Technologie

Wygraliście. Przekonałem się do technologii ubieralnych bo... potrafią ratować życie

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

Reklama

Życie ludzkie jest najcenniejszym, co istnieje w naszym świecie. Natomiast moje życie dla mnie samego jest rzecz jasna wartością najwyższą, choć równo...

Życie ludzkie jest najcenniejszym, co istnieje w naszym świecie. Natomiast moje życie dla mnie samego jest rzecz jasna wartością najwyższą, choć równorzędną z życiem moich bliskich. Wiele bym dał, by być zdrowym jak najdłużej, by moi rodzice, siostra, dziadkowie, rodzina mogli się nim cieszyć w pełni. Technologie ubieralne - wygrałyście ze mną. Niejako przejrzałem na oczy.

Reklama

Dzieje się to, co przewidywałem już wcześniej

Dawno, dawno temu na Antywebie, gdy jeszcze nie byłem w pełni związany z Antywebem napisałem o HealthVault od Microsoftu. Co prawda nie nawiązałem wtedy do urządzeń ubieralnych, lecz do samej idei skorelowanych ze sobą usług medycznych, to jednak taki kierunek świetnie uzupełniają inteligentne opaski oraz zegarki. Dowód na to, jak wielki potencjał drzemie w tych urządzeniach został mi podany dzisiaj. Chłopak uratowany dzięki zegarkowi. Przykład dla mnie pierwszy, może dla niektórych wyda się mało znaczący. Dla mnie natomiast znaczy bardzo wiele.


Historia łapie za serducho zwłaszcza wtedy, gdy postawimy się w sytuacji tego człowieka. Jeszcze bardziej, gdy pomyślimy sobie o tym, że naprawdę mamy dla kogo żyć. Apple Watch powiadomił nastolatka o tym, że z jego częstotliwością bicia serca jest coś naprawdę nie tak. Po ciężkim treningu futbolowym, poczuł rozdzierający ból w piersiach oraz w plecach, a jego serce galopowało z częstotliwością 145 uderzeń na minutę. Ciut za dużo.

Chłopak uznał zapewne, że to efekt przetrenowania - postanowił zatem uskutecznić drzemkę. Jednak Apple Watch dalej rejestrował bardzo wysokie tętno. Udał się zatem na pogotowie i tam okazało się, że pojawiały się oznaki niewydolności wielonarządowej, co jak się zapewne domyślacie w krótkim czasie mogło doprowadzić do smutnego końca tej historii. Dzięki inteligentnemu zegarkowi mamy jednak "happy end".

I co ciekawe, po tym zdarzeniu zadzwonił do niego sam Tim Cook, który zaproponował mu... praktykę w Apple. Niesamowite szczęście.

Jeśli wieczność miałaby swoją cenę, kupiłbym ją dwa razy

Trudno mi mówić, a nawet myśleć o śmierci. Boję się i tej nagłej i tej powolnej, kiedy wie się, że ciało toczone jest przez nieznośne paskudztwo, które obok wygaszania w nas życiowego płomyka ponadto nie pozwala nam wstać z łóżka, jeść, cieszyć się życiem. Boję się wegetacji, ale i tętniaka, bliskiego spotkania z samochodem, zawału. To nic złego się bać - strach powinien zostać jednak przekuty w coś, co pozwoli na jego "pozytywne wykorzystanie".

Wszyscy chcemy być zdrowi. Reklamy bombardują nas suplementami na to, na tamto. Wszystko można załatwić taką i taką tabletką. Gdyby zjadać wszystko to, co prezentuje się w reklamach, to nasza wypłata starczyłaby jedynie na suplementy, a tabletki równie dobrze mogłyby robić za płatki śniadaniowe. I choć nie pochwalam przyjmowania niebotycznej ilości leków - zjawisko rozumiem. Boimy się chorób - widzimy je na co dzień. Na ulicy, w telewizji, w Internecie.

Reklama


Smartwatche nie mają potencjału by leczyć (to nie Pip-Boy'e, hola, hola), ale by być dobrym elementem prewencji już tak. Opaska, która wykryje zatrzymanie tętna u staruszka wykona pożądaną akcję - powiadomi służby, zawiadomi rodzinę, da cenne w takiej sytuacji sekundy. Poinformuje nas o tym, że może dziać się z nami coś złego, zaleci nam wizytę u lekarza, a nawet pozwoli to zrobić bezpośrednio z poziomu telefonu komórkowego. Otrzymamy możliwość monitorowania temperatury u malutkiego dziecka, gdzie stan zdrowia oraz choroby mogą się ze sobą przeplatać i zmieniać jak w kalejdoskopie. Nierzadko dzieciaczek, który szedł zdrowy spać, rano jest po prostu swoim własnym cieniem.

Reklama

Pisałem już dla Was o tym, że Apple Watch będzie w stanie zapewnić nam zmierzenie tętna, a nawet jego odsłuch u nienarodzonego jeszcze maluszka. I już wtedy w głowie świtało mi, że szeroko pojęte zdrowie będzie takim "killer feature'em" w technologiach ubieralnych, który przekona mnie do idei tych urządzeń. Teraz jedynie utwierdziłem się w tej kwestii. Zatem, na listę najbliższych zakupów wpisuję smartwatcha. Technologie ubieralne - przybywam!

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama