E-commerce

Wielkie wyprzedaże na AliExpress. Trwa chińskie święto zakupów, skorzystają też Polacy

Maciej Sikorski
Wielkie wyprzedaże na AliExpress. Trwa chińskie święto zakupów, skorzystają też Polacy
Reklama

Black Friday Czy Ceber Monday to imprezy, które powinniście kojarzyć - sporo mówi się o nich w mediach, także naszych. Obie pod względem wielkości zak...

Black Friday Czy Ceber Monday to imprezy, które powinniście kojarzyć - sporo mówi się o nich w mediach, także naszych. Obie pod względem wielkości zakupów online chowają się jednak przy Singles' Day - święcie konsumpcjonizmu organizowanym w Chinach. Cztery jedynki w kalendarzu oznaczają, że wielu sprzedawców w Państwie Środka wyczyści magazyny i nieźle się obłowi. A klienci będą się cieszyć, że kupili coś taniej i płakać z powodu pustego portfela. Polacy też pewnie wezmą w tym udział.

Reklama

Początkowo Singles' Day był, jak sama nazwa wskazuje, dniem singla, osób samotnych (takie anty Walentynki). Dzień w kalendarzu wybrano nieprzypadkowo - obok siebie stoją cztery jedynki. Owe jedynki mają też stać obok siebie w barach i na różnego typu imprezach, to szansa na poznanie kogoś np. podczas zabaw w stylu karaoke. Pewnie tak jest nadal, ale dorzucono do tego coś nowego: święto zakupów. W ubiegłym roku sprzedaż Alibaby w tym dniu przekroczyła (poważnie) wartość 9 mld dolarów.


W tym roku wynik będzie pewnie poważnie podkręcony - chiński gigant poinformował, że pierwszy miliard dolarów "pękł" osiem minut po północy, po godzinie na liczniku były już cztery miliardy dolarów. W porównaniu z poprzednim rokiem liczba jest dwa razy wyższa. Amerykański Cyber Monday "wysiada" już na tym etapie. Ludzie siedzą przed ekranami komputerów, w rękach ściskają nerwowo sprzęt mobilny, bo okazja może im uciec sprzed nosa. A to byłaby spora strata, bo tego dnia można dużo zaoszczędzić. I, co już podkreśliłem, spłukać się do cna.


Przykładem producenta zacierającego ręce na myśl o tym dniu jest Xiaomi - media informowały wcześniej, że firma zamierza sprzedać dwa miliony smartfonów. Wierzę, że to się uda: na stronie AliExpress atakuje mnie promocja na sprzęt Redmi Note 2, który przeceniono z 220 na 154 dolary. A to maleńka część znacznie większej całości. Na stronie wspomnianego sklepu widzę napis mówiący o 100 mln produktów w cenach nie do pobicia. Na platformach Alibaby swoje towary ma oferować 40 tysięcy sprzedawców, pojawi się 30 tysięcy brandów pochodzących z kilkudziesięciu państw. Wszystko to nakręcała odpowiednio wcześniej potężna machina marketingowa, do pracy zaangażowano m.in. zachodnie gwiazdy.

Wydarzenie pokazuje siłę e-commerce, w tym zakupów z poziomu sprzętu mobilnego. Dane Alibaby pokazują, że 70% zakupów tego dnia (mowa o tegorocznej edycji) zrobiono za pomocą komórki. W ciągu pierwszej godziny 27 milionów transakcji wykonano w ramach mobile commerce. Robi wrażenie, prawda? I m.in. na tym polega ta impreza: na robieniu wrażenia. Chiny chcą pokazać światu, jakim są gigantem, jaki mają rynek, jaka jest skala ich handlu. Tu nie chodzi jedynie o biznes Alibaby czy innych firm biorących udział w Singles Day. W tym roku zadanie jest szczególne: Państwo Środka chce pokazać, że ich gospodarska nie ma problemów, że nic się nie przegrzało i nie ma powodów do obaw. Przecież liczby mówią same za siebie, a świat ma być świadkiem potęgi chińskiej konsumpcji, jak stwierdził jeden z top menedżerów Alibaby. Zachodnie media podgrzewają atmosferę wokół tego "święta" - przecież to u nich zrodziły się takie imprezy i nadal są one popularne. Tyle, że skala jest trochę inna, mniejsza.


Reklama

Podejrzewam, że Polacy też skorzystają z okazji i zrobią zakupy tego dnia. U nas większość sklepów zamknięta, ale od czego jest online. Czekają na Was niskie ceny (niższe niż zazwyczaj), promocje, kupony, zabawy, w które wciągane są media społecznościowe. Wiem, że cześć naszych Czytelników często korzysta z oferty chińskich sklepów, m.in. AliExpress, więc na ten dzień pewnie długo czekali. Portfele poszły/pójdą dzisiaj w ruch. Te 100 mln produktów przecież nie powinno się marnować ;) Pamiętajcie tylko, że we wszystkim ważny jest umiar. A teraz najważniejsze pytanie: trafiliście już na ofertę nie do odrzucenia?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama