Internet

Zaczynam się zastanawiać czy wpadka z „ęśąćż” mBanku nie była zamierzona. Warta była 1,16 mln zł

Grzegorz Ułan
Zaczynam się zastanawiać czy wpadka z „ęśąćż” mBanku nie była zamierzona. Warta była 1,16 mln zł
21

Oczywiście to daleko idące przeświadczenie, mBank ryzykowałby takim posunięciem spory kryzys wizerunkowy, związany z bezpieczeństwem swoich systemów. Niemniej wydaje mi się, że niejeden kreatywny dział marketingu przygotowany jest na takie wpadki, i z pewnością należy do nich ten obsługujący mBank.

Na początku sierpnia klienci mBanku otrzymali na swoje smartfony serię trzech powiadomień z aplikacji mobilnej tego banku.

Były to testowe wiadomości push, wysłane zapewne przez jednego z pracowników działu IT, który musiał być przeświadczony, że pracuje na wersji testowej aplikacji, a nie produkcyjnej.

https://www.facebook.com/mBank.Polska/photos/a.10150253860670494/10164200207920494?type=3

W tym miejscu do działania przystąpił dział marketingu z dość zgrabną komunikacją, obracając całe zdarzenie w żart. Na kanałach społecznościowych mBanku pojawiła się seria żartobliwych komunikatów, które to podchwyciły też inne firmy, między innymi Lidl czy Allegro, ale też i sami internauci, dla których stało się to doskonałą pożywką do produkcji różnego rodzaju memów.

Na początku sierpnia klienci mBanku otrzymali na swoje smartfony serię trzech powiadomień z aplikacji mobilnej tego banku.

Były to testowe wiadomości push, wysłane zapewne przez jednego z pracowników działu IT, który musiał być przeświadczony, że pracuje na wersji testowej aplikacji, a nie produkcyjnej.

https://www.facebook.com/mBank.Polska/photos/a.10150253860670494/10164200207920494?type=3

W tym miejscu do działania przystąpił dział marketingu z dość zgrabną komunikacją, obracając całe zdarzenie w żart. Na kanałach społecznościowych mBanku pojawiła się seria żartobliwych komunikatów, które to podchwyciły też inne firmy, między innymi Lidl czy Allegro, ale też i sami internauci, dla których stało się to doskonałą pożywką do produkcji różnego rodzaju memów.

Oczywiście, nie dla wszystkich to było śmieszne zdarzenie, część klientów miała prawo poczuć się zaniepokojona o swoje środki zgromadzone na swoich kontach, niemniej wszystko rozeszło się po kościach, a jak pokazuje raport Instytutu Monitorowania Mediów, przełożyło się to na wymierne korzyści marketingowe dla mBanku.

W ciągu tylko jednego tygodnia po tym zdarzeniu pojawiło się ponad tysiąc materiałów w mediach czy w sieci z nazwą banku i rzeczonymi powiadomieniami, które spotkały się z prawie 200 tysiącami interakcji i osiągnęły zasięg aż 5,62 mln potencjalnych kontaktów. Na taki efekt w normalnych warunkach trzeba by było wyłożyć z budżetu reklamowego 1,16 mln zł.

Co ważne dla samego mBanku, w większości wydźwięk tych wszystkich materiałów miał charakter pozytywny - prawie 62%, 29% neutralny, a jedynie 9% negatywny.

84% ze wszystkich publikacji mediowych z okresu od 5 do 12 sierpnia 2020, czyli aż 923 materiały, to posty w samych kanałach społecznościowych, których łączne dotarcie wynosi 4,15 mln potencjalnych kontaktów, a ekwiwalent reklamowy (AVE) to 743 tys. złotych. Co więcej, ponad połowa wszystkich treści (62%), tak więc aż 679 publikacji ma wydźwięk pozytywny, dotarcie na poziomie 3,73 mln oraz wartość AVE przeszło 600 tys. złotych. 317 materiałów (29%) jest neutralnych (głównie portale i radio), a tylko 105 jest nacechowanych negatywnie (9%), których dotarcie wynosi zaledwie 46,2 tys.

Jak internauci zareagowali na te materiały? Spotkały się one z prawie 200 tys. interakcji, na które złożyło się ponad 60 tys. polubień, 136 tys. udostępnień i prawie 3 tys. komentarzy.

Na Facebooku wszystkie publikacje miały charakter pozytywny, na Twitterze z kolei większość, ale sporo było też neutralnych i negatywnych. Natomiast portale oraz radio i telewizja podeszły do tematu czysto informacyjnie i 90% ich materiałów miało charakter neutralny. Łącznie w tych mediach pojawiło się 178 materiałów, osiągnęły one dotarcie na poziomie 1,4 mln, a ich ekwiwalent reklamowy oszacowano na 400 tys. zł.

Źródło: Instytut Monitorowania Mediów IMM.

Oczywiście, nie dla wszystkich to było śmieszne zdarzenie, część klientów miała prawo poczuć się zaniepokojona o swoje środki zgromadzone na swoich kontach, niemniej wszystko rozeszło się po kościach, a jak pokazuje raport Instytutu Monitorowania Mediów, przełożyło się to na wymierne korzyści marketingowe dla mBanku.

W ciągu tylko jednego tygodnia po tym zdarzeniu pojawiło się ponad tysiąc materiałów w mediach czy w sieci z nazwą banku i rzeczonymi powiadomieniami, które spotkały się z prawie 200 tysiącami interakcji i osiągnęły zasięg aż 5,62 mln potencjalnych kontaktów. Na taki efekt w normalnych warunkach trzeba by było wyłożyć z budżetu reklamowego 1,16 mln zł.

Co ważne dla samego mBanku, w większości wydźwięk tych wszystkich materiałów miał charakter pozytywny - prawie 62%, 29% neutralny, a jedynie 9% negatywny.

84% ze wszystkich publikacji mediowych z okresu od 5 do 12 sierpnia 2020, czyli aż 923 materiały, to posty w samych kanałach społecznościowych, których łączne dotarcie wynosi 4,15 mln potencjalnych kontaktów, a ekwiwalent reklamowy (AVE) to 743 tys. złotych. Co więcej, ponad połowa wszystkich treści (62%), tak więc aż 679 publikacji ma wydźwięk pozytywny, dotarcie na poziomie 3,73 mln oraz wartość AVE przeszło 600 tys. złotych. 317 materiałów (29%) jest neutralnych (głównie portale i radio), a tylko 105 jest nacechowanych negatywnie (9%), których dotarcie wynosi zaledwie 46,2 tys.

Jak internauci zareagowali na te materiały? Spotkały się one z prawie 200 tys. interakcji, na które złożyło się ponad 60 tys. polubień, 136 tys. udostępnień i prawie 3 tys. komentarzy.

Na Facebooku wszystkie publikacje miały charakter pozytywny, na Twitterze z kolei większość, ale sporo było też neutralnych i negatywnych. Natomiast portale oraz radio i telewizja podeszły do tematu czysto informacyjnie i 90% ich materiałów miało charakter neutralny. Łącznie w tych mediach pojawiło się 178 materiałów, osiągnęły one dotarcie na poziomie 1,4 mln, a ich ekwiwalent reklamowy oszacowano na 400 tys. zł.

Źródło: Instytut Monitorowania Mediów IMM.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu