Motoryzacja

Volvo idzie o krok dalej, wbudowany monitoring wykryje pijanego kierowcę

Kamil Pieczonka
Volvo idzie o krok dalej, wbudowany monitoring wykryje pijanego kierowcę
16

Volvo robi kolejny krok w kierunku wyeliminowania ofiar śmiertelnych w wypadkach, czyli realizacji swojego planu Vision 2020. Tym razem od 2021 roku pojawi się opcjonalny system monitorowania kierowcy przy pomocy kamer, które mają wykryć np. odurzenie alkoholem lub narkotykami. Rozwiązanie to będzie miało jednak znacznie więcej zastosowań.

Volvo nie przebiera w środkach

Na początku marca pisałem, że Volvo zamierza ograniczyć prędkość maksymalną w swoich samochodach produkowanych od 2020 roku, mając oczywiście na uwadze bezpieczeństwo pasażerów.  Wywołało to niemałą dyskusję w komentarzach, gdzie jak zwykle pojawili się zwolennicy i przeciwnicy tego rozwiązania. Tym razem będzie pewnie podobnie, bo kolejny pomysł szwedzkiej marki jest moim zdaniem równie kontrowersyjny. Volvo chce opcjonalnie montować w swoich samochodach zestaw kamer, które będą bacznie obserwowały i nagrywały kierowcę. System powiązany z specjalnie przygotowanym oprogramowaniem, ma w czasie rzeczywistym monitorować zachowanie kierowcy i odpowiednio na nie reagować.

Dla przykładu jeśli wykryje, że sięgamy po smartfon, nie patrzymy na drogę, albo zwyczajnie zasnęliśmy, najpierw nas ostrzeże, później zwolni, a na koniec może nawet zatrzymać samochód i zadzwonić do dyspozytora systemu On Call. On Call to usługa swego rodzaju asystenta, która zaczyna pojawiać się nawet w autach popularnych. W razie nagłych zdarzeń jak np. wypadek, auto może automatycznie powiadomić dyżurnego, który jest w stanie zlokalizować samochód i zawiadomić odpowiednie służby.

Co więcej, system ma być na tyle inteligentny, że będzie potrafił wykryć czy jesteśmy pod wpływem środków odurzających - alkoholu lub narkotyków. Ma to polegać na monitorowania sposobu prowadzenia auta (jazda od linii do linii, opóźniona reakcja) oraz zachowania kierowcy. W takim przypadku system też może w ekstremalnej sytuacji zatrzymać auto i nie pozwolić dalej jechać. Volvo uzasadnia montaż takiego systemu w oparciu o badania amerykańskiej agencji NHTSA, która szacuje, że aż 30% śmiertelnych wypadków na drogach w USA ma powiązanie z odurzeniem alkoholowym lub narkotykowym. Prędkość, rozproszona uwaga kierowcy i bycie "pod wpływem", to najczęstsze przyczyny wypadków.

Nowy system przyniesie też szereg udogodnień

Szczerze powiedziawszy nie za bardzo wyobrażam sobie, aby ktoś miał się dobrowolnie zgadzać na monitorowanie swojego zachowania w samochodzie i jeszcze za taki system płacić. Chociażby w obawie, że takie nagrania mogą trafić na serwery firmy, razem z nagrywanym dźwiękiem i rozmowami pasażerów. Volvo zamierza jednak rozbudować ten system również o szereg udogodnień, które mogą zachęcić kierowców do jego zainstalowania. Mowa tu chociażby o rozpoznawaniu twarzy, na podstawie którego auto może dostosować wszystkie ustawienia do naszych indywidualnych upodobań. Chodzi np. o położenie fotela kierowcy, wysokość kolumny kierownicy, temperaturę klimatyzacji czy ustawienia układu jezdnego.

Szef tego projektu w Volvo, Atif Rafiq, przekonuje nawet, że tego typu system może zostać użyty np. do monitorowania zdrowia kierowcy. Kamery są już w stanie rozpoznać na podstawie wielkości źrenic czy kierowca nie ma czasami zbyt niskiego/wysokiego poziomu cukru. System cały czas jest w fazie rozwoju, a podobne rozwiązania Volvo testuje już od 2014 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z plane, to najwcześniej powinien zawitać do nowych aut szwedzkiej marki w 2021 roku.

A wy co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzach czy przekonuje was pomysł Volvo.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu