Militaria

Pentagon bada… własny program badań nad UFO

Krzysztof Kurdyła
Pentagon bada… własny program badań nad UFO
Reklama

Temat UFO i wojska jest niezwykle wdzięczny dla mediów. Trudno, żeby oficjalne materiały pokazujące niewyjaśnione dotąd zjawiska nie budziły powszechnego zainteresowania. Amerykańska armia od lat prowadzi różne programy dedykowane spotkaniom z takimi obiektami i co jakiś czas pokazuje publicznie niektóre z zebranych materiałów. Bieżącym programem zainteresowały się właśnie wyższe władze wojskowe, choć w tym przypadku nie chodzi o UFO, co raczej równie tajemnicze... przepływy finansowe i efektywność prowadzonych w jego ramach dochodzeń.

Peleryna niewidka

Programy dotyczące badań nad UFO mają w amerykańskiej armii długą historię, ale prawdziwy sukces medialny odniosły dopiero w ostatnich dekadach. Spory rozgłos zdobył swego czasu program AATIP (Advanced Aerospace Threat Identification Program) o budżecie 22 mln dolarów i nadzorowany przez ekscentrycznego, ale wpływowego, senatora Harry'ego Reida.

Reklama

Ujawniony w 2019 r. raport ujawnił, że w jego ramach, oprócz badania spraw związanych z niezidentyfikowanymi pojazdami latającymi, pracowano także nad peleryną niewidką, wykorzystaniem tuneli czasoprzestrzennych, portali ala Gwiezdne Wrota czy napędów Warp. Co wywołało ogólną wesołość, sensację i marnowanie środków publicznych.

Pentagon bada... własne badania

Aktualnie sprawy UFO są badane w ramach programu Unidentified Aerial Phenomena Task Force, prowadzonego przez Departament Obrony. Najwyższy organ śledczy Pentagonu ogłosił właśnie, że w maju 2021 rozpocznie tzw. „ocenę przedmiotu”, która ma na celu „określenie, jak skutecznie Departament Obrony zajął się działaniami dotyczącymi Niezidentyfikowanych Zjawisk Powietrznych”.

Inspektor Generalny planuje wziąć pod lupę działania Biur Sekretarza Obrony, Służb Wojskowych, Dowództw Bojowych, Agencji Wsparcia Bojowego, Agencje Obrony oraz Wojskowej Organizacji Dochodzeniowej. To oznacza, że śledztwo będzie zakrojone na zaskakująco szeroką skalę.

Gdy nie wiadomo o co chodzi...

Spekuluje się, że śledztwo kryjące się za tym lakonicznym komunikatem może dotyczyć dwu, łączących się zresztą ze sobą, kwestii. Po pierwsze, efektywności prowadzonych śledztw. Wojsko nie ukrywa, że zdarzeń tego typu jest w ostatnim czasie coraz więcej, a wygląda na to, że jedynym wymiernym efektem badań, jest zainteresowanie cywilów po ujawnieniu niektórych nagrań w mediach.

Po drugie, kwestia może dotyczyć zasadności wydatkowania pieniędzy. Przykład AATIP pokazuje, że w tego typu trudnych do rozliczania programach, da się upchnąć naprawdę duże pieniądze, z których wiele osób jest w stanie bardzo wygodnie żyć dłuższy czas. Zresztą, w Polsce chyba nie trzeba tego nikomu specjalnie tłumaczyć.

Poważnie niepoważna sprawa

Choć temat UFO nie jest traktowany z reguły zbyt na poważnie, poważne są z pewnością pieniądze, które przeznaczane są na ich badania. Dla wojska równie ważne, a może i ważniejsze, są efekty śledztw dotyczących obiektów, które są w stanie bezkarnie latać nad ich obiektami czy maszynami.

Nie powinno to nikogo dziwić, technologie dotyczące bezzałogowych pojazdów lotniczych rozwinęły się w ostatnich latach bardzo mocno i można obstawiać, że zarejestrowane zdarzenia, o ile nie są wynikiem błędów aparatury, oznaczają, że inne kraje, szczególnie podejrzane są tu Chiny, posiadają lepsze od Amerykanów „zabawki”.

Reklama

A samo śledztwo? Zapewne za jakiś czas okaże się, że większość spraw dotyczących tego programu będzie dotyczyć nieuzasadnionych wydatków budżetowych, a nie tego co przeleciało nad amerykańskimi okrętami. Na żadne rewelacje o obcych cywilizacjach raczej bym nie liczył ;)

Źródła: [1], [2]

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama