Świat technologii nierozerwalnie łączy się z innowacyjnością oraz naprawdę wysokim tempem wprowadza nowych technologii. Nie da się jednak ukryć, że mimo wszystko firmy, które mają odmienny pomysł, nie są w stanie osiągnąć większych sukcesów. Oczywiście nie wszystkie, ale w skali globalnej liczba takich nieudanych projektów jest naprawdę spora. Najnowszym okazuje się być Turing Phone.
Wielkie marzenia i jeszcze większe upadki. Nowatorstwo w niczym nie pomaga
Rewolucje smartfonowe
Najważniejszym wydarzeniem w świecie smartfonów pozostaje oficjalna premiera Apple iPhone w 2007 roku. W sumie żadna inna prezentacja nie miała takiego wpływu na cały rynek i nie zmieniła jego losów. Oczywiście, wielu próbowało, ale z tych prób nic konkretnego nie wynikło. Szczególnie w przypadku ekosystemu Google pojawiały się poważne zapowiedzi. Niezrównana specyfikacja, wyższy poziom bezpieczeństwa, niższa cena – same założenia były jak najbardziej słuszne. Nie sposób zapomnieć tu o nowatorskich funkcjach. W końcu nowinkami zdobywa się fanów, przynajmniej w teorii.
Kilka lat temu na świat przyszła pewna idea. Udowadniała, że można zniwelować problem z brakującą ilością miejsca w telefonie za pomocą chmury – kiedy pamięć będzie się kończyć, zbędne pliki będą przesyłane. Być może już skojarzyliście ten opis z modelem Nextbit Robin. Ten startup zdołał zebrać potrzebną kwotę, uruchomił nawet sprzedaż smartfona, ale finalnie ta historia skończyła się dosyć szybko. Na szczęście ostatecznie nie musieli walczyć o przetrwanie miernymi produktami, a zostali zakupieni przez Razera. W taki też sposób rozpoczęła się historia tworzenia Razer Phone, czyli gamingowego urządzenia mobilnego. Mnie osobiście jednak połączenie tych zwrotów wciąż do siebie nie pasuje.
Bezpieczeństwo w modzie
Bezpieczny smartfon – brzmi cudownie, prawie jak ze snu, tymczasem w praktyce nie ma zbytnich szans na spełnienie, aczkolwiek można wyróżnić na rynku pojedyncze sukcesy w tej dziedzinie. Niestety, kończy się to najczęściej wiadomością o późniejszym upadku. Fińskie media donoszą, że Turing Robotic ma poważne problemy finansowe i podobno sam szef marki zgłosił wniosek o upadłość, a oficjalnie zawieszono już samą produkcję. Czym jednak ta firma dokładnie się zajmowała?
Ich Turing Phone miał być odpowiedzią na potrzeby wymagających klientów. Odporny na ataki, chroniące wszystkie dane, efektowny, wydajny, działający w oparciu o Sailfish OS – Finowie chyba mają wrodzoną finezję do tworzenia telefonów. Sam producent na razie to zdementował. Tylko pojawia się tu jeszcze jedna kwestia, dotycząca bezpośrednio samej wysyłki zakupionych przy okazji wsparcia całego startupu egzemplarzy. Ich brak zdecydowanie nie nastraja optymistycznie.
Idealizm dla wybranych
W praktyce jeden na tysiąc lub jeszcze mniej firm odniesie sukces ze swoim genialnym, nowatorskim pomysłem. Inna sprawa, jak dużo spośród nich to nic innego jak zwykłe oszustwa, których jedynym osiągnięciem jest zmontowanie filmów promocyjnych oraz estetycznie prezentujących się grafik. To nie ułatwia zadania tym rzeczywiście uczciwym.
W dodatku samo pojęcie innowacji, rewolucyjnego pomysłu zostało na dobre rozmyte przez marketing. Każdy się chwali, obiecuje wielkie zmiany, tymczasem w praktyce nic z nich nie wynika – zresztą nic bez odpowiedniego zaplecza finansowego i marketingowego nie ma szansy na sukces. Przynajmniej startupy dają nadzieję na lepsze pod tym względem jutro. Na szczęście także korporacje starają się napędzać rozwój, a w tym gronie nie można przecież zapomnieć o imperium Elona Muska.
Bycie pierwszym pozwala zapisać się na kartach historii. Stać się inspiracją, ukształtować archetyp danej innowacji, tylko nigdy nie wiadomo, jaką cenę przyjdzie zapłacić. Jeżeli nie jesteś Apple, raczej nie zdołasz przekonać do czegoś ludzi oraz innych producentów.
źródło: TechCrunch
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu