Polska

Polacy chcą wiarygodnych informacji, ale nie zamierzają za to płacić. I śmieszno, i straszno

Maciej Sikorski
Polacy chcą wiarygodnych informacji, ale nie zamierzają za to płacić. I śmieszno, i straszno

Płacę i wymagam - każdy przynajmniej raz słyszał te słowa, niektórzy pewnie sami je wypowiedzieli. Mogą paść w pracy, restauracji czy u fryzjera, ale jest poletko, na którym dominuje inna postawa: nie płacę i wymagam. Chodzi o dostęp do informacji. Z badań wynika, że dla większości Polaków wiarygodne informacje są istotne, ale niewielu rodaków chce za to płacić. To trochę dziwne - wszak informacja to towar. Skoro nie chcą płacić, to może nie powinni wymagać?

Wiarygodne informacje. Ciekawie to brzmi, zwłaszcza dzisiaj, gdy każdego dnia można przeczytać w Internecie lub prasie albo usłyszeć w radio lub tv, że jakieś źródło jest niewiarygodne, a inne należy uznać za bardzo wiarygodne. Przy czym obie opinie mogą się pojawić w przypadku tego samego źródła. Tak, obserwujemy wzmożone przekrzykiwanie się mediów w kwestii tego, kto jest bardziej (nie)wiarygodny. Na ostateczną opinię, które źródło jest wiarygodne oczywiście i tak wpływ mają nasze preferencje polityczne i światopoglądowe - stacja X może być bardzo obiektywna, ale jakaś grupa z automatu uznaje ją za zakłamaną, bo nie zgadza się z obiektywnie przedstawionym obrazem świata. O tym trzeba pamiętać. Ci bardziej stonowani odbiorcy muszą natomiast mieć na uwadze, że jeśli oczekuje się treści wysokiej jakości, to powinno się za nie płacić.

Usychające źródła informacji

Trafiłem dzisiaj na wyniki sondażu TNS Polska dotyczącego miejsc, z których Polacy czerpią informacje. Ciekawe dane, nie brakuje w nich niespodzianek. Podstawowym źródłem informacji dla ponad 2/3 Polaków nadal są programy informacyjne serwowane w telewizji. Nie dziwi mnie ich pozycja, nie dziwi także to, że w ostatnim roku owa pozycja uległa osłabieniu - to widać chociażby po odpływie widzów Wiadomości emitowanych w TVP1:

Natomiast na ostatnie miejsce podium (z pozycji lidera) spadły „Wiadomości” TVP1. Ich oglądalność zmniejszyła się najbardziej w zestawieniu, bowiem o 21,94 proc. (753 tys. widzów) i w kwietniu 2016 roku wyniosła ona 2,68 mln osób. Z kolei udział „Wiadomości” spadł do poniżej 20 proc. - wyniósł on 19,84 proc., czyli był najniższym miesięcznym wynikiem w historii prowadzenia badań telemetrycznych w Polsce (rok wcześniej było to 24,67 proc.).[źródło]

Pozostałe programy, także te emitowane przez inne stacje, nie nadrobiły tych strat. Mogłoby się wydawać, że te masy przerzucą się na inne źródła informacji: prasę, radio, a zwłaszcza portale internetowe, ale o dziwo wszystkie te segmenty utraciły odbiorców (najbardziej dziwi oczywiście strata portali internetowych). Można wnioskować, że ludzie albo przerzucają się na mniejsze serwisy w Sieci, media społecznościowe i fora albo dają sobie spokój z pozyskiwaniem informacji. Może społeczeństwo ma już dość...

Wiarygodne informacje ważne i darmowe

W wynikach sondażu moją uwagę najbardziej przykuł ten fragment:

Według sondażu dla zdecydowanej większości Polaków (83 proc.) dostęp do wiarygodnych informacji jest ważny. Ośrodek podkreśla jednocześnie, że im wyższe wykształcenie, tym częstsze przekonanie o tym, że taki dostęp jest istotny.

Z ankiety wynika jednak, że tylko jedna piąta (20 proc.) Polaków byłaby gotowa płacić za dostęp do wiarygodnych informacji, a 11 proc. zapłaciłoby nie więcej niż 5 zł. Zdecydowana większość (81 proc.) jest przeciwna płaceniu za wiarygodne informacje.[źródło]

Z jednej strony nie powinienem się dziwić - zdaję sobie sprawę z tego, jakie jest nastawienie Polaków do tych kwestii, jak np. oceniane jest piractwo. Z drugiej strony... Cięgle nie rozumiem, jak można wymagać, by coś było dobre (bo wiarygodne znaczy dobre) i darmowe? Czytam co kilka, jak słabe są media, zwłaszcza polskie, internetowe, jak upadł zawód dziennikarza, jak specjalistów zastąpili studenci czy nawet gimnazjaliści, jak oczy bolą od czytania głupot. Ale ci sami ludzie, którzy narzekają, nie zamierzają wyciągnąć portfela, by poprawić sytuację. Zastanawiam się, czy po innych segmentach rynku też spodziewają się świetnej jakości towaru za darmo? Markowa odzież, telewizory, czy żywność powinny być darmowe? Powtórzę: informacja to też jest towar, a za dobry towar trzeba płacić.

Polacy nie tylko nie chcą płacić bezpośrednio, ale jeszcze korzystają na potęgę z blokad reklam. Zgadzam się, że wydawcy nie są tu bez winy, lecz zastanawiam się, czy zmiana ich podejścia doprowadziłaby do zmiany zachowania odbiorców? Mam pewne wątpliwości - spora grupa i taka uznałaby, że nie musi oglądać żadnych reklam, bo te treści po prostu im się należą. A autor i właściciel strony niech się cieszą, że ktoś chce to czytać. Gdyby serwis padł, to szkoda przecież niewielka - są dziesiątki czy setki innych, tam też studenciaki muszą się cieszyć, że ktoś ich czyta.

To skąpstwo i jednoczesne wysokie oczekiwania są tragikomiczne. Wiarygodne informacje, by zaistnieć, potrzebują dobrej jakości mediów, a te wymagają dobrego finansowania. Nie ma kasy, nie ma co domagać się cudów. Jasne, ktoś może próbować je budować, ale prędzej czy później pewnie skapituluje i rozłoży ręce w geście rozpaczy. Nie dotyczy to tylko Internetu - przecież w innych mediach są podobne problemy, świetnym przykładem prasa. I chyba należy się obawiać kierunku, w jakim to zmierza. Podejrzewam, że nagle nie nastąpią wielkie zmiany na lepsze, nadal będziemy słyszeć "nie płacę i wymagam".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu