Kosmos

Niezidentyfikowane obiekty tak, kosmici nie bardzo - US Army opowiada o UFO

Krzysztof Kurdyła

...

4

Przesłuchanie wojskowych w amerykańskim Kongresie to nie lada gratka dla mediów, niezależnie od ich profilu. Jeśli jednak ktoś oczekiwał przełomu i potwierdzenia spiskowych teori o ukrywaniu wiedzy o obcych przez wojsko i administrację, to raczej nie będzie zadowolony.

UFO tak, kosmici nie

Wszystkiego tego, co „ujawniono” w Kongresie spodziewał się chyba każdy, kto interesuje się choć trochę kosmosem i ma realistyczne podejście do tego tematu. Przedstawiciele armii potwierdzili, że przez cały okres, z którego raporty brano pod uwagę (około 50 lat), zaobserwowano setki przypadków UFO, tyle... że w ścisłym znaczeniu tego skrótu: niezidentyfikowanych obiektów latających. W przypadku ani jednej z obserwacji nie znaleziono cienia dowodu na pozaziemskie pochodzenie tajemniczego obiektu.

Większość obserwacji była zbyt krótka, zbyt niedokładna i za słabo udokumentowana, żeby móc wyciągnąć jakiekolwiek wnioski. Niektóre ze spraw z perspektywy ufologów „źle się zestarzały”, dziś już wiemy, że to niedoskonałości sensorów rejestrujących były odpowiedzialne za ich pozorne wystąpienie. Najciekawsze przypadki to te, które zostały nagrane w ostatnich dekadach, gdzie obiekty poruszały się w sposób, którego dziś nie potrafimy wytłumaczyć. Tyle że nieumiejętność wystawienia takiej oceny nie oznacza dowodu na to, że były wytworem obcych cywilizacji.

Szpiegostwo, a nie ET

Po spotkaniu widać wyraźnie, że Kongres i wojsko jest zainteresowane tą tematyką bardziej z powodu tego, że spora część takich wydarzeń miała miejsca w pobliżu ważnych obiektów wojskowych. Armia nie obawia się jednak tego, że mogą ich śledzić kosmici, tylko raczej że przeciwnikom Stanów Zjednoczonych udało się stworzyć służące do szpiegowania drony o specyficznych możliwościach.

Obawom wojskowych nie ma się co dziwić. Biorąc pod uwagę dynamiczny rozwój techniki, szczególnie w zakresie pojazdów bezzałogowych i sztucznej inteligencji, głupotą byłoby sądzić, że kraje takie jak Chiny nie będą probować tworzyć urządzeń szpiegowskich nowych generacji.

Pentagon jest obecnie w trakcie tworzenia specjalnego biura wywiadowczego, które ma zbierać tego typu sprawy i poddawać je analizie. Przedstawiciele armii chcą zachęcić żołnierzy, aby o wszystkich tego typu obserwacjach bez obaw informowali swoich dowódców. W ich opinii wiele spraw nie dociera „wyżej” z powodu obaw o to, że zgłaszający takie coś zostaną... wyśmiani.

Biuro AOIMSG, czyli Airborne Object Identification and Management Synchronization Group, ma rozpocząć działalność już w przyszłym miesiącu. Jednak urzędnicy Pentagonu zwracają uwagę, że organizacja jaka na dziś została przyjęta, nie pozwoli pracownikom biura na wydajne analizowanie wszystkich przypadków.

 

Co z tymi kosmitami?

Jeśli chodzi o samych kosmitów... to z pewnością gdzieś tam są. Czy jednak są w stanie odwiedzać naszą planetę, a nawet jeśli takie możliwości by posiadali, czy jest tu z ich perspektywy czego doglądać? Mam spore wątpliwości... Jeśli ktoś interesuje się kosmosem, to wie jak niewyobrażalnie wielkie nakłady energii są potrzebne do prowadzenia wydajnych podróży międzygwiezdnych. Cywilizacja mająca takie zdolności byłaby na wielokrotnie wyższym od nas poziomie technologicznym.

To oznacza, że tacy gwiezdni podróżnicy ani nie mieliby się czego od nas uczyć, ani nie musieliby się nas z żadnego powodu obawiać. Z pewnością potrafiliby też obserwować nas w taki sposób, żebyśmy nie byli w stanie się o tym dowiedzieć. To powoduje, że choć podobają mi się znane z książek i filmów S-F wizje bezpośrednich spotkań z przedstawicielami obcych cywilizacji, należę do pesymistów w tym temacie.

Tak jak pychą byłoby zakładać, że życie rozwinęło się tylko na Ziemi, tak rozległość wszechświata powoduje, że spotkanie dwu cywilizacji na podobnym poziomie rozwoju jest bardzo mało prawdopodobne. A tacy Vogonowie, potrafiący budować międzygwiezdne autostrady nie wystawiliby ogłoszenia o wyburzeniu Ziemi na Alfa Centauri... nie zwróciliby ani na naszą planetę, ani na nas najmniejszej uwagi ;)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu