Czy można jakoś unowocześnić sprzęt, który zniknął ze sklepowych półek ponad dekadę temu? Oczywiście, że można i jeśli zrobi się to naprawdę dobrze, to jest szansa, że będzie to naprawdę udany powrót. Bo chętnych na nowoczesnego Walkmana nie zabraknie.
It's OK to klasyczny walkman pod tyloma względami
Nieprzypadkowo użyłem kursywy pisząc o Walkmanie - za powrotem przenośnego odtwarzacza kaset magnetofonowych wcale nie stoi Sony, lecz nikomu w Polsce raczej nieznana firm Ninm. Jej produkt o nazwie It's OK też na papierze nie brzmi zbyt zachęcająco, trzeba to przyznać. Ale doświadczenie w prowadzeniu kampanii crowdfundingowej już mają i zaprezentowali naprawdę przekonującą wizję tego, jak powinien, mógłby i będzie wyglądał Walkman z XXI wieku.
Kasety magnetofonowe wracają, a ja przyczyniłem się do tego świetnego wyniku
Spoglądając na zdjęcia trudno nie oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z urządzeniem niezwykle podobnym do setek odtwarzaczy, które pojawiały się i znikały z rynku. Gdy się przyjrzycie, zauważycie, że niektóre elementy wyglądają niemal identycznie lub identycznie - wszystko dlatego, że części zamawiane są z tych samych źródeł i mało kto zdecyduje się dzisiaj na zaprojektowanie zupełnie nowych, a także na sięgnięcie po inne materiały niż plastik. To nie wszystko, co odtwarzacz ma wspólnego z poprzednią epoką, bo - oczywiście - obecne jest złącze 3,5 mm jack, więc podłączycie swoje ulubione słuchawki. Zasilanie? Zapomnijcie o czymś takim jak ładowanie. Jak na walkmana przystało, korzystamy z dwóch baterii AA, więc wystarczy je podmienić i możemy słuchać muzyki dalej.
Jest coś, czego bardzo brakowało - Bluetooth!
Ale przecież napisałem, że mamy tu nutę nowoczesności. Skoro nie jest to ani zasilanie, ani sposób podłączania słuchawek, to co to może być? Wybaczcie, ale odrobinę Was oszukałem. Otóż złącze słuchawkowe nie jest jedyną metodą na użycie słuchawek, bo wewnątrz Ninm It's OK znalazł się moduł Bluetooth 5.0. To byłoby naprawdę wyjatkowe uczucie, móc sięgnąc po jedną z kaset, włożyć ją do odtwarzacza i nie być przywiązanym do niego dyndającym kablem od słuchawek - jak by nie patrzeć, jest to spory kawałek elektroniki, trochę mniej poręczny od smartfona, więc taka swoboda jest zdecydowanie mile widziania.
Gorsza jakość i brak komfortu? Tak wydanej kasety posłucham z przyjemnością
Ninm wyceniło swój produkt na kwotę 75 dolarów na Kickstarterze i można śmiało zakładać, że lwią część tej ceny stanowi koszt modułu Bluetooth, skoro pozostałe walkmany tego typu kosztują kilkukrotnie mniej. Dostępny będzie w trzech kolorach (różowy, biały, niebieski), a dostawa miałaby się odbyć już w grudniu. Czy jest czego słuchać? Jeśli nie zbudowaliście własnej albo nie odziedziczyliście kolekcji kaset magnetofonowych, to możecie choćby minimalnie oprzeć się na nowościach, bo tych pojawia się stosunkowo sporo - kasety wróciły do łask i wielu wykonawców decyduje się na wydanie swojego nowego albumu właśnie na tym nośniku. Co ciekawe, sprzedaż kaset wzrosła w 2018 roku o prawie 19%, a ja wiele razy przyczyniłem się do wykręcenia takiego wyniku.
Prawie zapomniałbym o dodatku, jaki przygotwała firma Ninm. Do każdego odtwarzacza It's OK dołączana będzie jedna pusta kaseta. Tych na rynku nie ma już prawie wcale, nabycie takiego rarytasu lokalnie jest praktycznie niemożliwe i pozostaje tylko przeszukiwanie sieci, a stworzenie własnego mixtapu (bo It's OK potrafi także nagrywać kasety) byłoby dziś czymś wyjątkowym.
To oczywiście gadżet i bajer tylko dla zapaleńców. Trudno powiedzieć jak wielu ostatecznie zdecyduje się poprzeć projekt, choć w momencie powstawania tego tekstu jest ich już ponad 500 i udało im się zebrać 43734 dolarów z celu wyznaczonego na 12 826, więc jest nieźle.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu