„Jak Passat, to tylko w TDI”? Niekoniecznie. Volkswagen Passat z silnikiem 2.0 TSI o mocy 280 KM i napędzie na cztery koła 4Motion ma więcej sensu niż może się początkowo wydawać. Dlaczego? Z tym silnikiem to bardzo szybka limuzyna – 5,5 s od 0 do 100 km/h – a która nie wyróżnia się z tłumu innych Passatów. Jednocześnie wciąż jest – jak na tę moc – stosunkowo tanim i bardzo funkcjonalnym autem, choć – nie da się ukryć – jednocześnie drogim Passatem. Zapraszam na test.
Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion: 280 KM 5,5 s do 100 km/h! Czy taki Passat ma sens?
Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion to usportowiona – czy może raczej wzmocniona – wersja samochodu, którego raczej nikt o sportowe aspiracje by nie podejrzewał. Passaty są raczej traktowane jako auta rodzinne, szczególnie w wersji kombi. Stosunkowo często kupowane są także przez firmy dla dyrektorów wysokiego szczebla lub prezesów mniejszych spółek. Volkswagen Passat stoi bowiem niemal idealnie w środku pomiędzy nazwijmy to zwykłymi samochodami, a klasą wyższą/luksusową. Dla wielu klientów takie auto to świetny sposób by podkreślić swój status, ale jednocześnie by nie epatować przesadnie bogactwem. W końcu „to nie Audi czy inne BMW”. I tutaj właśnie wkracza wersja wyposażona w silnik 2.0 TSI i napęd na cztery koła 4Motion. Wygląd pozostaje bez zmian, ale pod maską drzemie już całkiem mocna jednostka, która pozwala pozostawić na światkach zdecydowaną większość nawet mocniejszych aut, szczególnie tych z napędem na jedną oś – niezależnie od warunków pogodowych.
Co jednak ważne, mocny silnik w żadnym wypadku nie zdominował tego samochodu. Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion – jeśli tylko ma zdjęte oznaczenie silnika na tylnej klapie – jest w zasadzie nie do odróżnienia od wersji ze znacznie słabszym silnikiem. Także w środku nie znajdziemy żadnych akcentów charakterystycznych dla 2.0 TSI. Dopiero wprawne oko dostrzeże obniżone o 15 mm zawieszenie, a także najczęściej nieco szersze ogumienie.
Podczas normalnej jazdy Passat jest bardzo komfortowy i cichy – nawet bardzo cichy, bo to jednostka benzynowa, a sama kabina jest mocno wytłumiona. Auto prowadzi się bardzo statecznie, dobrze wybierając nierówności, ale jednocześnie dając dużą precyzję prowadzenia. 6-stopniowa, 2-sprzęgłowa skrzynia biegów DSG szybko i niemal niezauważalnie dla pasażerów zmienia przełożenia dążąc do uzyskania jak najniższej prędkości obrotowej silnika. „Szóstka” bywa wbita już przy około 65-70 km/h, a silnik mając wtedy około 1500 obr./min nie wykazuje żadnych oznak niechęci do działania. Efekt? Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion jest akceptowalnie oszczędny:
Oczywiście nie jest to poziom wersji z silnikiem wysokoprężnym, która uzyskuje rezultaty zużycia paliwa: 5,9; 4,0; 5,2; 6,2 l/100 km (odpowiednio: miasto, 90, 120 oraz 140 km/h), ale biorąc pod uwagę oferowaną moc oraz napęd na cztery koła są to wartości w pełni akceptowalne. Oczywiście wykorzystanie pełnej mocy w mieście wiąże się z użyciem około 13-15 l/100 km w mieście oraz 12-14 w trasie. W osiągnięciu niższych wyników przeszkodziła nieco jedynie 6-stopniowa skrzynia biegów. Widać to szczególnie przy wyższych prędkościach – dla porównania Audi A4 2.0 TFSI quattro ma przy 140 km/h na 7. biegu mniej więcej taką samą prędkość obrotową, co Passat 2.0 TSI korzystający z 6. czyli najwyższego przełożenia przy 95 km/h.
Wracając jeszcze do wnętrza pojazdu. Ergonomia na najwyższym poziomie. Volkswagen jest z tego doskonale znany. Wszystko jest tam gdzie tego najpewniej szukasz – szczególnie gdy miałeś już wcześniej do czynienia z autem grupy VW. Jakość wykonania jest bardzo wysoka. Fotele są świetnie wyprofilowane i zapewniają szeroki zakres regulacji – są bardzo wygodne w dłuższej podróży i mają bardzo dobre podparcie boczne. Większość elementów wyposażenia jest wykonana z dobrej jakości tworzyw. Nawet schowki są obite miękkim tworzywem. Dopiero w dolnych partiach konsoli centralnej i foteli można znaleźć twardsze plastiki. Trudno jednak narzekać, bo w ogólnym ujęciu dopiero auta klasy premium – i to jeszcze nie wszystkie – mogą oferować jakość porównywalną lub lepszą.
Dynamiczna jazda – idealne warunki dla Passata 2.0 TSI 4Motion?
Sytuacja zmienia się gdy kierowca zmieni styl jazdy na dynamiczny. Wówczas Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion wyraźnie budzi się do życia. Silnik już powyżej 2 tys. obr./min wyraźnie ożywa, a od około 3 tys. brzmi już bardzo przyjemnie. Wysoka elastyczność silnika i stosunkowo krótko zestopniowana skrzynia biegów pozwala na naprawdę skuteczne przyspieszanie z praktycznie każdej prędkości. Adaptacyjne zawieszenie po utwardzeniu (w trybie sport) daje dużo pewności siebie i pozwala na naprawdę szybkie pokonywanie zakrętów. Oczywiście trzeba mieć na względzie, że to wciąż całkiem duża limuzyna, więc balansu typowego dla aut coupé nie możemy oczekiwać, ale biorąc pod uwagę wymiary i masę należą się duże brawa dla inżynierów za zawieszenie w tym samochodzie. Co ważne, nawet w takim ustawieniu auto pozostaje komfortowe. Oczywiście nie ma mowy o płynięciu nad dziurami w drodze w ustawieniu sportowym, ale w żadnym wypadku nie czuć dyskomfortu podczas dynamicznej jazdy drogami międzymiastowymi.
W skutecznym pokonywaniu zakrętów pomaga również progresywny układ kierowniczy (opcja), który zmienia przełożenie i siłę wspomagania zależnie od prędkości pojazdu. W trybie sportowym ilość informacji docierających do rąk kierowcy jest bardzo duża – powiedziałbym nawet, że nadspodziewanie duża jak na klasę auta, o którym mówimy. Podsterowność daje się łatwo wyczuć i szybko na nią zareagować.
W trudniejszych warunkach, a także podczas dynamicznego ruszania przydaje się napęd na cztery koła 4Motion. Wykorzystuje ono, jak niemal wszystkie auta grupy VW z silnikiem umieszczonym poprzecznie, sprzęgło które dołącza tylną oś w określonych sytuacjach. W normalnych warunkach – jazda ze stałą prędkością czy przyspieszanie bez poślizgu – napędzane są koła przedniej osi. Podczas dynamicznego ruszania lub w chwili wystąpienia poślizgu dołączana jest oczywiście tylna oś. Po doświadczeniach ze Škody Superb z silnikiem 2.0 TDI i napędem na cztery koła trochę obawiałem się, że moment dołączenia będzie odczuwalny i w pewnych sytuacjach może przeszkadzać. Wydaje mi się jednak, że w wersji z silnikiem 2.0 TSI algorytmy sterujące działaniem sprzęgła są nastawione bardziej na osiągi niż na oszczędność. Efekt tego jest taki, że tylko w jednej sytuacji odniosłem wrażenie, że dołączenie nastąpiło ułamki sekundy za późno.
Oczywiście Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion ma charakterystykę wyraźnie podsterowną i na próżno szukać w nim możliwości pojechania bokiem (choć jest to możliwe) w normalnych warunkach. Napęd na cztery koła ma na celu przede wszystkim umożliwić szybkie wyjście z zakrętu i skuteczne przyspieszenie, a nie sportowe wrażenia z jazdy. Charakterystyka prowadzenia różni się więc od tego np. z Audi A4/A6, ale w moim odczuciu – biorąc pod uwagę typ samochodu – napęd 4Motion w tym samochodzie sprawdza się bardzo dobrze.
Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion: bezpieczeństwo i nowoczesna technika
Gdy obecna generacja Passata wchodziła na rynek – 2014 rok – zadziwiała wysokim zaawansowaniem technicznym oraz rozbudowanymi systemami bezpieczeństwa. Takie rozwiązania jak wirtualne zegary (Active Info Display – tożsame rozwiązanie z Audi Virtual Cockpit), asystent jazdy w korku (tożsamy z rozwiązaniem znanym z Audi), w pełni adaptacyjne reflektory, system umożliwiający zatrzymanie samochodu w razie gdyby kierowca zasłabł były zupełną nowością w tym segmencie w tamtym czasie. Wystarczy powiedzieć, że zaprezentowane rok później Audi A4 (B9) nie miało części z rozwiązań i do dziś ich nie ma. Bezpośrednia konkurencja w zasadzie dopiero teraz zaczyna oferować porównywalnej jakości rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy.
Oczywiście pewnych rozwiązań Passat nie mógł mieć – ze względu na hierarchię w grupie VW – i są to np. matrycowe reflektory adaptacyjne. Passat, podobnie jak Superb ma system zasłon, które jak sama nazwa wskazuje zasłaniają część snopu światła. W przypadku Audi i systemu Matrix LED mamy do czynienia z kilkunastoma źródłami światła, które działają niezależnie od siebie.
Dziś systemy bezpieczeństwa znane z Passata dostępne są np. w Golfie, ale to tylko pokazuje jak bardzo zaawansowanym autem był w chwili premiery i wciąż jest obecnej generacji Passat.
Żeby nie być gołosłownym przygotowałem film, na którym możecie zobaczyć działanie większości systemów bezpieczeństwa w samochodzie Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion:
Uzupełnienie powyższego materiału wideo: Front Assist działa również w odniesieniu do pieszych. W sytuacji, gdy chcemy zmienić pas ruchu – włączamy kierunkowskaz – wyłącza się Lane Assist (to oczywiście normalne), ale system Blind Spot Sensor cały czas pilnuje byśmy nie zajechali komuś drogi. Jeśli jakieś auto znajduje się w takiej sytuacji w obszarze narażonym na kolizję, nastąpi delikatna korekta toru jazdy – Passat zostanie sprowadzony na dotychczas zajmowany pas ruchu. Takie rozwiązanie ma bardzo mało samochodów nawet dziś!
W Passacie dostępny jest też system komunikacji ze smartfonami za pomocą jednego z trzech systemów: Android Auto, Apple CarPlay oraz MirrorLink. Szczególnie istotny jest ten ostatni, bo oferuje on większe możliwości jeśli chodzi o niestandardowe aplikacje.
Ceny Volkswagena
Najtańszy Volkswagen Passat (wyposażenie City) kosztuje 91 690 zł, ale jest to oczywiście najniższa wersja wyposażenia. Omawiany silnik 2.0 TSI z napędem na cztery koła dostępny jest wyłącznie w najwyższej wersji wyposażenia – Highline (od 121 590 zł) – za, uwaga, 174 990 zł. Egzemplarz, który oglądacie na zdjęciach, a więc praktycznie maksymalne wyposażenie, kosztuje już ponad 220 tys. zł. To sporo, dla wielu zdecydowanie za dużo jak za Passata, ale zastanówcie się: jakie inne auto tej wielkości możecie dostać z silnikiem o mocy ponad 250 KM i napędem na cztery koła.
Audi jest droższe, BMW i Mercedes-Benz oczywiście też. Infiniti Q50 czy Alfa Romeo Giulia są wyraźnie mniejsze i dobrze doposażone: także droższe. Ford Mondeo nie ma tak mocnych silników i nie łączy z nimi napędu na cztery koła. Podobnie ma się sprawa z Mazdą 6. W zasadzie jedynymi rywalami jest siostrzana Skoda Superb również z silnikiem 2.0 TSI o mocy 280 KM oraz nowy Opel Insignia Grand Sport 2.0 NFT o mocy 260 KM i napędem na cztery koła. Ceny? Porównywalne…
Podsumowanie
Z powyższego wynika, że o ile Passat w wersji z silnikiem diesla o mocy 150-200 KM i napędem na przód ma mnóstwo rywali, o tyle gdy zechcemy wybrać wersję z mocnym silnikiem benzynowym i napędem na cztery koła, to rywali znacząco ubywa. Oczywiście jestem świadom tego, że Volkswagen Passat 2.0 TSI 4Motion to auto dla bardzo wąskiej grupy klientów. Dla klientów, którzy z jednej strony oczekują przyspieszenia jak w hot hatchach, choć z drugiej chcą mieć stateczny samochód, który nie będzie krzyczał i ryczał – dosłownie i w przenośni. Jest to też auto, które jest bardzo przestronne i komfortowe, a jednocześnie wciąż bardzo eleganckie, o klasycznej linii nadwozia. To bardzo trudna sztuka połączyć te wszystkie cechy w jednym samochodzie. Czy Volkswagenowi się udało? Moim zdaniem tak. Choć są pewne aspekty, które mogłyby zostać usprawnione (np. skrzynia biegów z choćby jednym, dłuższym przełożeniem), to uważam, że kompromisy na które się zdecydowano są w pełni akceptowalne.
Czy taki Passat ma sens? Moim zdaniem tak. Zawsze ceniłem samochody, które oferują świetne osiągi, ale wygląd tego nie zdradza. Takie były Audi RS4 B5/B7 oraz RS6 C5. Moim zdaniem Passat 2.0 TSI 4Motion to świetna propozycja dla kogoś, kto np. z powodów finansowych nie zdecydował się na mocne Audi A6, BMW serii 5 czy Mercedesa Klasy E.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu