Windows

Microsoft udowadnia, że wymagania dla Windows 11 to lekka "ściema". Oto dlaczego

Jakub Szczęsny
Microsoft udowadnia, że wymagania dla Windows 11 to lekka "ściema". Oto dlaczego
Reklama

Microsoft wprowadza aktualizację Moment 3 dla systemu Windows 11 w wersji 22H2, która została wydana pod koniec maja. Ta najnowsza aktualizacja oznaczona jako KB5026446 (kompilacja 22621.1778) jest dostępna dla użytkowników posiadających maszyny spełniające wymagania. Ale nie tylko oni cieszą się z nowinek.

Microsoft poinformował o tej aktualizacji i wraz z nią nieco "po cichu" zaktualizował listę obsługiwanych procesorów, obejmujących firmy Intel, AMD i Qualcomm. Ostatnia aktualizacja listy obsługiwanych procesorów miała miejsce w październiku ubiegłego roku.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Sztuczna inteligencja skomentuje mistrzostwa sportowe w Polsce. Nowa norma?

Należy zauważyć, że istnieją oddzielne listy dla Windows 11 21H2 i 22H2, choć wymagania systemowe Windows 11 nie zmieniły się znacząco od czasu pierwotnego ogłoszenia 21H2. Należy przypomnieć, że jeśli ktoś posiada procesor, który obecnie nie jest obsługiwany, to nie ma szansy na nagłe pojawienie się go na liście.

Co z tą "ściemą"?

Mimo powyższego, niektórzy użytkownicy z przestarzałymi maszynami decydują się na uruchamianie nieobsługiwanych systemów Windows 11 22H2, podobnie jak robili to z wersją 21H2. Niektórzy z nich byli nawet pod wrażeniem działania swojego starego sprzętu, twierdząc, że "działa perfekcyjnie". I rzeczywiście, Microsoft wykonał sporo dobrej roboty, jak chodzi o optymalizację pod kątem ogólnej wydajności. Niby te urządzenia nie są obsługiwane, ale działają nieźle. A przypadek poniższy - czyli Surface Laptop 1. generacji - dotyczy cały czas bardzo porządnego sprzętu.

Warto przypomnieć pewną wpadkę Microsoftu, kiedy ten "zaoferował" w postaci monitów w Windows Update aktualizacje funkcji systemu Windows 11 na nieobsługiwanych systemach. Ostatni taki incydent miał miejsce na początku tego roku, w lutym. Microsoft publicznie wtedy za to przeprosił. Podobne sytuacja miała również miejsce w zeszłym roku, w czerwcu. Widać zatem, że ograniczenia nałożone przez Microsoft są w pewnym sensie nieco "sztuczne" i pachną ściemą. Z drugiej strony, jeżeli ceną tej "ściemy" jest bezpieczeństwo - to ja to kupuję. A jak ktoś chce, to ryzykuje i ostatecznie zainstaluje "jedenastkę", jeżeli będzie tego chcieć.

Nowości jest bez liku

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama