Posiadacie w swoim smartfonie gniazdo na kartę microSD? Większość pewnie tak. Podejrzewam też, że korzystacie, bo czasem okazuje się to naprawdę przyd...
Posiadacie w swoim smartfonie gniazdo na kartę microSD? Większość pewnie tak. Podejrzewam też, że korzystacie, bo czasem okazuje się to naprawdę przydatne. Co więcej, nie brakuje głosów krytyki pod adresem modeli, które takowego modułu nie mają. Niektórzy uważają to wręcz za element dyskredytujący produkt i skłaniający do zakupu innego urządzenia. Chociaż klienci cenią ten element, to producenci za nim nie przepadają. I będą zmierzać do tego, by go usunąć.
Jednym ze sztandarowych przykładów usuwania gniazd microSD ze sprzętu jest linia Nexus. W tym przypadku Google idzie pod rękę z Apple. Ogólnie rzecz ujmując, nie jest tak, ze trudno znaleźć urządzenia, które nie obsłużą wspomnianych kart. I pewnie będzie ich przybywać. Wskazują na to słowa jednego z top menedżerów Xiaomi. Hugo Barra, który jeszcze kilka lat temu pracował w Google, nie szczędził słów krytyki małym nośnikom informacji. Jego zdaniem, to problem i dla producenta, i dla klienta. Problem, który trzeba rozwiązać.
W przypadku klienta chodzi głównie o kiepską jakość kart - na rynku nie brakuje podróbek i tanich zamienników, które przynoszą więcej szkód niż korzyści. Użytkownik nie tylko traci dane, ale zachodzi też w głowę, co szwankuje w jego sprzęcie. Problem szczególnie istotny, gdy owo szwankowanie przeradza się w coś poważnego i dochodzi do poważnej awarii. Obwiniany jest m.in. producent smartfonu, który ma z tym niewiele wspólnego. Twórcy narzekają nie tylko na bezpodstawne zarzuty, ale też, a może przede wszystkim, na kwestie konstrukcyjne.
Umieszczanie w smartfonie kart microSD wpływa na design smartfonu, rozmieszczenie w nim konkretnych elementów - może ograniczać pojemność baterii, może też utrudniać wstawienie gniada na drugą kartę SIM. Pole manewru staje się ograniczone, a to wszystko za cenę komponentu, którego nie trzeba przecież używać. Firmy od dawna powtarzają, że karty SD powinny zniknąć, bo istnieje alternatywa: korzystajcie z chmury. Czy to przekonuje wszystkich użytkowników? Raczej nie.
Dążenie firm do wyeliminowania kart microSD jest zrozumiale - chodzi nie tylko o pozbycie się wspomnianych kłopotów, ale też zdobycie dodatkowych danych użytkownika i przywiązanie go do siebie. Wydaje się, że jesteśmy na to rozwiązanie skazani i nic nie dadzą prosty - jeżeli producenci będą chcieli wyeliminować z naszego życia karty microSD, to w końcu dopną swego. Zawsze znajdzie się firma, która pójdzie pod prąd, ale trudno stwierdzić, czy zrobi z tego motywu kartę przetargową na dłuższą metę. Może po prostu czas żegnać się z tym elementem świata nowych technologii. Przynajmniej w segmencie mobilnym.
Zapraszamy na naszą konferencję Generation Mobile
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu