowszych zmianach wyszukiwarka w twitterze (które pojawiła się stosunkowo niedawno) zyskała możliwość zapisania wyszukiwanego hasła i w ten sposób wyświetlenia w każdym momencie wszystkich wpisów gdzie dane słowo kluczowe występuje. Działa to bardzo prosto ale jest zarazem genialne, co chwila obserwujemy setki informacji na temat interesującego nas zagadnienia, co chwila ktoś znajduje jakieś ciekawe informacje czy też pisze o własnych obserwacjach itp.
Zdaje sobie sprawę, że pewnie odkrywam w twitterze to co inni widzieli już od lat - ale tak już mam iż dopóki nie dotknę i nie sprawdzę to trudno mi się czasami przekonać. W każdym razie dopiero te niedawne zmiany na Twitterze pokazały mi potencjał wyszukiwania w czasie rzeczywistym (wcześniejsze zewnętrzne wyszukiwarki jakoś nie robiły na mnie wrażenia).
Wracając jednak do głównego tematu - Google chce więc kupić Twittera? Z pewnością chce mieć to co oferuje Twitter czyli możliwość szybkiego dotarcia do bieżących informacji. Czy będzie to kupno czy współpraca to myślę, że Twitter nie straci swojego charakteru. Nie wiem czy słusznie w tego typu dywagacjach marginalizuje się trochę potencjał komunikacyjny Twittera, i skupia się tylko na odbiorze informacji jakie on generuje. Arrington sugeruje, że to właśnie wyszukiwanie czyli wyniki są największym potencjałem biznesowym tego serwisu.
Całe zagadnienie związane z wyszukiwaniem w czasie rzeczywistym wydaje mi się bardzo interesujące - niektórzy widzą w tym przełom jeśli chodzi o wyszukiwarki. Ja na razie zadaje sobie pytanie jakie jest zapotrzebowanie na tego typu informacje. Znajduję oczywiście kilka podstawowych potrzeb które ono realizuje (monitorowanie mediów, analiza reklam, brandów itp) ale czy jest to coś co będzie docenione na masową skalę? Zastanawiam się na ile wyniki takiego wyszukiwania da się w jakiś sposób analizować i poprawiać ich jakość?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu