Choć mnie z Ubuntu nie udało się ostatecznie polubić, to wcale nie skreślam tej dystrybucji Linuksa. Ba, bardzo ją cenię i niezwykle cieszę się z tego, co planuje Canonical na październik, kiedy to pojawi się wersja 18.10.
Zanim pojawi się wersja 18.10, możemy spodziewać się 18.04.1, który to naprawi kilka pomniejszych błędów w systemie, a także wprowadzi długo wyczekiwaną możliwość odblokowania swojego komputera tylko za pomocą czytnika linii papilarnych. Jeżeli taki znajduje się w Waszym laptopie, bardzo możliwe, że zadziała również w nowszej wersji Ubuntu.
Poważna zmiana czeka nas jednak w 18.10. Ubuntu będzie lepiej obchodzić się z akumulatorem w urządzeniu
Pomocny w tym zakresie ma być mechanizm, który pozwoli jądru Linuksa wprowadzać dyski twarde, kontrolery USB oraz inne urządzenia w stany niskiego zużycia energii. Co ciekawe, Canonical wcześniej odżegnywał się od tego typu rozwiązań twierdząc, że prowadzą one do większych ilości szkód niż ogólnego pożytku. Okazuje się jednak, że inżynierzy poszli po rozum do głowy i zdecydowali się uczynić system przyjaźniejszym dla posiadaczy laptopów. Już od dawna ci narzekali na to, że Ubuntu pożera zbyt duże, jak na swoje możliwości pokłady miliamperogodzin. Między innymi brak możliwości wprowadzania urządzeń w stan niskiego zużycia energii powodował, że Canonical nie miał czym się pochwalić, jeżeli chodzi o energooszczędność Ubuntu.
Ale to nie wszystko. Użytkownicy mogą oczekiwać, że programy będą uruchamiały się szybciej, a także pojawi się usprawniony tryb DLNA do przesyłania danych między komputerami z Ubuntu, a na przykład telewizorami z funkcjami Smart. Wypada nam jedynie trzymać kciuki za Canonical i czekać do października - na pewno będzie warto.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu