Google resetuje projekt Glass - produkt natrafił na cały szereg problemów i okazało się, że pierwsza wersja ich nie przeskoczy. O ile można przyjąć, ż...
Google resetuje projekt Glass - produkt natrafił na cały szereg problemów i okazało się, że pierwsza wersja ich nie przeskoczy. O ile można przyjąć, że da się rozwiązać kłopoty techniczne, to pojawia się pytanie, czy korporacja z Mountain View przezwycięży też opór społeczny i przekona ludzi, że to fajne? Możliwe, iż w sukurs przyjdzie im Microsoft - ludzie przestaną krytykować Glass, gdy poznają projekt producenta Windowsa...
Zacznę od tego, że na razie nie mówimy o produkcie, który ma trafić do sprzedaży, nie wiadomo nawet czy jest tworzony w pracowniach amerykańskiej firmy. Póki co jest patent, a na nim często kończą się pomysły wielkich firm. Tych małych zresztą też. Nie można jednak ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że takie urządzenie nie trafi na rynek - skoro pracują nad HoloLens, skoro Google przygotowało Glass, to czemu nie mielibyśmy zobaczyć kiedyś tego sprzętu w akcji... O co chodzi?
Microsoft opatentował okulary, które będą rozpoznawać ludzkie emocje. Jak? Na podstawie mimiki, gestów, postawy itd. Urządzenie zbierze dane, odpowiedni algorytm je przeanalizuje i gotowe. Do tej pory irytowało nagrywanie, teraz mowa o dorzuceniu do tego opcji stwierdzania, w jakimś ktoś jest nastroju. Wyobraźcie sobie, że rozmawiacie z szefem, za którym nie przepadacie, a on sprawdza Wasze emocje podczas rozmowy. Dość nieprzyjemna sprawa. W drugą stronę zresztą też: pracownik dowiaduje się za sprawą okularów, że szef za nim nie przepada. Współpracownicy też uśmiechają się przez grzeczność. To samo może się wydarzyć na uczelni, u lekarza czy mechanika. Ludzie zaczną sprawdzać, jak ktoś na nich reaguje, jakie wywołują emocje i do kogo wypada odwzajemnić uśmiech. Straszna wizja. Mógłbym napisać, że w takiej chwili cieszę się, że pracuję zdalnie, ale...
Ale takie rozwiązanie może być zaimplementowane także w kamerach, a te trafią do komputerów, telewizorów czy sprzętu mobilnego. Po co? Bo stan emocjonalny to informacja, którą można spieniężyć. Jeśli telewizor "zauważy", że widz się nudzi to może mu zaproponować inny program, by ten przypadkiem nie wyłączył urządzenia. Na podstawie wcześniejszych informacji będzie wiedział, co włączyć. Jakiś czas temu zrobiło się głośno wokół podsłuchujących telewizorów, możliwe, że w przyszłości czeka nas dyskusja dotycząca ich funkcji podglądania.
Dla firm, dostawców usług, niektórych osób, to rozwiązanie byłoby pewnie niezłym prezentem, widzę w tym nawet pieniądze. Ale na większą skalę opcja jest niebezpieczna. Pojawiały się już zakazy wchodzenia w okularach Google do kasyn czy klubów, z tym pewnie byłoby podobnie. Ostatecznie będziemy pewnie chodzić w specjalnych maskach, by nie być filmowanym i poddawanym przeróżnym analizom przez właścicieli okularów. Postęp.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu