Rynek gier jest w trakcie przechodzenia wielu burzliwych zmian jednocześnie. Dystrybucja elektroniczna coraz śmielej sobie poczyna, odbierając coraz w...
Wartość sprzedaży gier w pudełkach najniższa od 2006 roku, rynek gier się zmienia
Rynek gier jest w trakcie przechodzenia wielu burzliwych zmian jednocześnie. Dystrybucja elektroniczna coraz śmielej sobie poczyna, odbierając coraz większy kawałek tortu grom sprzedawanym w pudełkach. Coraz wydajniejsze urządzenia mobilne, głównie smartfony, przejmują coraz większą liczbę graczy casualowych, podobnie jak rozmaite gry on-line. Wciąż jednak najbardziej dochodowe są produkcje skierowane do aktywnych graczy, korzystających z konsol i komputerów, nawet Angry Birds nie maja z nimi szans.
Oczywiście gier i graczy nie ubywa, tylko się zmieniają, formę dystrybucji i urządzenia na których gramy. Nieuniknioną tendencją jest wzrastająca sprzedaż gier drogą elektroniczną, w efekcie sprzedaży gier pudełkowych, w sklepach, osiągnęła w US najniższy poziom od 2006 roku. Obecnie już 31% wszystkich gier sprzedawanych jest droga elektroniczną. Doskonale rozumiem te zmiany. Zakupy elektroniczne są szybsze, wygodniejsze, pudełka nie zajmują miejsca w domu, nie trzeba grać z płytą włożona do napędu. Gdyby nie fakt, że gry wydane w Polsce zwykle mają zdecydowanie niższą cenę, niż po przeliczeniu z Euro na złotówki, to już dawno definitywnie zaprzestałbym kupowania gier w pudełkach. Tymczasem jeszcze od czasu do czasu mi się zdarzy grę w pudełku zakupić, nawet jeżeli wymaga ona aktywacji na Steam. Ostatnią taką pozycją był Skyrim, niedługo może skuszę się jeszcze na Max Payne 3. Obie gry na Steam są niemal dwukrotnie droższe niż w naszych, lokalnych sklepach.
W US najpopularniejszym urządzeniem dla gracza jest konsola, zaraz za nią pecet. Mobilne konsole do gier są mniej popularne niż smartfony jeśli chodzi o granie. Nic dziwnego, jest wyraźna tendencja wzrostowa do grania na urządzeniach mobilnych, zwłaszcza jeżeli chodzi o graczy typu casual, czyli takich, którzy lubią zabić czas czekania w kolejce, grając na telefonie, ale niekoniecznie poświęcają temu dużo czasu na co dzień i na spokojnie.
To co jest warte podkreślenia, to jednak tradycyjne gry na konsole i pecety wciąż pozwalają najwięcej zarobić. Angry Birds, które są dostępne obecnie chyba wszędzie, aż strach otworzyć lodówkę, w całym roku 2011 przyniosły dochód wartości 106,3 miliona dolarów. To oczywiście imponujący wynik, ale robi zdecydowanie mniejsze wrażenie, gdy uświadomimy sobie, że Call of Duty: Modern Warfare 3 w zaledwie 16 dni osiągnął sprzedaż na poziomie miliarda dolarów, dziesięć razy więcej niż Wściekłe Ptaki w czasie dwadzieścia dwa razy krótszym. W skali całego rynku, gry casual stanowią zaledwie 4% wartości sprzedaży.
Więcej szczegółów znajdziecie na poniższej infografice stworzonej przez Statista i umieszczonej w sieci przez Mashable.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu