W sobotę ok. godziny 22:00 lokalnego czasu (Mesa, Arizona) doszło do wypadku 5 pojazdów, w tym autonomicznego samochodu firmy Waymo. Jak wskazują strażacy uczestniczący w akcji ratunkowej, 4 osoby wyszły z sytuacji bez obrażeń, a kolejne cztery odmówiły pomocy medycznej. Jedynie dziecko zostało przewiezione do pobliskiego szpitala z niegroźnymi ranami.
Wstępne ustalenia wskazują na winę jednego z pojazdów, który zignorował sygnał zabraniający wjazdu na skrzyżowanie. W wyniku nieustąpienia pierwszeństwa prawidłowo jadącego samochodowi Waymo (który nie znajdował się wtedy w trybie autonomicznym, kontrolę nad maszyną sprawował kierowca) doszło do kolizji, a następnie sprawca uderzył w trzy inne, prawidłowo poruszające się po drodze auta. W tym momencie pewne jest, że to nie pracownik odpowiedzialny za autonomiczny pojazd zawinił w wypadku - dalsze czynności mające na celu wyjaśnienie ostatecznych okoliczności zdarzenia prowadzi miejscowa jednostka policji.
To już drugi tego typu przypadek w ostatnich miesiącach: w maju doszło do bardzo podobnego zdarzenia - prawidłowo jadący (w trybie autonomicznym) samochód Waymo został uderzony przez kierowcę, który przejechał na czerwonym świetle.
Waymo dalej jeździ w Arizonie - Uber musiał zrezygnować
Autonomiczne pojazdy spotkały się ze sporą krytyką, przede wszystkim środowisk sceptycznych co do tego wynalazku. Wszystko zaczęło się od tragicznego wypadku, w którym samojezdne Volvo XC90 Ubera w nocy uderzyło kobietę - jak się później okazało przechodzącą przez jezdnię w nieprawidłowym miejscu. W wyniku odniesionych obrażeń zmarła - mimo jasnych okoliczności wypadku na Ubera posypały się gromy. Zastanawiano się, dlaczego pojazd nie wykrył kobiety na jedni i w porę nie zareagował. Krótko po tym Uber postanowił o zakończeniu testów autonomicznych samochodów w Arizonie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu