To, co wisiało już od dawna nad Uberem, nabiera realnych kształtów. Dziś pojawił się na stronach Rządowego Procesu Legislacyjnego projekt ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym. Wprawdzie założenia zmian znaliśmy już wcześniej, ale teraz mamy już je zebrane w gotowym projekcie zmian w polskim prawie.
W uzasadnieniu projektu ustawy możemy przeczytać, że na rynku przewozów osobowych istnieją firmy, które świadczą usługi, które wykorzystają aplikacje mobilne do pośrednictwa pomiędzy kierowcami a pasażerami, a taka forma działalności nie była dotychczas unormowana w polskim prawie.
W myśl nowej ustawy wszyscy kierowcy świadczący usługi przewozu osób muszą posiadać licencję. Istotny zapis odnoszący się do kierowców Ubera ma takie brzmienie:
Pośrednictwo przy przewozie osób jest to działalność gospodarcza polegająca (…) na umożliwieniu zawarcia umowy przewozu i umożliwienie uregulowania opłat za przewóz osób samochodem osobowym, pojazdem samochodowym przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą lub taksówką - poprzez dostarczanie lub udostępnianie do tych celów programów komputerowych, aplikacji mobilnych, platform teleinformatycznych albo innych środków przekazu informacji.
Razem z obowiązkiem posiadania licencji zniesiono niektóre wymogi, niezbędne do ubiegania się o jej przyznanie. Nie będzie już trzeba przedstawiać zabezpieczenia finansowego w wysokości 9 tys. euro na pierwszy pojazd oraz 5 tys. euro na kolejny oraz obowiązek posiadania certyfikatu kompetencji zawodowych przez przedsiębiorców zatrudniających kierowców.
Obniżona zostanie również opłata za wydanie licencji - licencja wydawana na okres od 2 do 15 lat kosztować będzie 320 zł (obecnie 700 zł), powyżej 15 lat do 30 – 380 zł (obecnie 800 zł), powyżej 30 lat do 50 lat – 450 zł (obecnie 900 zł).
Co do egzaminów z topografii miasta czy znajomości prawa miejscowego nie będzie już limitu mieszkańców (100 tys.) w gminach, które mogą decydować o konieczności ich przeprowadzenia, a cena za sam taki egzamin zostanie ustalona na sztywno w wysokości 200 zł. Teraz jest to 20% kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z roku poprzedzającym. Przy czym istotna kwestia odnosi się do szkolenia przed takim egzaminem, nie będzie ono już obowiązkowe.
W ustawie pojawią się też nowe kary za nieprzestrzeganie nowych przepisów. Między innymi kara w wysokości 10 tys. zł za zlecanie przez podmiot wykonujący pośrednictwo przy przewozie osób realizacji usług w zakresie przewozu osób podmiotowi nieposiadającemu licencji upoważniającej do wykonywania zarobkowego przewozu osób. Czyli dotyczy to na przykład kierowców Ubera, którzy nawet jeśli będą mieli już licencję, ale zlecą przewóz kierowcy (tzw. „spółdzielnie”), który takowej nie posiada. Samo wykonywanie działalności pośrednictwa przy przewozie osób bez wymaganej licencji karane będzie kwotą 40 tys. zł.
Projekt ustawy zakłada również wprowadzenie procedury, według której w przypadku kontroli i stwierdzenia przez ITD wykonywania pośrednictwa przewozu osób bez wymaganej licencji, ten będzie mógł być złożyć wniosek do UKE o zablokowanie przeznaczonych do wykonywania takiego pośrednictwa programów, aplikacji, numerów telefonów, platform teleinformatycznych lub innych środków przekazu informacji.
Cały projekt ustawy z nowymi zapisami dostępny jest na stronie RPL i udostępniony do konsultacji różnym zainteresowanym podmiotom, na liście znajduje się między innymi Uber Polska. O ile w takich konsultacjach możliwe są drobne korekty, to już sam główny kształt zmian, które opierają się na obowiązku posiadania licencji nie powinien ulec zmianie przed trafieniem pod obrady Sejmu. Ustawa ma wejść w życie w czasie 30 dni od dnia jej ogłoszenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu