Polska

Władze powołają do życia państwowy dom mediowy? Pomysł ciekawy, ale pojawia się pytanie: po co?

Maciej Sikorski
Władze powołają do życia państwowy dom mediowy? Pomysł ciekawy, ale pojawia się pytanie: po co?

Gdy władzę w TVP przejęła nowa ekipa, gdy za sterami telewizji publicznej stanął Jacek Kurski, szybko zaczęło przybywać pytań o strategię tego molocha (szerzej mediów publicznych), jego decyzje biznesowe. To ważne dla konkurencji czy branży reklamowej. Zorganizowano spotkanie, uspokojono rynek, o czym już pisaliśmy. Ale na horyzoncie pojawia się temat, który może wywołać równie duże poruszenie. Chodzi o powołanie do życia państwowego domu mediowego. Brzmi jak pomysł z poprzedniego ustroju...

W spotkaniu z nowymi władzami TVP udział brali m.in. przedstawiciele domów mediowych - dla nich informacje o planach i poczynaniach tak dużego gracza, jakim jest TVP, to wiedza na wagę złota. Gdyby np. okazało się, że telewizja publiczna będzie dynamicznie wychodzić z rynku reklam, to sytuacja wymagałaby natychmiastowych działań. Ale nowy prezes dał do zrozumienia, że TVP nie stanie się medium bez reklam. Trzeba przy tym podkreślić, że temat nowej ustawy medialnej jakoś ucichł - zapowiadano wielkie zmiany, a na razie stanęło na przejęciu stanowisk i większym podporządkowaniu mediów publicznych władzy. To tyle, jeśli chodzi o rewolucję?

Niekoniecznie. Od kilku dni w mediach mówi się o innym ważnym wydarzeniu w tej branży. Tym razem jednak chodzi o nowe rozwiązania po drugiej stronie tego stołu - w segmencie domów mediowych. Miałby się tam pojawić nowy, silny gracz. Roboczo przedstawia się go jako Polski/Państwowy Dom Mediowy.

Polski Dom Mediowy skupiałby budżety przeznaczone na promocję spółek skarbu państwa, komunikację ministerstw, instytucji państwowych i agend rządowych. Trafiłyby do niego miliardy zł jakie przeznaczają te instytucje na marketing.[źródło]

Budżet takiego podmiotu mógłby być naprawdę duży - przecież rozporządzałby pieniędzmi (przeznaczonymi na reklamę) takich gigantów, jak PKO BP, PZU, Lotos czy PKN Orlen. Wielki zleceniodawca reklam będący spółką Skarbu Państwa. Jaki miałby być cel tego przedsięwzięcia? Wspomina się o lepszej pozycji negocjacyjnej, a przez to o oszczędnościach. Taki dom mógłby dla państwowych firm czy instytucji ugrać więcej za mniej. A przy tym można oczywiście powiedzieć, że ważna część biznesu wraca w polskie ręce - wszak na rynku nie brakuje zagranicznych domów mediowych, międzynarodowych korporacji. Tylko czy te zmiany uderzyłyby w "obcych"?

Już teraz wspomina się, że ucierpią na tym głównie mniejsze i średnie polskie firmy - giganci jakoś sobie poradzą. Co Wam to przypomina? Mnie na myśl przychodzi podatek handlowy, który wyprowadził na ulice nie przedstawicieli zagranicznych sieci, lecz polskich sklepikarzy. Teraz władza w pośpiechu zmienia plany. Z domem mediowym może być podobnie.

Utworzenie tego podmiotu nie wywoła na rynku tsunami - budżety reklamowe wspomnianych firm i instytucji to niewielka część całego biznesu. Jak już pisałem, więksi machną ręką, mniejsi nie muszą być słuchani: taki mamy klimat. W tle ciągle wybrzmiewa jedna kwestia: po co? Czy to rzeczywiście przyniesie oszczędności, da lepszą pozycję negocjacyjną? Przecież w takiej spółce ktoś musi pracować. A ceniący się specjalista nie podejmie pracy z płacą z budżetówki. Efektywność pracy i działań też może spaść - wiadomo, ja to wygląda w urzędach. A częściowo tak trzeba pojmować nowy twór. Ostatecznie może się okazać, że to kosztuje więcej niż wcześniejsze rozwiązanie.

Może to tyko moje odczucie, ale "Polski Dom Mediowy" przywołuje na myśl ciała, które istniały w czasach słusznie minionych. Państwowy moloch skupiający wielkie pieniądze, realizujący poważne zadanie w imię... Wtedy w imię socjalizmu. A dzisiaj? Chyba ułudy odbudowywania rodzimego biznesu. I oszczędności, które nierzadko kończą się tak, jak w przypadku systemu obsługującego ostatnie wybory samorządowe.

Na koniec ważna uwaga: powstanie tego tworu nie jest pewne. Oficjalnie nikt o nim jeszcze nie mówi. Jeżeli jednak Ministerstwo Skarbu Państwa odmawia komentarza, to można odnieść wrażenie, że coś jest na rzeczy i właśnie się klaruje. Oby było to jedynie wrażenie.

PS W tytule napisałem, że to ciekawy pomysł, ale raczej w kategorii teoretycznego eksperymentu...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu