Wywiady

Fenomen branży IT, zagadka, zjawisko. Ta rozmowa "uszkodziła mi mózg"

Jakub Szczęsny
Fenomen branży IT, zagadka, zjawisko. Ta rozmowa "uszkodziła mi mózg"
19

Koleżanka postanowiła pokazać mi coś, co mnie zainteresuje. Wskazuje na film na YouTube i każe patrzeć na to, jak wtedy jeszcze nieznana mi wróżka pyta kart Tarota o wybór technologii do projektu software’owego. Coś mnie tknęło, że w tej sprawie jest drugie, trzecie, a może i nieskończona ilość den. Uznałem, że ezoteryczna podróż dobrze mi zrobi.

Pokopałem trochę i okazało się, że wywiad z Wróżką Velessą zrobił serwis Problemy Polskiej Branży IT. Zdumiony obrotem spraw zacząłem zastanawiać się nad tym, jak wiele z tego to tylko kreacja na potrzeby - jak wtedy sądziłem - performance’u. Bardzo długo byłem przekonany, że to jedynie “beka” obliczona na zyskanie zaangażowania i może czegoś jeszcze - albo po prostu cwana akcja marketingowa. “Beki” jest w tym naprawdę mnóstwo - ale tylko dlatego, że Wróżka Velessa po prostu nie pasuje do schematu. To, co prezentuje i proponuje jest niecodzienne, stanowi trudny do wytłumaczenia bez rozmowy z Wróżką Velessą fenomen.

Postanowiłem, że z Wróżką Velessą porozmawiam, bo z ludźmi warto rozmawiać. Specjalnie dla Was przeprowadziłem zdecydowanie najciekawszy wywiad w swojej niemal 10-letniej karierze w tech-mediach. Znajdziecie go niżej, pod filmem.

JS: Do Pani materiałów, w których widzowie pytali o rzeczy ściśle związany z branżą IT trafiłem dzięki znajomym pracującym w tym samym software house’ie. Sądziłem, że ktoś albo Panią próbował tymi pytaniami “pogrążyć”, albo wyśmiać. Mam wrażenie graniczące z przekonaniem, że Pani wie o czym mowa w pytaniach o IT. Dobrze czuję?

Velessa: Już od dłuższego czasu miałam w planach rozpoczęcie działalności jako internetowa wróżka, jednak zamierzałam wcielić tę koncepcję w życie dopiero po umieszczeniu pewnego zasobu ciekawych materiałów na kanale, nagrałam więc kilka filmików odpowiadających na pytania moich znajomych. Mój partner jest z IT i pierwsze pytanie z tej dziedziny (o wyborze chmury) było właśnie jego pomysłem. Filmik wysłaliśmy kilku znajomym i w konsekwencji wyciekł do Internetu szybciej, niż było to planowane, zyskując tym samym niebywałą liczbę odbiorców. Na szybko wystartowałam więc z biznesem, aby wykorzystać tę fenomenalną szansę,co w mgnieniu oka przerodziło się w lawinę kolejnych pytań z IT. Nie wiem, jakie były intencję pytających, ale ja z przyjemnością odpowiadam na każde pytanie i cieszę się, że mój biznes ruszył z kopyta.

JS: Tu mnie Pani zaskoczyła. Ludzie zazwyczaj wstydzą się zarabiania pieniędzy i przy typie Pani profesji - najprawdopodobniej wśród większości wstyd byłby tym większy. A Pani mówi o tym bez ogródek, na luzie i bez zadęcia. Niecodzienna szczerość, podoba mi się to. Jest Pani w stanie wytłumaczyć, skąd się to wzięło?

Velessa: Szczerze mówiąc, Pan również nieco mnie tu zaskoczył. Uważam to, co robię za bardzo wartościowe i potrzebne w świecie, w którym żyjemy, a więc zupełnie nie mam się czego wstydzić. Moją misją jest pomaganie ludziom, motywowanie oraz ostrzeganie przed niebezpieczeństwem. Moja praca jest zbliżona do pracy psychologa, bądź coacha, ale przeznaczona dla osób, które nigdy by się nie zdecydowały na taki rodzaj pomocy. Wydaje mi się oczywistym, że jeśli ktoś poświęca niemal cały swój czas i energię na jakieś zajęcie, to musi na tym zarabiać, dodatkowo otrzymane wynagrodzenie pozwala mi zmierzyć, czy moje treści są rzeczywiście wartościowe dla odbiorców. Bardziej deprymującą jest w mojej opinii sytuacja, gdy ktoś robi coś, czego nie lubi po to, żeby zdobyć środki na utrzymanie.

JS: Pytanie, na które nie musi Pani odpowiadać. Kim Pani jest? Branża IT - przynajmniej z tego co obserwuję - traktuje Panią jako fenomen, kogoś kto przekracza granice stawiane przez społeczeństwo, hermetyczność branży. Bo zdaje sobie Pani na pewno sprawę z tego, że wróżka i branża IT to połączenie co najmniej… niecodzienne.

Velessa: Jak najbardziej jest to niecodzienne połączenie, lecz w tym właśnie tkwi jego atrakcyjność - ja sama łączę w sobie sporo sprzeczności - z powołania zdecydowanie jestem wróżką, zaś z wykształcenia prawnikiem. Myślę, że stałam się fenomenem, bo była potrzeba odrobiny polotu i finezji w tej nudnej (dla ludzi spoza branży) dziedzinie. Zdaję sobie sprawę, że wróżki zazwyczaj pracują z odbiorcami, których nurtują nieco inne, bardziej trywialne problemy. Moja działalność prawdopodobnie również przekształci się z czasem w typowe usługi ezoteryczne, natomiast chwilowo branży IT i pokrewnym funduję oderwanie od szarej codzienności, a ja cieszę się bardzo udanym startem mojej działalności.

JS: W takim razie, jak by Pani teraz oceniła charakter swojego kanału? Typowo ezoteryczny, lifestyle’owy, “bekowy”, czy inny o którym nie wspomniałem? Bo mimo wszystko mam wrażenie, że ludzie oglądają Pani materiały “dla jaj”, przynajmniej z tego co obserwuję w swoim środowisku - przede wszystkim patrząc na zainteresowanych Pani kanałem programistów w software house’ie, w którym pracuję.

Velessa: Obecnie charakter mojego kanału jest zdecydowanie “bekowy” (taki wniosek wysnuwam na podstawie otrzymywanych pytań, moje odpowiedzi są całkowicie poważne, choć w konsekwencji zdarza mi się uzyskać wydźwięk humorystyczny poprzez połączenia “bekowego” pytania z poważną odpowiedzią). Z jednej strony taka forma ma bardzo duży potencjał viralowy i zwiększa zasięg, natomiast z drugiej, moją misją było przede wszystkim pomaganie ludziom w rozwiązywaniu ich problemów. Mam nadzieję, że po pewnym czasie charakter mojego kanału ewoluuje nieco bardziej w tę drugą formę.

Uważam też, że część osób, które obejrzały moje treści w celach śmieszkowania, dostrzegły w nich ziarenko wartości i w jakimś stopniu przekonały się do Tarota, co prawdopodobnie nigdy by się nie wydarzyło, gdyby nie udało im się dotrzeć do filmiku.

Co więcej, pewna część klientów chętnie korzysta z fenomenu mojego kanału w celach marketingowych, zamawiając nagrania, na których pojawi się nazwa ich firmy, do czego podchodzę z takim samym entuzjazmem, jak w przypadku pozostałych pytań, o ile nie pada prośba o ustawienie wyniku, ponieważ na to nigdy się nie zgadzam.

JS:Żeby było jasne, ezoteryka, numerologia, wyższe byty to rzeczy, z którymi mam swego rodzaju “pakt o nieagresji”. Intryguje mnie Pani zainteresowanie tymi tematami. Skąd ono się wzięło? Czy rozwiązuje Pani swoje życiowe problemy kartami Tarota? Jeżeli tym pytaniem w jakiś sposób się ośmieszam - śmiało proszę mi to powiedzieć. Ja serio się na tym nie znam.

Velessa: Natrafiłam kiedyś na kanały YouTube prezentujące treści ezoteryczne, które niesamowicie do mnie przemawiały. Poczułam, że ja również posiadam umiejętności w tej dziedzinie, kupiłam więc talię Kart i próbowałam stawiać Tarota sobie, a następnie moim znajomym, co szybko okazało się strzałem w dziesiątkę. Bardzo lubię ten sposób interakcji z ludźmi, a zwłaszcza sytuacje, gdy dostaję informację zwrotną, że moje wróżby się sprawdziły.
Podczas zmagań z życiowymi dylematami kieruję się przede wszystkim rozumem i sercem, chociaż Karty nieraz pomogły mi podjąć pewne decyzje. Myślę, że działa tu podobny mechanizm, jak w przypadku "gumowej kaczuszki" wykorzystywanej w branży IT. Stawiając pytanie Kartom dostaję możliwość spojrzenia na problem z innej perspektywy.

JS: Jak to jest “czuć” pewne rzeczy? W swoim życiu kieruję się dwiema rzeczami, researchem i brzytwą Ockhama w trakcie rozwiązywania problemów. Jestem do przesady pragmatyczny, czasami nawet kreatywnie leniwy. W ogóle tego nie rozumiem i bardzo zastanawia mnie ta kwestia.

Velessa: Bez wątpienia w problemach technicznych twarda analiza danych przynosi najlepsze rezultaty, lecz należy pamiętać, że wszystko, co robimy w pewnych miejscach styka się z ludźmi. I nieraz ten czynnik ludzki może mieć bardzo istotne znaczenie. Tarot pozwala się otworzyć na te kwestie osobom, które do tej pory ignorowały je przy podejmowaniu decyzji. Przykładowe aspekty, które mogą być wskazane przez Karty, a której nie pokażą twarde dane:
“Ktoś władczy będzie blokował pomysły” - może warto sprawdzić, jaką osobą jest maintainer biblioteki, której chcemy użyć, czy jest otwarty na przyjmowanie PR-ów.

“Tu będzie miała znaczenie sprawa z przeszłości osoby z Pana otoczenia” - Szef Pytającego został w dzieciństwie pogryziony przez psa o imieniu pokrywającym się z nazwą biblioteki, której chce Pan użyć, co w konsekwencji ją skreśla, nawet pomimo potencjalnie najlepszej pozycji technicznej.

“Tu jest jakaś tajemnica - należy poczekać z odpowiedzią na to pytanie” - być może AWS na re:invent zaprezentuje nową usługę, która jest dokładnie tym, czego potrzebujemy, więc warto wstrzymać się z podjęciem decyzji do zakończenia konferencji.

JS: Branża IT. Kobieta. Wróżka. Łączenie tego wszystkiego to wręcz akrobatyka. Skąd u Pani taka wiedza? Udało mi się dokopać do możliwego rozwiązania tej zagadki. Ktoś Pani bliski jest jednym z “superhero” branży IT. Przy okazji też wiele wskazuje, że Pani do branży IT tak całkiem daleko nie jest…

Velessa: Mój partner jest z IT, czuje się w tej branży jak ryba w wodzie i to nie tylko dlatego, że jest zodiakalną rybą, lecz z powodu bycia rockstarem w IT security. Wbrew przekonaniom niektórych odbiorców nie pomaga mi w odpowiadaniu na pytania z branży. Czasem wyjaśni, co znaczy dane słowo, lecz absolutnie nie rozwijamy tego tematu - ja po prostu stawiam Karty i interpretuję to, co pokazały o danej technologii. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że moje odpowiedzi są odbierane jako wyjątkowo trafne,Tarot bowiem ma to do siebie, że właściwa analiza i interpretacja Kart odpowiada na każde pytanie, niezależnie od tego, z jakiej dziedziny się wywodzi: czy są to systemy operacyjne, czy też świat zwierząt. Oprócz IT dostaję także pytania z wielu innych obszarów tematycznych, takich jak motoryzacja, kryptowaluty i gry komputerowe, o których ani mój partner, ani ja nie mamy pojęcia, a mimo to odbiór moich odpowiedzi jest równie pozytywny, jak w przypadku IT.

JS: Bardziej praca, czy dobra zabawa? Bo tak sądzę, że nie próbuje Pani na siłę kreować postaci o klasie “maga” w branży IT, tylko po prostu “tak wyszło” i płynie Pani z prądem. Znam się na ludziach, ale mówię od razu: sercem jestem pełen empatii, ale duszą - kretynem. Pani umiejętności - czy w to wierzę czy też nie - są komuś potrzebne i ktoś za to płaci. Nie mam z tym problemu. Jak z tym jest?

Velessa: Praca połączona z zabawą była moim pomysłem na biznes ze względu na to, że bardzo lubię to, co robię, a według mnie tylko tak można osiągnąć sukces i satysfakcję. Mam też kilka innych planów zawodowych, które być może niedługo wcielę w życie. Z branżą IT jest dokładnie tak jak Pan mówi, “tak wyszło” i płynę z prądem. Myślę, że pojawienie się mojej osoby w świecie technologii jest sytuacją “win-win”, ja dostarczam branży wiele rozrywki, otrzymując w zamian środki na start działalności.

JS: Ma Pani ładne imię - na PPBIT przeczytałem o nim trochę więcej. O pochodzeniu z mitologii słowiańskiej wiedziałem, bardziej kojarzyłem je jednak z gry. Dlaczego podążyła Pani w tym kierunku?

Velessa: Szukałam imienia, które będzie oryginalne i jednocześnie mityczne, lecz to mój partner okazał się pomysłodawcą Velessy, gdyż pracował w przeszłości w projekcie o nazwie Veles. To imię bardzo ze mną rezonowało, ponieważ spełniało początkowe założenia, a dodatkowo pochodziło od słowiańskiego boga magii i bogactwa.

JS: Gry wideo. Gra Pani, czy szkoda Pani na to czasu?

Velessa: Nie tyle, że mi szkoda czasu, lecz siedzenie przed ekranem nie jest dla mnie zbyt atrakcyjne. Ostatnio grałam trochę na Oculus w Beat Saber, co rzeczywiście przypadło mi do gustu, gdyż można się trochę poruszać w rytm muzyki.

JS: Ile spływa do Pani próśb o wróżbę dziennie? Czy wszystkie wróżby Pani publikuje na YouTube?

Velessa: W ciągu 2 tygodni działalności dostałam około 250 zleceń (konwersja wynosi około jedno pytanie na 1000 wyświetleń na YouTube), co daje przy obecnej cenie mityczne 15K PLN/msc. Obsługa jednego pytania zajmuję mi w przybliżeniu 20 minut (wraz z obsługą maili i YouTuba), a więc na pracy spędzam około 8 godzin przy 5-cio dniowym tygodniu pracy (obecnie pracuję siedem dni w tygodniu przy nieco mniejszym wymiarze godzin). Zawsze daję możliwość wyboru co do publikacji wróżby i rzeczywiście całkiem spora część klientów wybiera filmik prywatny.

JS: Gdy widzi Pani swoich “kolegów i koleżanki po fachu”, dajmy na to Macieja, Salomeę (znam tylko tych dwoje) - co Pani sądzi? Czy ktoś z tego światka jest dla Pani wzorem, inspiruje się Pani kimkolwiek - czy uważa Pani że należy się czymś wyróżnić samodzielnie żeby nie zginąć w tłumie?

Velessa: Szanuję moje koleżanki i kolegów po fachu (aczkolwiek nie znam osób, które Pan wymienił), gdyż to oni zainspirowali mnie do działania. Chyba każdy nowicjusz Tarotowej drogi wzoruje się na jakimś doświadczonym Tarociście, uczy się na jego rozkładach, aby po pewnym czasie wypracować swoje własne mechanizmy. Uważam, że każdy z tej branży posiada swój indywidualny dar, który powinien wykorzystać tak,jak mu podpowiadają serce i intuicja. We wszystkich dziedzinach trzeba się czymś wyróżniać, żeby nie zginąć w tłumie, lecz to zagubienie się w tłumie nie dla każdego musi być takie złe - wszystko zależy od sytuacji i systemu wartości danej osoby.

JS: Spotyka się Pani z szykanami ze względu na zainteresowanie numerologią oraz Tarotem? W społeczeństwie istnieje przecież grupa osób, która uważa to za perfidne oszustwo oraz robienie ludziom wody z mózgu. Co Pani na to?

Velessa: Tak, spotykam się. Takie osoby, po prostu nie rozumieją dogłębnie tej działalności. Myślą o wróżbach w bardzo płytki sposób, doszukują się wytłumaczenia zjawiska za pomocą praw fizyki, a Tarot to przede wszystkim psychologia, dobra intuicja i duża doza empatii. Ja zawsze staram się przedstawiać pozytywy płynące z danego rozkładu w sposób jak najbardziej motywujący, zaś negatywy w formie ostrzeżeń. Jeśli do wróżki przyjdzie osoba i zapyta, czy dostanie podwyżkę, gdy pójdzie z tym do szefa, to jeśli Karty odpowiedzą pozytywnie - taka osoba z dużą pewnością siebie poprosi o podwyżkę i ją dostanie, natomiast w przypadku odpowiedzi zawierającej ostrzeżenia - będzie miała szansę na lepsze przygotowanie się do tej rozmowy, co może znacząco wpływać na osiągnięciu celu.
Sprawa wygląda podobnie w przypadku technologii IT (gdzie nieraz wybór technologii nie ma aż tak bardzo istotnego znaczenia) - osoba przekonana o prawidłowości swojego doboru technologii będzie sobie lepiej radzić, niż osoba mająca wątpliwości co do podjętej decyzji. Zadając pytanie Kartom, a przede wszystkim słysząc moją interpretację danego rozkładu, możliwe jest także, że w naszej głowie pojawią się dodatkowo aspekty, które należałoby rozważyć przy podejmowaniu decyzji.

JS: Odpowiada Pani na pytania spoza branży IT? Na przykład: “czy umrę przed pięćdziesiątką”?

Velessa: Odpowiadam na każde pytanie, o ile nie narusza zasad zawartych w regulaminie na stronie: https://wrozkavelessa.pl/#regulamin

Między innymi nie odpowiadam na pytania dotyczące śmierci, a w przypadku zagadnień z obszaru instrumentów finansowych i medycyny zaznaczam dodatkowo, że moją usługą jest wróżba, a nie fachowe doradztwo w tej dziedzinie.

JS: Pani Velesso. Ostatnie pytanie. Zaintrygowany Pani intuicją oraz empatią - zastanawiam się, co byłaby w stanie powiedzieć na przykład o mnie. Może Pani mówić również o moich wadach, śmiało. Sądzę, że tak “ostry” umysł jak Pani jest w stanie świetnie rozpracowywać ludzi chociażby po sposobie pisania. Dobrze kombinuję?

Velessa: Pozwolę sobie postawić karty co do Pana osoby i odpowiedzieć w formie nagrania:

JS: Cóż, jestem poważnie zaskoczony - ale nie zdradzę dlaczego. Nie spodziewałem się wróżby - natomiast serdecznie za nią dziękuję. Dziękuję również za wywiad, było mi niezmiernie miło móc z Panią porozmawiać.

Czy wróżba okazała się trafna? To wiedzą tylko bliskie mi osoby oraz ja sam. Podkreślę to jeszcze raz - to jeden z takich wywiadów, po których zbieram szczękę z podłogi, patrzę z zaciekawieniem w horyzont i w duchu uśmiecham się sam do siebie - z powodu intuicji co do wywiadu. Koleżance, która mi materiały Wróżki Velessy podsunęła - dziękuję. A może (mówię to zupełnie poważnie) do tego wywiadu popchnęła mnie energia, która jest na razie poza percepcją większości ludzi? Niczego nie wykluczam.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu