Na ciekawy wpis trafiłem dziś na blogu rzecznika Orange, ciekawy w kontekście historycznym i kilku ciekawostek, którymi się podzielił przy okazji.
W przyszłym roku Orange planuje demontaż wszystkich automatów telefonicznych w Polsce
Kluczową jednak informacją jest fakt, że w przyszłym roku Orange planuje demontaż wszystkich automatów telefonicznych. Obecnie jest ich 4200, głównie w więzieniach, szpitalach i po jednym automacie w gminach.
A jak było kiedyś? Okazuje się, że najwięcej automatów było dostępnych w 2000 roku, w liczbie 95 tysięcy, a największe dochody z nich przypadły na 2001 rok. Wydzwoniono z nich wtedy ponad miliard impulsów, średnio wyszło, że z jednego rozmawiano 36 tysięcy minut.
Dlaczego likwidują? Przestaliśmy z nich korzystać. Jako przykład podaje informację ze Światowych Dni Młodzieży, gdzie ustawiono 12 automatów na monety, a z których wykonano 125 rozmów. Z telefonów komórkowych natomiast wykonano (tylko Orange) w tym czasie 7,4 mln rozmów i wysłano 31 mln SMS-ów.
Przy okazji tego wpisu sprawdziłem raport na temat rynku łączności w 2015 roku, opublikowany wczoraj przez GUS i te dwie grafiki, obrazują najlepiej, jak wygląda dziś korzystanie z telefonii stacjonarnej vs komórkowej.
A na koniec jeszcze ciekawostka z historii automatów telefonicznych:
„Ciężką pracą” zasłynął automat pod Stadionem Dziesięciolecia w Warszawie za czasów, gdy był tam największy bazar w Europie. Przewijała się przez niego rzesza handlarzy z różnych krajów, najczęściej zza wschodniej granicy, rządna kontaktu z bliskimi. Dzięki temu automat miał miesięcznie na liczniku ok. 30 tys. impulsów. Cóż z tego, skoro 90 proc. z nich to były impulsy z klonowanych kart lub ładowanych nielegalnie "domowym sposobem".
Foto: Barbara Maliszewska.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu