Brytyjska para udowodniła, że czasem lepiej zaufać Apple niż służbom porządkowym.

Czy samochód zostaje skradziony, a policja rozkłada ręce, trzeba czasem działać na własną rękę – ale nie do końca samodzielnie, bo z pomocą popularnego akcesorium od Apple. Gdyby nie ono, bohaterowie tej historii mogliby nigdy więcej nie odzyskać auta.
Sami odzyskali skradziony samochód. AirTag skuteczniejszy niż policja
AirTagi stały się dla niektórych obowiązkowym dodatkiem do kluczy, torebki czy portfela, ale ten przypadek pokazuje, że warto też wrzucać lokalizatory do samochodów. Jak podaje BBC News, para z Londynu zgłosiła na policję kradzież Jaguara E-Pace o wartości 57 tys. dolarów, ale funkcjonariusze nie byli skłonni do współpracy. Ofiary przestępstwa otrzymały wymijającą odpowiedź o możliwości wysłania patrolu i ewentualnym kontakcie, gdy zguba zostanie znaleziona – i to nawet pomimo podania dokładnej lokalizacji, wskazywanej przez pozostawionego w samochodzie AirTaga.
Para postanowiła działać bez asysty policji, udając się w miejsce widoczne w aplikacji Znajdź. Policja wykazała się bierną postawą, bo osoby przyjmujące zgłoszenie uznały, że zastaną jedynie porzucony gadżet. Okazało się jednak, że skradziony Jaguar faktycznie znajduje się pod wskazaną lokalizacją, zaparkowany w dzielnicy Chiswick. Auto posiadało fabryczny immobilizer, który udało się złodziejom pokonać, ale dodatkowe zabezpieczenia zainstalowane przez właścicieli uniemożliwiały dalsze poruszanie się. Złodzieje porzucili więc Jaguara, a po potwierdzeniu prawa własności para z Londynu zdołała dostać się z powrotem do środka.
Policja co prawda nie kiwnęła palcem, ale ofiary kradzieży nie żywią urazy. W komentarzu dla brytyjskiego medium wykazali się dużą wyrozumiałością.
Myślałam, że policja zareaguje szybciej, skoro miała dokładną lokalizację auta. Ale wiem też, że są bardzo przeciążeni – Mia Forbes Pirie, właścicielka samochodu
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu