Jakiś czas temu opublikowałem na Antyweb swój wpis będący listą kwestii, w których sieć społecznościowa od Google przeważała nad potegą, jaką jest Fac...
Jakiś czas temu opublikowałem na Antyweb swój wpis będący listą kwestii, w których sieć społecznościowa od Google przeważała nad potegą, jaką jest Facebook. Dziś podszedłem do tej sprawy inaczej, ponieważ każdy medal ma dwie strony, a Facebook w wielu rzeczach przewyższa Google+. Wybrałem trzy najważniejsze dla mnie punkty.
Wpływ, zasięg
Kwestią niepodważalną jest zasięg portalu - Facebook jest wszędzie, o Facebooku się mówi, Facebook stał się interntową książką telefoniczną, gdzie znaleźć można niemal każdego znajomego. Facebook stał się platformą komunikacyjną, a dzięki aplikacjom mobilnym (Messenger) w wielu przypadkach zastąpił już SMSy. Facebook jest miejscem, gdzie bezpośrednio możemy zadać pytanie ogromnym firmom, z którymi mało kto kiedyś nawiązywał kontakt - najpopularniejsze były listy z prośbami o gadżety, czy jeszcze ktoś to robi? Facebook pozwala na odnalezienie mniejszych przedsiębiorstw, a te za pomocą portalu mogą się łatwo wypromować. Google+, nawet w połączeniu z Mapami Google bardzo ciężko konkurować z Facebookiem na którymkolwiek z wymienionych obszarów.
Profile
Nie doczekałem się co prawda najnowszej odsłony Osi czasu na moim profilu (i naprawdę nie wiem czy do tego dojdzie, ponieważ poprzednie podejścia do zmian mnie ominęły), lecz uważam że mimo wszystko dwukolumnowy spis aktywności jest naprawdę dobrym pomysłem. Dzięki temu, Facebook zdecydowanie lepiej gospodaruje wolną przestrzenią, której na profilach Google+ jest zbyt wiele. Nie do końca odpowiada mi także system powiadomień z Google+ - o ile będąc w którejkolwiek z innych usług (Gmail, Kalendarz), gdzie szybki dostęp do komentarzy pod wpisem itp. jest użyteczny, tak znajdując się na portalu nie widzę sensu w kilkupoziomowej liście powiadomień. To tylko irytuje.
Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia
Bez wątpienia Facebook zdjęciami stoi i faktycznie w zarządzaniu nimi wygrywa z Google+. Wchodząc w zakładkę Zdjęcia na czyimś profilu dostajemy widok z trzema kartami i kwadratowymi miniaturkami oddzielonymi datami, gdzie dostępne są podstawowe narzędzia jak usuwanie czy edycja. Lista zdjęć z autoprzesyłania na Google+ jest idealnym przykładem tego, jak niewygodne może być pozostawianie zbyt dużej ilości wolnych przestrzeni i oddzielanie każdego dnia "grubą kreską". Wyszukiwanie konkretnych zdjęć wydłuża się, co nie rekompensuje domniemanej "przejrzystości" katalogu ze zdjęciami. Przeglądanie udostępnionych przez znajomych zdjęć czy całych albumów na Facebooku również przychodzi mi o wiele łatwiej, choć tu nie mogę wskazać konkretnej przyczyny takiego odczucia - moze jest nią po prostu "obycie"?
Do wyłonienia zwycięzcy oczywiście nie dojdzie - każdego dnia, każdy z portali może wprowadzić zmianę, czy nowość, która zostawi w polu konkurencję. Ale oczywiście do czasu, gdy rywal przygotuje na to odpowiedź. W momencie, gdy dorzucimy do tego grona także Twittera, zauważymy że każdy z serwisów celuje w inną grupę odbiorców, zaspokaja inne potrzeby użytkowników. Na pewnym polu konkurują one ze sobą, ale nie stoi nic na przeszkodzie, by istniały obok siebie.
Źródła grafik: thecollegevoice, Facebook.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu