Zakłady, kto ich nie lubi? Są one domeną nie tylko studentów potrzebujących zaimponować kolegom lub koleżankom. Dorośli także lubią tę prostą odrobinę...
Zakłady, kto ich nie lubi? Są one domeną nie tylko studentów potrzebujących zaimponować kolegom lub koleżankom. Dorośli także lubią tę prostą odrobinę hazardu i adrenaliny we krwi. Nie ważne co możemy wygrać w zakładzie i jak szalony jest sam temat zakładu, liczy się dobra zabawa. Moolta to startup podobny do wielu innych związanych z zakładami czy wyzwaniami, jednak jako jedyny pozwala zbierać pieniądze i przekazywać je na szczytne, charytatywne cele.
Wyzwania czy zakłady to nie tylko świetna zabawa, ale także możliwość poznania nowych ludzi i poznania własnych granic wytrzymałości. Czasami zakłady są śmieszne, a czasami zupełnie poważne. Jedni starają się udowodnić coś swoim znajomym, inni chcą rozbawić publikę.
Zakłady i wyzwania to nieodłączna część studenckiego życia na całym świecie. Często są to szczeniackie zabawy, a tematy takich zakładów często nie wychodzą poza wypicie danej ilości alkoholu czy pobieganiu po śniegu w bieliźnie lub nawet bez niej.
Moolta to startup, który opiera się właśnie na zakładach i wyzwaniach, jednak przypomina mi trochę kickstartera. Nawet nie chodzi o sam wygląd portalu, a bardziej chodzi mi o cel istnienia. Kickstarter pomaga ludziom zebrać pieniądze, by mogli odpalić swój projekt i opiera się o model crowdfundingu. W zamian za finansowanie danego projektu na Kickstarterze fundujący ma możliwość otrzymania fundowanej usługi lub urządzenia/przedmiotu, którego tyczy się dany projekt. Sama idea Moolta jest podobna, chodzi o zbieranie pieniędzy, jednak nie na dany projekt a na cele charytatywne.
Moolta to nic innego jak portal, dzięki któremu możemy upublicznić nasze zakłady. Podobnie do innych tego typu portali, np. Challangera użytkownik może wyzwać innego użytkownika. Jednak w tym wypadku, osoba wyzywana może otrzymać gotówkę, bądź przekazać nagrodę na szczytne cele. Upublicznienie całego wyzwania ma jeden cel – zbiórkę pieniędzy!
Cała idea jest bardzo prosta, użytkownik A wyzywa użytkownika B stawiając mu jakieś zadanie i określając kwotę jaką dostanie wyzywany lub jaką kwotę przekaże na charytatywny cel. Jeżeli użytkownikowi wyzywanemu uda się wykonać postawione przed nim zadanie może on otrzymać nagrodę lub podjąć decyzję, że ta nagroda zostanie przekazana na wybraną fundację, dom dziecka, hospicjum lub szpital.
Porównałem Moolta do Kickstartera celowo, ponieważ podobnie jak w Kickstarterze postronni użytkownicy mogą wesprzeć finansowo zakład. Oznacza to tyle, że jeżeli postronna osoba uzna, że sam zakład jest zabawny, a cel i nagroda idą na szczytny cel, np. na pomoc finansową hospicjum, może ona także dorzucić parę dolarów do tego interesu. W zamian otrzyma film z próby wykonania wyzwania.
Oczywiście wydaje się, że osoba, która wyzywa druga jest na straconej pozycji. Bo poza samą satysfakcją z widoku błaźniącego się kolegi nie otrzymuje nic w zamian, a dodatkowo przeznacza jeszcze środki finansowe na ten zakład. Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał, nie chodzi mi o to, że sama satysfakcja to mało. Jednak patrząc z perspektywy wyzywającego to tracę pieniądze, a w zamian nic nie otrzymuję, a przynajmniej tak to wygląda w klasycznych zakładach. Twórcy pomyśleli jednak o takim katalizatorze, który nakłoniłby malkontentów do korzystania z ich portalu. Po pierwsze wyzywający otrzymuje już wyżej wymienioną satysfakcję z widoku błaźniącego się kolegi oraz możliwość opublikowania filmu z udanej bądź nie próby w internecie.
Po drugie, może się cieszyć, że dzięki niemu pieniądze są przeznaczane dla ludzi, którzy ich naprawdę potrzebują. Ostatnią wartością jaką otrzymuje wyzywający są punkty, które zbiera podczas rzucania komuś wyzwania. Po uzbieraniu odpowiedniej ilości punktów będzie mógł je zamienić na nagrody rzeczowe. Póki co, ta opcja jeszcze nie funkcjonuje, a zasadniczo nie ma jeszcze wyszczególnionych nigdzie nagród jakie można otrzymać za daną ilość punktów.
Twórcy Moolta pomyśleli jak przyciągnąć użytkowników, a sądząc po ilości aktywnych i wykonanych już wyzwań, które znalazłem na tym portalu, katalizator w postaci wyznaniowego zbierania funduszy na cele charytatywne był strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Ogromną wartością dodaną jest możliwość przeglądania wykonanych już wyzwań. Filmy są momentami naprawdę komiczne i, przyznaję, trzeba mieć odwagę, by podjąć niektóre rzucone wyzwania ;)
Samo korzystanie też jest bardzo wygodne. Logujemy się przez nasze konto na Facebooku, a rzucenie wyzwania polega na zaznaczeniu odpowiedniej opcji, uzupełnieniu kilku pól i wybraniu delikwenta, który będzie naszą ofiarą. Szybkie, proste i bezbolesne, a przynajmniej dla wyzywającego. ;) Jeżeli nie chcemy przeznaczać pieniędzy na cele charytatywne, to możemy oczywiście podarować je wyzywanemu. Warunek jest jeden, trzeba posiadać konto na PayPalu, bo po rzuceniu wyzwania odpowiednia kwota jest blokowana jako zabezpieczenie przed ewentualnym wycofaniem się z zakładu. Jednak ja preferowałbym raczej charytatywną zabawę z Moolta. Jeżeli się błaźnić, to w dobrym celu. ;) Jeżeli nie mamy pomysłu na wyzwanie, możemy skorzystać z gotowych propozycji. Sam z ciekawości przeklikiwałem się przez gotowe wyzwania i zeszło mi dobre parę minut, a propozycje nie powtarzały się, także to duży plus!
Sam portal bardzo mi się podoba, pomimo tego, że już tego typu rozwiązania widziałem w sieci. Jednak do tej pory nie spotkałem się z opcją przeznaczania funduszy na cele charytatywne. To właśnie ta wartość dodana wprawiła mnie w pewien zachwyt i uwielbienie dla twórców.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu