Telegram zyskał masę użytkowników w zaledwie 6 godzin awarii Facebooka. Takie problemy giganta to woda na młyn tego komunikatora.
Jak pewnie pamiętacie, dwa dni temu Facebook zaliczył jedną z największych awarii w swojej dotychczasowej historii. Nie działał nie tylko główny portal, ale też - Instagram, WhatsApp i Messenger. Najboleśniej zapewne dało się odczuć brak tych dwóch ostatnich, zwłaszcza, że dla niektórych były to główne sposoby na kontakt ze znajomymi. Co prawda, problem trwał "tylko" 6 godzin, ale wtedy nie mogliśmy tego wiedzieć. Patrząc po tym, że standardowo podobne awarie usuwane są bardzo szybko, brak Facebooka po godzinie czy dwóch dawał znać, że jest to coś większego, z czym administratorzy mogą się tak szybko nie uporać. Dlatego też ludzie zaczęli szukać alternatywnych metod komunikacji. I znaleźli.
Na kłopoty z Facebookiem: Telegram
Telegram to najpopularniejszy z tzw. komunikatorów alternatywnych. Jest "w pół drogi" pomiędzy bezpieczeństwem a funkcjonalnością, dzięki czemu jest najchętniej wybierany jeżeli chodzi o alternatywę dla Messengera. Jeszcze nie tak dawno Telegram świętował przyjście użytkownika nr. 500,000,000. Tak, dobrze zgadliście - Telegram łączy już 500 mln ludzi. A właściwie powinienem powiedzieć 570 mln, ponieważ w trakcie awarii Facebooka do komunikatora dołączyło kolejne 70 mln osób. Co więcej, taki przyrost miał miejsce w zaledwie 6 godzin.
Nieco strach więc pomyśleć, co by się stało, gdyby awaria trwała dłużej. W swoim tekście odnośnie tego, co by się stało gdyby trwała dwa tygodnie zaznaczyłem, że ludzie szybko przerzuciliby się na alternatywne metody komunikacji, ale nie sądziłem, że miałoby to miejsce aż tak szybko. Messenger ma około 1,3 mld użytkowników, ale w takim tempie przenoszenia się, liczba osób w obu komunikatorach mogłoby się bardzo szybko wyrównać, bądź nawet - Telegram mógłby Messengera przegonić. Widać wyraźnie, że każde potknięcie Facebooka to woda na młyn dla innych, a przy obecnych problemach portalu, kolejnych skandalach i jednoczesnym odpływie młodych np. w kierunku TikToka, to kto wie, czy nie jesteśmy świadkami pewnej powolnej zmiany pokoleniowej.
Czy Telegram będzie kolejnym Messengerem, nawet, jeżeli jego funkcjonalności są zbliżone, a jego największą zaletą jest to, że po prostu... nie jest Facebookiem?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu