Polska

W końcu będzie się dało wyłączyć zbliżeniówki!

Karol Kopańko
W końcu będzie się dało wyłączyć zbliżeniówki!
Reklama

W portfelu ma je praktycznie każdy z nas. Są wygodnie i często nimi płacimy, chwaląc sobie szybkość i brak wymagalności PIN. Jednak czujemy się z nimi...

W portfelu ma je praktycznie każdy z nas. Są wygodnie i często nimi płacimy, chwaląc sobie szybkość i brak wymagalności PIN. Jednak czujemy się z nimi dobrze tylko do momentu jakiegoś przykrego incydentu, np. kradzieży. Karty zbliżeniowe. Teraz będą bezpieczniejsze – tak zapowiada NBP.

Reklama

Temat zbliżeniówek wielokrotnie poruszałem już na Antywebie. Przeważnie czyniłem to w kontekście niebezpieczeństw z jakimi się wiąże ich użytkowanie. Wielu ludzi straciło przecież swoje oszczędności, przez te niepozorne, bo obłożone 50-złotowym limitem „bez PINu”, karty. Takie transakcje przeprowadzane są w trybie offline, czyli bez sprawdzania, zarówno stanu konta i tego czy nie został jeszcze przekroczony dzienny limit. Włączenie się trybu online następuje dopiero wtedy, kiedy będziemy chcieli wklepać nasz 4-cyfrowy kod.

Tyle tytułem wstępnego narzekania, bo teraz przechodzimy do pochwał dla działającej przy NBP Rady ds. Systemu Płatniczego. Zabrała się ona (wreszcie) za nowelizację prawa rządzącego kartami bezstykowymi.

Obecnie Polska jest jednym z liderów jeśli chodzi o rozpowszechnienie tej technologii. Zostało to jednak osiągnięte nie dzięki świadomym wyborom klientów, a strategii banków, które na potęgę dodawały zbliżeniówki do nowozakładanych kont.

Prawo wyboru

Teraz jednak każdy klient będzie miał prawo wyboru, jaką kartę będzie chciał dostać do swojego konta. Jeśli bank nie będzie mógł tego zapewnić to jednocześnie zobowiąże się do pokrycia całości nieuczciwych transakcji w razie kradzieży i to nawet jeszcze przed momentem zastrzeżenia karty.

Dodatkowo, każda bezstykówka ma być docelowo wyposażona w wyłącznik funkcji zbliżeniowej. Jeśli bank się na to nie zdobędzie i nie będzie miał w ofercie zwykłych kart z chipem, to – patrz wyżej.

Nieskromnie przyznam się, że zastosowanie takiego wyłącznika proponowałem już jakieś pół roku temu. Widać więc, ze NBP nie rychliwie, ale w końcu idące po rozum o głowy.

Do omówienia została jeszcze jedna kwestia. A mianowicie limitu kwoty do jakiej klient, pokrywa straty związane z nieautoryzowanym dostępem na moment przed zastrzeżeniem karty. Jeśli świadomie zdecydował się on na zbliżeniówkę, to tej pory suma ta wynosiła 150 euro (każde euro powyżej tej kwoty obciążało bank). Teraz NBP chce, aby ta kwota zmalała do 50 euro.

Reklama

Zmiany w dobrym kierunku

Po stronie Rady ds. Systemu Płatniczego należy zapisać ogromny plus za to, że w końcu ruszyła sprawę bezpieczeństwa kart zbliżeniowych. Jednak zaraz obok tego znaku trzeba nakreślić znak zapytania, bo mimo, że założenia są świetne, to będziemy je rozliczali dopiero po owocach.

Foto

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama