Wyczekiwany serial "Studio" nareszcie debiutuje i jednego możecie być pewni: czegoś takiego jeszcze nie widzieliście.

"Studio" to serial, który od pierwszych minut wrzuca nas w wir absurdalnego świata hollywoodzkiego przemysłu filmowego. Jego główny bohater, Matt Remick, grany przez Setha Rogena, to idealista, który z dnia na dzień staje się szefem upadającego studia Continental. Próbując ocalić firmę przed bankructwem, Matt musi lawirować między wizjami artystycznymi, a bezlitosnymi realiami komercji - jeśli sądzicie, że wiecie jak to może wyglądać od środka, to bądźcie pewni, że nie wiecie jeszcze nic. W tym szaleństwie towarzyszy mu wiele barwnych postaci, na czele z bezwzględną Patty Leigh (Catherine O’Hara) i cynicznym Salem Sapersteinem (Ike Barinholtz).
Studio - serial Apple TV+. Recenzja produkcji o Hollywood
Polecamy: Ostrzegali gwiazdę "Reachera", że zginie. Aktor był nieprzytomny ponad dobę
To, czego nie dało się nie zauważyć w materiałach promocyjnych to fakt, że serial obfituje w liczne cameo znanych aktorów i reżyserów, którzy bawią się własnym wizerunkiem, dodając całości smaczku. To prawdziwy festiwal gwiazd, ale co kluczowe nie przytłacza to fabuły, a jedynie ją urozmaica. Takie talenty i tuzy przemysłu wprowadzono do projektu naprawdę umiejętnie. "Studio" to jednak przede wszystkim satyra, która bezlitośnie obnaża mechanizmy rządzące Hollywood. Twórcy, a głównie Seth Rogen, nie szczędzą gorzkich żartów na temat obsesji na punkcie własności intelektualnej, walki o wpływy i bezsensownych kompromisów.
Taka inteligentna i zabawna satyra to jeden z głównych atutów produkcji Apple TV+. Serial błyskotliwie punktuje absurdy branży filmowej, nie stroniąc od ciętego dowcipu i groteskowych sytuacji. Humor często opiera się na eskalacji chaosu i przesadnych reakcjach bohaterów, co nadaje całości komicznego, a momentami wręcz surrealistycznego wymiaru. Twórcy balansują na granicy farsy i ciepła, co sprawia, że mimo satyrycznego zacięcia, serial nie traci ludzkiego wymiaru. Czujemy się wśród nich jak u siebie.
Dlaczego Studio zachwyca?
"Studio" wyróżnia się także odważnymi i pomysłowymi rozwiązaniami filmowymi. Niektóre odcinki przyjmują niekonwencjonalne formy, bawiąc się konwencjami gatunkowymi i zaskakując widza nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Widać tu inspiracje nurtem Nowego Hollywood z lat 60. i 70., co objawia się w wizualnym stylu i nastrojowej muzyce. Serial oferuje wgląd w zakulisowy świat Hollywood, pokazując mechanizmy rządzące tą branżą. Mimo że tematyka może wydawać się niszowa, uniwersalny charakter ludzkich zachowań sprawia, że serial powinien być zrozumiały i zabawny także dla osób niezwiązanych z filmem. Cięty dowcip i absurdalne sytuacje dają sporo powodów do śmiechu, a dialogi, zwłaszcza te wypowiadane przez postać Sala Sapersteina, to prawdziwy majstersztyk.
Czego zabrakło, co zaskakuje i kto powinien zobaczyć?
Ze względu na liczne odniesienia do specyfiki przemysłu filmowego, serial momentami może jednak wydawać się czasem zbyt hermetyczny i niezrozumiały dla widzów nieobeznanych z tym światem. Niektóre wewnętrzne żarty i aluzje mogą umknąć szerszej publiczności, a nadrobienie pewnej wiedzy nie ograniczy się do obejrzenia kilku(nastu) wcześniejszych filmów, jak w przypadku uniwersum Marvela, więc sprawa nie jest taka prosta. Co więcej, poszczególne odcinki są często zamkniętymi historiami, co sprawia, że brakuje spójnej, nadrzędnej fabuły, ale z drugiej strony pozwala to podejść do serialu bardziej rozdziałowo i oglądać na raty. Przy popularnym binge'owaniu może to jednak powodować, że serial momentami wydaje się mało dynamiczny i traci impet.
Serial nie oferuje widzom wzruszeń ani moralnych nauk - dominuje tu cyniczne i ironiczne spojrzenie na Hollywood, a bohaterowie rzadko przechodzą jakąkolwiek znaczącą przemianę. Szczerze? Miło jest widzieć coś takiego, ponieważ moralizatorstwa w ostatnim czasie mieliśmy naprawdę sporo w wielu produkcjach. Nie sposób jednak nie spojrzeć na "Studio" w ten sposób: jako tytuł opowiadający o Hollywood, stworzony przez ludzi z branży i pełna gwiazdorskich cameo, serial momentami może sprawiać wrażenie zbyt zapatrzonego w siebie i własną "wiedzę o kulisach". Ciągła eskalacja absurdalnych sytuacji i frenetyczne tempo serialu mogą z czasem stać się męczące dla niektórych widzów.
"Studio" to błyskotliwa i zabawna satyra na Hollywood, która zachwyca świetną obsadą, licznymi cameo i pomysłowymi rozwiązaniami filmowymi. Serial bywa zbyt "insiderski" i brak mu wyraźnej linii fabularnej, ale seans takiej inteligentnej komedii i zakulisowego spojrzenia na świat, z którym wszyscy mają na co dzień styczność w innej formie, okazuje się być niezwykle satysfakcjonującym doświadczeniem.
---LINK PARTNERA---
Z każdą nową produkcją filmową czy serialową chcemy jeszcze pełniej doświadczać historii na ekranie. Projektory XGIMI, oferowane przez tophifi.pl, pozwolą Ci zanurzyć się w akcji dzięki niezwykle realistycznemu odwzorowaniu kolorów i wysokiej rozdzielczości obrazu. Wyróżniają się kompaktową formą oraz łatwością instalacji i konfiguracji, co sprawia, że nawet w niewielkim pomieszczeniu bez trudu zaaranżujesz profesjonalne centrum rozrywki. Doświadczeni doradcy z tophifi.pl pomogą Ci wybrać rozwiązanie najlepiej odpowiadające Twoim potrzebom, abyś mógł w pełni cieszyć się każdym nowym filmem czy serialem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu