Technologie

W Indiach lepiej nie protestować - możesz dostać "dronem po oczach"

Jakub Szczęsny
W Indiach lepiej nie protestować - możesz dostać "dronem po oczach"
2

Dronem po oczach? No, nie tak całkiem samym dronem. Jednak Policja w Lucknow (Indie) zamierza zaprzęgnąć te bardzo popularne, autonomiczne pojazdy latające do sprawowania kontroli nad protestującymi. W tym kraju manifestacje często przybierają bardzo duże rozmiary i niosą ze sobą wielkie szkody. Wpr...

Dronem po oczach? No, nie tak całkiem samym dronem. Jednak Policja w Lucknow (Indie) zamierza zaprzęgnąć te bardzo popularne, autonomiczne pojazdy latające do sprawowania kontroli nad protestującymi. W tym kraju manifestacje często przybierają bardzo duże rozmiary i niosą ze sobą wielkie szkody. Wprowadzenie w rozwścieczony tłum policjantów może natomiast spowodować ofiary śmiertelne - po jednej i drugiej stronie. Jak zaprowadzić porządek bez ryzykowania zdrowiem służb porządkowych?

Według władz Lucknow, można przecież wyposażyć drony w gaz pieprzowy

Moje pierwsze skojarzenie było takie:

Tych skurczybyków nigdy nie lubiłem. Przemierzając kolejne poziomy gry zawsze bałem się spotkania z hordą rozwścieczonych kawałków żelastwa. Ciężkie do trafienia, zazwyczaj atakujące grupami - już wolałem walczyć z watahą headcrabów. Ale nie o tym tutaj.

Idea, która przyświeca władzom Lucknow z pewnością nie jest tak śmiercionośna, jak w przypadku Manhacków, które zdolne byłyby wyszarpnąć niemałe kawałki mięsa z ciała protestującego. Jednak wyposażenie "drona porządkowego" może skutecznie odstraszyć tych nieco bardziej rozochoconych protestujących. Oficjele oznajmili, że jest to rozwiązanie nie powodujące dużego uszczerbku na zdrowiu, czy też śmierci, lecz jest oczywiście niesamowicie efektywne. Jeżeli jedliście coś niewiarygodnie ostrego, po czym jedynym ratunkiem było wypicie kilku szklanek mleka (kapsaicyna odpowiedzialna za pieczenie nie rozpuszcza się w wodzie), to zapewne wiecie, jak bardzo może "boleć" ostre jedzenie. Takie zazwyczaj boli nawet dwa razy.

Wyobraźcie sobie zatem, że dostajecie po oczach gazem, który zawiera w sobie dużo większe stężenia kapsaicyny - ślinicie się jak prymitywne zwierzaki, trudno Wam jest złapać oddech, a wyżej wspomniany, magiczny składnik pali Wasze oczy, nozdrza, usta... raczej nieprzyjemna perspektywa.

Drony oczywiście nie będą podlatywać bezpośrednio przed twarz i strzelać strumieniem gazu pieprzowego w twarze. To by było zbyt niebezpieczne i dla ludzi i dla dronów. Środek drażniący będzie rozpylany z wysokości na protestujących. Pojazdy będą wyposażone w kamery o wysokiej rozdzielczości, by móc efektywnie zabezpieczać wszelkie zgromadzenia i reagować w razie powstania niebezpiecznej sytuacji. Już wcześniej drony wykorzystywane były do monitorowania wydarzeń religijnych, gdzie w Indiach często dochodzi do różnych spięć.

Jak na razie władze Lucknow zakupiły 5 takich dronów, każdy za niecałe 10 000 dolarów. Taki pojazd potrafi przenieść ze sobą aż 2 kilogramy gazu pieprzowego. Pierwsze testy potwierdziły, że taka forma bezpośredniej kontroli zamieszek będzie bardzo skuteczna.

Grafika: 1, 2, 3

Źródło: ArsTechnica

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Dron