Wczorajsza konferencja Electronic Arts, otwierająca niejako targi E3, nie należała do najbardziej udanych. Nie wywołała większego efektu "wow", choć dwa tytuły już teraz przypadły mi do gustu. Mowa oczywiście o drugiej odsłonie Star Wars Battlefront oraz ciekawej nowości Way Out.
W relacji z konferencji EA Play nie zwróciło nic więcej mojej uwagi. Część show obejrzałem na żywo, gdyż tamtego wieczoru ważniejsze były żużlowe Grand Prix Pragi oraz mecz naszej drużyny narodowej z Rumunią. Spodziewałem się raczej, że gdy wrócę do komputera będę musiał sporo nadrobić. Nic bardziej mylnego, przegapiłem "jedynie" kilkanaście minut żywego gameplay'a ze Star Wars Battlefront II.
Star Wars Battlefront 2
Przekrój wszystkich er, dostęp do postaci, pojazdów i broni, a także lokalizacji - tym przekonuje nas EA. Co więcej? Według obietnic wciągająca opowieść w trybie single player oraz jeszcze bardziej angażujący multiplayer. Czyli wszystko to, co powinno znaleźć się w części pierwszej. Dzięki feedbackowi graczy oraz zamkniętym pokazom przy udziale specjalnych gości udało się dotrzeć do punktu, w którym gra może faktycznie przypaść wszystkim do gustu. A przecież zapowiedzianej już teraz dodatki będą zupełnie darmowe - żegnajcie płatne DLC.
Jak już wspominałem w poprzednich tekstach, pierwszy Battlefront to dla mnie źródło sporej dawki frajdy, więc jeśli w drugiej części wszystko znajdzie się o poziom wyżej, to będzie tylko lepiej. Już sam świat Star Wars mnie do siebie przekonuje i to właśnie ten sentyment odgrywał najważniejszą rolę zatrzymując mnie wcześniej przy komputerze.
Way Out
Za sprawą drugiego z tytułów EA prawdopodobnie zasiądziecie ze swoimi najlepszymi kumplami razem przed telewizorem i rozpoczniecie wspólną walkę o wolność, a później przetrwanie. Taki pomysł leży u podstaw Way Out, gdzie wcielamy się w dwóch skazańców i na podzielonym ekranie poznajemy ich historię, czasami oglądając tylko wydarzenia z boku, których centrum jest nasz kompan, innymi razami aktywnie biorąc w nich udział. To oczywiście ciekawy zamysł poparty latami wspólnej rozgrywki na kanapie zastąpionej trybem online, który co prawda rozszerza nasze możliwości, ale pozwala też na zdalne granie w domowym zaciszu. Większość tytułów pozbawiono nawet split screena - pierwszy przykład z brzegu to spra część wyścigówek - więc nawet gdybyśmy zechcieli, to ze znajomymi lokalnie nie zagramy.
Way Out to najlepszy przykład popadania ze skrajności w skrajność, ale w przypadku sukcesu tej gry kolejne studia mogą podjąć próbę rozwoju w tym samym kierunku. Może to też natchnąć część twórców do ponownego uwzględnienia lokalnego multiplayera w swoich grach. Pozbycie się go chociażby w F1 było w mojej gigantycznym błędem, który - mam nadzieję - zostanie naprawionym w tym roku.
Nadchodzi nowy Xbox - bądźcie dzisiaj z nami
Lada moment, bo już dziś o 23:00 swoją konferencję będzie miał Microsoft. Nowy Xbox zdominuje prezentację, ale miejmy nadzieję, że sprzęt nie skradnie całego show dla siebie - równie istotne powinny być również gry na tę maszynę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu