Windows

Oto miejsca, w których Windows 11 "pachnie starością"

Jakub Szczęsny
Oto miejsca, w których Windows 11 "pachnie starością"
45

Microsoft wiele mówił o "nowej epoce Windows". Rzeczywiście, Windows 11 proponuje pod tym względem bardzo wiele. Ale czy rzeczywiście to całkiem nowe rozdanie i nie ma tutaj miejsca na "starocie" znane z poprzednich wersji? Nie zawsze tak jest.

Natomiast, żeby być całkowicie w porządku - w Windows 11 zmieniło się naprawdę wiele rzeczy. Na pierwszy plan wysuwa się rzecz jasna Menu Start, które zrywa z pewnymi pryncypiami znanymi z poprzednich odsłon. W dalszym ciągu, właściwie całość interfejsu "jedenastki" proponuje zupełnie nowe sposoby obsługi OS-u. Menu kontekstowe wywoływane prawoklikiem nawiązuje do "design code'u" Windows 11, obszar Ustawień przeszedł istotny lifting. Widząc zakres zmian, tym bardziej dziwię się, że gigant nie uporał się w dalszym ciągu z przekształceniem wyglądu tych paru miejsc w taki sposób, by korespondował on z całą resztą.

Najprawdopodobniej, w Redmond tęgie głowy dalej myślą, jak tu zachować zgodność z poprzednimi odsłonami i nie wykluczyć użytkowników konkretnych konfiguracji, urządzeń. A może po prostu brakło na to czasu i musimy na to zwyczajnie poczekać? W tej sprawie Microsoft nabiera wody w usta. Skupmy się na miejscach, które gigant pominął w trakcie wprowadzania modyfikacji wyglądu. Co istotne, chodzi tutaj o takie obszary, które pamiętają czasy jeszcze... Windows XP.

W takim razie, gdzie Microsoft "przeoczył" redesign systemu?

Windows 11 - miejsca, które pamiętają poprzednie systemy giganta

Microsoft nam obiecał to już w Windows 10, ale okazuje się że dopiero Windows 11 ma realne szanse na domknięcie wieka trumny Panelu Sterowania. Obszar "Ustawienia" jest znacznie bogatszy w możliwości od swojego odpowiednika w "dziesiątce", ale... czy rzeczywiście wszystko można rozwiązać za jego pomocą? Nie jest to takie oczywiste, ale o tym powiemy sobie za chwileczkę. Istotne jest jednak to, że Panel Sterowania wcale nie wyzionął ducha w Windows 11 i dalej występuje w praktycznie niezmienionej formie. Jedyna modyfikacja to... ikony. Co gorsza, gdy używacie trybu ciemnego, to ten nie obowiązuje w Panelu Sterowania. Spójrzcie sami.

Już widzicie jak to wygląda? Mimo włączonego trybu ciemnego, ten jest ignorowany przez Panel Sterowania. Microsoft pomyślał nawet o zmianie ikon - co ciekawe. Wskazany wyżej obszar miał zostać zlikwidowany już w czasach Windows 10 ale to się nie udało. Najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się, co stoi za tą decyzją.

Ale są jeszcze inne miejsca, gdzie można znaleźć "starego ducha" Windows. I wcale nie trzeba szukać daleko. Wystarczy, że w sekcji "Ustawienia" przejdziecie do "Dźwięk", a stamtąd przeniesiecie się do "Więcej ustawień dźwięku". Znajdziecie tam dokładnie to samo menu, które było obecne w Windows już mniej więcej od Windows XP. Co najgorsze, to właśnie tam można znaleźć szczególne, niestandardowe przełączniki dotyczące urządzeń takich jak: głośniki, słuchawki, mikrofony i tak dalej.

Część z Was na pewno wie o tym, że w Windows można wykonać fizyczną kopię zapasową. Owszem, można wykonać taką "do chmury", można wykorzystać zewnętrzne narzędzia, ale niektórzy wola użyć do tego celu mechanizmu wbudowanego w system. Jego obecność nie jest niczym złym - to super, że Microsoft pozostawia możliwość skorzystania z takich narzędzi. Byłoby świetnie jednak, gdyby je przynajmniej odrobinę dostosować do designu Windows 11. Tyle dobrego, że w Panelu Sterowania występuje adnotacja, że rzecz pochodzi z Windows 7.

Wróćmy jednak do Ustawień. Przejdźmy do drukarek i skanerów. Lista zainstalowanych, dostępnych urządzeń wygląda zupełnie normalnie i design tego obszaru pasuje do reszty systemu. Wszystko jest dobrze do momentu, aż nie zapragniemy zmienić preferencji drukowania lub sprawdzić kolejkę wydruku. To drugie czasami się przydaje do rozwiązania problemów z rzeczami, które "utkwiły" w buforze wydruku i coś dzieje się z tym nie tak. Co widzimy? Cóż, znowu obszary które "nie załapały się" na pociąg relacji Windows XP -> Windows 11.

Wszystko po staremu, czyli "schizofreniczny" Windows 11

Do takiego wniosku doszedłem, gdy kopałem mocniej w ustawieniach Windows 11. Obszar, w którym możliwa jest zmiana daty i godziny w "jedenastce" wygląda całkiem zwyczajnie, poprawnie. Ale spróbujcie przejść do "Zegary dodatkowe". Dobre wrażenie odrobinę się zaciera, bo jesteśmy przenoszeni do starego okienka "Data i godzina" - tam, gdzie wcześniej (w czasach Windows XP, Windows 7) modyfikowało się działanie zegara oraz kalendarza. Czy Windows zawsze musi być takim "pomieszaniem z poplątaniem"?

Wyobraźcie sobie teraz, że korzystacie z Windows za pomocą dotyku i "na szybko" potrzebujecie zmienić szczególne ustawienia, chociażby dla zegarów dodatkowych. Dajmy na to, często przebywacie w dwóch strefach czasowych, dodatkowo macie rodzinę w trzeciej i potrzebujecie dostępu do kilku wskazań godziny jednocześnie. Chcecie to ustawić w trybie z użyciem jedynie dotyku i... zbyt wygodne to nie jest.

Ale nie samą datą i godziną człowiek żyje. Windows 11 wygląda naprawdę ładnie i to mu trzeba oddać. Jednak możemy zechcieć coś zmienić w tej materii - opcje kompozycji to jeden z takich obszarów, gdzie możemy sobie zmienić tło oraz kolor wiodący. Dopóki te rzeczy chcemy zmienić w ustawieniach: Personalizacja -> Kompozycje - nie ma problemu. Dalej będziemy używać okien przystosowanych wyglądem do Windows 11. Natomiast spróbujcie zmienić jakiekolwiek dźwięki lub styl kursora myszy, co jest w tym menu możliwe.

Dokładnie tak. Zostaniecie przeniesieni do menu, które jeszcze pamięta czasy Windows XP. W przypadku ustawień myszy, część przełączników dubluje się z tym, co znajdziemy w Ułatwienia dostępu -> Wskaźnik myszy i dotyk. Tylko dlaczego sekcja kompozycji w ogóle "linkuje" w miejsce znane z poprzednich Windows, skoro jest nowszy, bardziej pasujący do tego obszar?

A teraz już, choć coraz rzadziej posługujemy się Bluetooth do przesyłania plików (przynajmniej u mnie tak jest) na przykład z telefonu do komputera z Windows, może się zdarzyć że będziemy tego potrzebować. Jeżeli zechcemy wysłać w ten sposób zdjęcia to generalnie nie jest to najszybsza metoda, ale gdy zapomnimy odpowiedniego kabla - uratuje nam skórę. Microsoft przygotował nowy obszar, w którym możemy skorzystać z opcji Bluetooth, podłączyć nowe urządzenia. Ale ponownie zapomniał o niektórych funkcjach.

Wychodzi więc na to, że Microsoft ma co naprawiać. Właściwie, to nawet nie tyle naprawiać co... usprawniać, przerabiać. Bo to nie jest tak, że coś tutaj nie działa. Sądzę, że to wygląda w taki sposób właśnie po to, żeby "na pewno działało".

Mam też inną teorię. Microsoft po prostu pominął funkcje, które są używane rzadziej

Tutaj wyprzedzam pewne zarzuty dotyczące tego, że odwołuję się głównie do funkcji, które są używane rzadziej przez użytkowników ze względu na przechodzenie niektórych modułów / funkcji Windows do lamusa. Ja o tym wiem i sygnalizuję, że brałem to pod uwagę. Microsoft jednak w działaniach PR-owych wokół "jedenastki" tyle razy sugerował, że Windows 11 jest "nowym rozdaniem", że znajduje się w nim multum nowości że mogliśmy w pewnym momencie serio uwierzyć, że po "żenieniu" starych i nowych rozwiązań nie ma już tutaj śladu. Niestety, okazuje się że jest nieco inaczej pod tym względem.

Na szczęście, w żaden sposób nie powoduje to, że Windows 11 jest nieużywalny. Będziesz mógł spokojnie na nim pracować, ale trzeba liczyć się z pewnymi kompromisami, jeżeli na przykład uznaliście, że będziecie korzystać z OS-u tylko za pomocą dotyku i jednocześnie będziecie mieć "bardzo szczególne" potrzeby.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu