Swego czasu dużo zamieszania wywołały wymagania przestrzenne HTC Vive. Jeśli myśleliście, że po zakupie PlayStation VR pogracie sobie komfortowo w malutkim pokoju, mam dla Was złe wieści.
Miałem już na głowie wszystkie "duże" urządzenia do wirtualnej rzeczywistości i mogę wybrać to, które najbardziej przypadło mi do gustu. Jestem graczem i wybieram…PlayStation VR. Produkt Sony nie jest najmocniejszym sprzętowo urządzeniem, nie posiada również tak zaawansowanych i fajnych kontrolerów jak HTC Vive. Ja nie szukam jednak możliwości sprzętowych i wychodzę z założenia, że sprzęt jest tak dobry, jak oprogramowanie na niego. I tu moim zdaniem dla gracza najodpowiedniejsze będzie właśnie PSVR - ewidentnie widać, że sprzęt był projektowany z myślą o grach, a posiadanie jednego ekosystemu (konsola, gogle, system, gry) działa trochę jak w przypadku Apple, gdzie nawet na słabszym sprzętowo smartfonie, wrażenia z korzystania z oprogramowania są lepsze niż u mocniejszej konkurencji. Nie ukrywam, że ma tu również znaczenie cena - zestaw PS4+PSVR to w tej chwili najtańszy sposób na „duży” domowy VR.
Testując gogle Sony na kilku imprezach zupełnie zapomniałem o tym, że przecież wrażenia we własnym domu/mieszkaniu mogą być zupełnie inne, podobnie jak wymagania. Wokół standów z urządzeniem i konsolą zawsze było dużo miejsca, zupełnie zapomniałem o tym, że przecież to samo miejsce trzeba będzie posiadać w domu. Na jednej z azjatyckich stron pojawiły się właśnie wymagania dotyczące przestrzeni, jaką trzeba będzie posiadać, by z PlayStation VR korzystać w domowym zaciszu. Macie mały pokój? Może być ciężko.
Sony zaleca obszar gry o wymiarach 1,9 metra (szerokość) na 3 metry (długość) - i musicie go wydzielić z pomieszczenia, nie chodzi więc o wymiary samego pokoju. Po co aż tyle, skoro Sony zaleca przede wszystkim granie na siedząco? Z jednej strony chodzi o śledzenie ruchu, z drugiej o bezpieczeństwo przy wymachiwaniu rękami. Ciekawy jestem na ile da się te wymagania obejść, rzut oka na obrazek podpowiada bowiem, że są trochę przesadzone. W przypadku Kinecta skakaliśmy przed telewizorem i wymachiwaliśmy rękami, większość gier pokazanych na PSVR obsługiwałem siedząc i przestrzeń wokół mnie wydawała mi się niepotrzebna. Może się jednak okazać, że cały system zacznie w mniejszych pomieszczeniach sypać komunikatami i zwyczajnie nie będzie działać. Zobaczymy, do premiery zostało jeszcze trochę czasu.
Przy okazji ujawniono tryb kinowy, który podobnie jak w Samsungu Gear VR pozwala wejść do wirtualnej sali kinowej, czy równie wirtualnego pokoju, w którymi wisi telewizor z włączonym Netflixem. Bardzo fajnie - obejrzałem w taki sposób kilka filmów i nie jest to może opcja krzycząca „bądź cichutko i bierz moje pieniądze”, ale warto ją sprawdzić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu